Metoda kija i marchewki w polityce transportowej, walka z kierowcami i buspas na Puławskiej – takie tematy poruszyli w debacie na temat transportu publicznego Katarzyna Strzegowska z ZTM i red. Łukasz Warzecha. Kto wyszedł zwycięsko z tego starcia?
W ramach Kongresu Transportu Publicznego miała miejsce interesująca polemika dyrektor ZTM Warszawa Katarzyny Strzegowskiej z redaktorem Łukaszem Warzechą pt. ,,Jak przekonać kierowców do przesiadki na transport publiczny?”. Starcie rozpoczął w swoim stylu znany z zamiłowania do komunikacji indywidualnej Warzecha, twierdząc że już sam tytuł debaty jest zastanawiający. Jego zdaniem kierowców wcale się nie przekonuje do zmiany środka transportu, a wymusza czy wręcz szantażuje. – Tak układana jest polityka miejska nie tylko w Warszawie – stwierdził Warzecha podając m.in. kwestię ograniczania liczby miejsc do parkowania. Metoda kija i marchewki w transporcie miejskim
– Musimy stosować dwie metody: marchewki i kija. Oczywiście wolimy marchewkę, ale czasem potrzebna jest też metoda kija – odparła dość niezręcznie Strzegowska, wplatając w to porównanie do edukacji własnej córki. Okazji na strzał do pustej bramki doświadczony redaktor nie zmarnował. – Kierowcy są obywatelami miast i nie ma powodu żeby stosować wobec nich kij, wychowywać jak dziecko. To jest bardzo paternalistyczne podejście, wręcz oburzające – stwierdził Warzecha; natychmiast starał się przejąć prowadzenie, podając przykład własnego dojazdu na Kongres, który odbywał się w Centrum Nauki Kopernik.
– Na mapach Google podróż samochodem z mojego miejsca zamieszkania na granicy Warszawy wynosiła niecałe 50 minut. Przyjechałem wypoczęty, po dosyć komfortowej podróży. Transportem publicznym jest to co najmniej 1 godzina 10 minut, muszę więc poświęcić moje cenne 20 minut na jazdę w gorszych warunkach, z przesiadkami – wyliczał Warzecha. Dyrektorka ZTM odbiła tę piłeczkę. – Ja przyjechałam z Targówka II linią metra. Podróż zajęła mi 25 minut razem z dojściem do stacji i przyjechałam dużo bardziej wypoczęta niż jakbym jechała samochodem w korkach – stwierdziła. – Nie wiem jaki Pani ma samochód, ale ja w moim nie czuję się zmęczony nawet stojąc w korku – odparł Warzecha. Walka czy zachęcanie kierowców?
Dyrektor ZTM dodała, że z samochodu również korzysta. – Nie chcemy walczyć z kierowcami, bo sami również nimi jesteśmy, w zależności od sytuacji. Trzeba robić wszystko żeby ich przekonywać do przesiadki, edukować od najmłodszych lat i pokazywać plusy i minusy wyboru środka transportu – stwierdziła. Na to publicysta m.in. "Rzeczpospolitej" stwierdził, że najlepiej przekonywałby własny przykład. – Czy Urząd Miasta pozbędzie się służbowych samochodów? – pytał.
Katarzyna Strzegowska zauważyła w odpowiedzi, że samochody indywidualne w ZTM ma przede wszystkim nadzór ruchu. – Ale wybieramy różne środki komunikacji do podróży prywatnych i służbowych – stwierdziła.
– Ja nigdy nie przesiądę się do transportu publicznego ze względu na charakter mojej pracy, ale są tacy których można przekonać, gdyby transport był lepiej zorganizowany. Ale z granic Warszawy do dotarcia do centrum potrzebna jest co najmniej dwuetapowa podróż z przesiadkami na podmiejski pociąg, który choć jeździ często jest bardzo zatłoczony i się spóźnia. Do tego podróż samochodem jest krótsza i wygodniejsza, bo nikt nie stoi nad głową, nie napadnie na mnie i nie śmierdzi – wyliczał Warzecha.
Dyrektorka ZTM podkreślała, że w czasie podróży komunikacją zbiorową można czytać książkę, e-maile czy się uczyć. – Zachęcamy, żeby spróbować skorzystać, chociaż raz – dodała, wręczając Warzesze bilet dobowy. – Czasami myślimy stereotypami, mając w głowach stare, przepełnione autobusy, a nie nowe, klimatyzowane i czyste pojazdy, które są teraz – zachęcała; nie zgodziła się też z sugestią, że transport publiczny można by zorganizować lepiej.
– Transport publiczny w Warszawie jest świetnie zorganizowany. Barometr warszawski pokazał, że 90% mieszkańców ocenia komunikację dobrze lub bardzo dobrze. Do tego wybiera ją coraz większa liczba osób – liczba podróży wzrosła z ponad 800 mln w 2022 roku do prawie 1 miliarda przejazdów w 2023 roku – powiedziała Strzegowska, dodając że gdyby dodatkowe tysiące osób wjechało do miasta komunikacją indywidualną, w mieście nie dało by się żyć. Przypomniała również, że w samochodzie jest średnio 1,2-1,4 osób, a w pociągu metra 1000 osób, w tramwaju 200, a w autobusie 100. – To są liczby pozwalające na komfortowe przejazdy, a nie "na ścisk" – podkreśliła. Buspas na Puławskiej soczewką zmian
Ostatnie starcie dyskutantów dotyczyło wytyczonego w ubiegłym roku buspasa na ul. Puławskiej. Zdaniem Łukasza Warzechy jest to koronny przykład wymuszania zmian i przyzwyczajeń na kierowcach, a nie przekonywania ich. – Bez żadnego powodu buspas na puławskiej obowiązuje 24 godziny, przez 7 dni w tygodniu – uzasadniał.
Jak odparła dyrektor ZTM, całodobowe buspasy są elementem ujednolicania i upraszczania życia w mieście. Poza tym, buspas w weekendy wcale nie jest pusty, porusza się nim 20 autobusów na godzinę (w dni powszednie – 40), przewożąc około połowy pasażerów mniej niż w dzień powszedni. – Puławska stała w korku również zanim buspas powstał. I wtedy mieliśmy podwójną frustrację – kierowcy irytowali się tak samo, jak teraz albo bardziej, ale frustrowali się też pasażerowie, gdy autobusy w szczycie porannym miały nawet pół godziny opóźnienia. Po roku jego funkcjonowania mamy przyrost liczby pasażerów o 18,5% w autobusach, a opóźnienia praktycznie zniknęły. To pokazuje, że polityka wytyczania buspasów w Warszawie jest dobra – podsumowała Katarzyna Strzegowska.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.