Spłonęła częstochowska hybryda Solbusa

Do zdarzenia doszło na ulicy Legionów w Częstochowie. Jak poinformowano w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, pożar ujawnił kierowca autobusu, który w czasie jazdy poczuł zapach dymu. Natychmiast zatrzymał pojazd i wypuścił pasażerów. Okazało się, że w płomieniach stał już cały dach zbudowany z tworzywa sztucznego. Ogień dosięgnął zamontowanych tam butli z gazem, ale do eksplozji nie doszło za sprawą zaworów bezpieczeństwa. W jednym z amatorskich filmów opublikowanych w internecie widać, jak znad płonącego autobusu bucha język ognia zasilanego gazem ulatniającym się przez „świeczkę”.


 Zbudowany w dużej mierze z tworzyw sztucznych pojazd spłonął do gołej kratownicy. Według lokalnych relacji prasowych, przybyłym na miejsce strażakom pozostało jedynie zabezpieczyć miejsce zdarzenia.

Autobusy płonęły i płoną

Nie należy jednak bezpośrednio wiązać pożaru z rodzajem trakcji pojazdu. Autobusy płoną w całej Polsce z różnych przyczyn tak, jak płonęły dawniej. Różnica polega na tym, że obecne pożary są bardziej dynamiczne i bardziej spektakularne za sprawą stosowania tworzyw sztucznych w poszyciach wewnętrznych, czy zewnętrznych, a także w wykańczaniu wnętrz. Stare, wyściełane blachami autobusy płonęły wolniej i rzadziej.

Przyczyny częstochowskiego pożaru nie są jeszcze znane. Wbrew utartym już stereotypom hybrydowe Solbusy wcale nie płonęły tak często. Pierwszy pożar, który miał miejsce jeszcze w okresie badań homologacyjnych, powstał za sprawą połączenia spalania stukowego i konstrukcji wydechu, który skierował płomienie bezpośrednio na dachowe osłonki osprzętu. Tamte błędy wyeliminowano. Późniejsze awarie nie miały postaci pożarów, a rozszczelnień przewodów paliwowych, czy też chłodniczych (parująca z gorącego silnika ciecz dawała pozory dymu). Kolejne problemy wynikały już „tylko” z braku serwisu, bowiem Lider Trading porzucił obsługę hybryd tuż przed kolejnym przetargiem na dostawę następnych 40 autobusów, już o napędzie konwencjonalnym – to postępowanie wygrał Solaris.

Wiadomo jednak, że w ostatnim czasie ujawnił się kolejny mankament konstrukcyjny – w jednym z Solbusów kwasoodporna rura wydechowa uległa... przepaleniu, wskutek czego przypiekła się warstwa izolacji termicznej emitując dym.

Niedopracowana konstrukcja z braku czasu

Przypominamy, że MPK Częstochowa korzystając z grantu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznanego w ramach konkursu programowego „Gazela” mogło nabyć tylko i wyłącznie autobusy hybrydowe szeregowe gazowo-elektryczne zasilane sprężonym gazem ziemnym. Taką konstrukcję autobusu narzucił autor konkursu. Dziennikarz serwisu transport-publiczny.pl próbował ustalić, czym kierował się ów człowiek opisując konstrukcję autobusu oraz bardzo krótki czas na spożytkowanie dofinansowania (około roku), ale do dziś nie otrzymał oczekiwanej informacji. Producenci wielokrotnie sygnalizowali w NFOŚiGW zbyt krótki czas na zaprojektowanie, skonstruowanie, przebadanie i wybudowanie nieistniejącego technologicznie pojazdu, ale monity te pozostały bez odzewu.

Lider Trading jako jedyny podjął się wyzwania i wykorzystując cały dostępny czas z niewielkim jeszcze poślizgiem dostarczył hybrydowe Solbusy do Częstochowy. Częstochowski autobus był ubezpieczony, więc MPK otrzyma za niego odszkodowanie. Problem polega na tym, że nie ma już ani gwaranta, ani producenta takich hybryd, a środki za utraconą hybrydę będzie można przeznaczyć tylko na analogiczny konstrukcyjnie pojazd.