Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński rozważa zastąpienie nocnych kursów autobusów i tramwajów… taksówkami. Miasto miałoby podpisać umowę z korporacją taksówkową i płacić za przejazdy pasażerów. Powodem jest poszukiwanie oszczędności.
Pomysł jest w we wstępnej fazie. Chęciński zapowiada, że sprawa musi zostać przedyskutowana z górnośląsko–zagłębiowskim ZTM–em, a do końca marca ma powstać raport w sprawie możliwych sposobów działań. Testowo zmiana miałaby zostać sprawdzona w czasie nocy w środku tygodnia.
Miasto zaoszczędziłoby na pieniądzach jakie płaci za nocną obsługę komunikacyjną Tramwajom Śląskim i przewoźnikom autobusowym. Pasażer zamawiałby taksówkę lub transport busem i płacił tyle, ile za bilet. Miasto rozliczałoby się z korporacją taksówkową. Według wyliczeń z ratusza mogłoby to być tańsze niż płacenie za wozokilometry tramwajowe. Tym bardziej, że, jak zauważają urzędnicy, bywają tramwaje, które w nocy jadą puste.
– Jeśli dużą część miasta można przejechać za ok. 20 zł, to jeśli do taksówki wsiądą cztery osoby, to koszt całego przejazdu może myć niższy niż koszt jednego wozokilometra tramwaju – przekonuje prezydent w rozmowie z TVN24.
Taksówki, za które płaci samorząd nie są wynalazkiem sosnowieckim. W Kielcach, od zeszłego roku, osoby powyżej 60 roku życia mogą dwa razy w miesiącu zamówić taksówkę na koszt miasta. Niewielkie pojazdy, takie jak busy, są też sposobem na poradzenie sobie z problemem ostatniej mili i przewozami tam, gdzie transport jest niezbędny, choć liczba osób, które z niego korzystają jest niewielka. W każdym przypadku jest to jednak uzupełnienie transportu publicznego, a nie zastąpienie go.
Sosnowiec wydaje na transport publiczny ok. 6,5 proc. bieżących wydatków miasta. Średnia dla Górnośląsko–Zagłębiowskiej Metropolii to ok. 4 proc. Warto jednak zauważyć, że
w porównaniu do innych miast w Polsce oba te wskaźniki są niewielkie.