Samochód w Krakowie podczas ŚDM naprawdę warto sobie odpuścić. Najlepiej przesiąść się na rower, do czego zachęcają władze miasta i sami organizatorzy, którzy przygotowali specjalną akcję i wytyczyli 47 tras dojazdowych dla jednośladów.
Jak poruszać się po Krakowie podczas Światowych Dni Młodzieży? To pytanie, które spędza z powiek sen wszystkim, którzy w tym czasie będą musieli dojechać do pracy, dowieźć towar albo po prostu przejechać miasto z punktu A do punktu B. To pytanie warto zadać sobie także dlatego, że na czas ŚDM, czyli od 25 do 31 lipca, zmieni się organizacja ruchu w Krakowie. W newralgicznych punktach, czyli miejscach centralnych wydarzeń i na trasie papieskiej będą to zmiany dość drastyczne.
Przede wszystkim powstaną obszary z ograniczeniami w ruchu pojazdów, miasto zostanie podzielone na strefy, do których wjazd będą mieć tylko określeni użytkownicy. O tym decydować będzie posiadanie identyfikatora. Innego dla mieszkańca strefy (M), innego dla zaopatrzenia, pojazdów służbowych (PS), pracowników stref czy służby zdrowia (SZ) itd. Identyfikatory można pobrać i wydrukować ze strony zikit.krakow.pl. Należy je umieścić za szybą samochodu (niektóre identyfikatory wymagają posiadania np. pieczątki pracodawcy). Po identyfikator nie trzeba zgłaszać się do urzędu, ale tematem warto zainteresować się wcześniej, w razie gdyby zdobycie podpisu czy pieczątki firmy mogło być utrudnione.
A bez identyfikatora daleko nie zajedziemy. – Osoby nieposiadające identyfikatora mogą natknąć się na kontrolę policji, która ich zatrzyma i nie przepuści dalej – mówi mi Piotr Hamarnik z ZIKIT-u. – Nie w każdym miejscu będzie stał non stop patrol. Im bliżej centrum, tym kontrole będą częstsze – dodaje rzecznik, apelując też, by osoby spoza Krakowa nie wybierały się do miasta samochodem w trakcie ŚDM. – Ze względu na ograniczenia i wzmożony ruch dojazd może trwać bardzo długo, a jeżeli kierowcy nie będą mieli identyfikatora, to w niektóre strefy po prostu nie wjadą – mówi.
Najlepszym rozwiązaniem jakie nasuwa się na myśl jest wybranie roweru, który może się okazać najbardziej niezawodnym środkiem transportu. Organizatorzy ŚDM przygotowali specjalną akcję propagującą dwa kółka. – Popieramy ją całym sercem – mówi Hamarnik. – Rower i KMK będą najlepszymi środkami transportu w Krakowie – dodaje. Choć i dla jednośladów niektóre miejsca będą wyłączone z ruchu na czas ŚDM. – Rowery nie wjadą tylko na Aleję 3. Maja i do strefy Łagiewniki – tłumaczy ZIKIT. – Reszta miasta jest dla rowerów dostępna.
Studenci wyznaczyli trasyWspomniana akcja to „Rowerem na ŚDM”, inicjatywa, która ma zachęcić pielgrzymów by na spotkanie z papieżem Franciszkiem przybyli na dwóch kółkach.
Dla tego celu przygotowanych zostało 47 specjalnych tras. – Trasy rowerowe zostały opracowane przez Koło Naukowe Systemów Komunikacyjnych Politechniki Krakowskiej – tłumaczą organizatorzy akcji.
– Podstawą wyznaczenia tras była analiza istniejącej sieci drogowej – z założenia trasy prowadzą po istniejących drogach – mówi Mariusz Szklarz, współtwórca tras. – Spodziewamy się, że po drogach krajowych i wojewódzkich będzie jeździło znacznie więcej samochodów, niż zwykle, więc pierwszym założeniem było unikanie prowadzenia tras po tych drogach. Trasy zostały poprowadzone bocznymi drogami. Zazwyczaj są asfaltowe, ale często nawierzchnia jest zniszczona, a zdarzają się także odcinki dróg gruntowych lub żwirowych. Drugim założeniem było doprowadzanie tras do miejscowości i miejsc kultu religijnego, zazwyczaj trasy zaczynają się pod kościołami w podkrakowskich wsiach i miasteczkach, a kończą na peryferiach Krakowa lub pod Wieliczką. Trasy radialne (promieniste) sięgają zwykle ok. 30-40 km od Krakowa. Jest to odległość, którą można pokonać rowerem w dwie godziny. Tych tras jest 16, czasem mają dwa lub trzy warianty – dodaje Szklarz.
Drogi raczej płaskieOprócz tego organizatorzy akcji wytrasowali dodatkowe łączniki, łączące główne trasy. – Jednak odległość nie była kluczowa przy trasowaniu, choć oczywiście staraliśmy się skrócić trasy – mówi Szklarz. – Teren jest jaki jest w okolicach Krakowa – płaska dolina Wisły i wzniesienia dookoła miasta. Trasy są prowadzone po drogach niskich klas, które często mają strome podjazdy. Zatem teren miał drugorzędne znaczenie, próbowaliśmy ograniczać sumę wzniesień, ale zazwyczaj się nie dało tego zrobić.
Jest jeszcze jedna sprawa – łatwość w nawigowaniu. Czasem lepiej nadłożyć kilometr, niż jechać przez miejsce, gdzie można się pogubić – dodaje.
W kwestii miejsc parkingowych dla jednośladów, gdzie będzie można zostawić pojazd na czas wydarzenia, grupy rowerowe porozumiewają się indywidualnie, na przykład z parafiami czy właścicielami ogródków. Zainteresowanym warto polecić korzystanie z na bieżąco uaktualnianego
fanpage'a akcji na Facebooku.