Naczelny Sąd Administracyjny opublikował właśnie uzasadnienie do wyroku, w którym stwierdził, że wywłaszczenie właścicieli willi Gruneberga – zabytkowego domu, który stoi przy trasie budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju – odbyło się z naruszeniem prawa, w tym Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Miasto budowy, ani prac związanych z przesunięciem budynku, nie wstrzyma.
- Nigdy nie chcieliśmy zatrzymywać szybkiego tramwaju. Broniliśmy swojego domu – tłumaczyła w rozmowie z Radiem Szczecin jedna z właścicielek willi. SST to jedna z najważniejszych inwestycji transportowych w Szczecinie. W przyszłym roku ma połączyć lewo– i prawobrzeżną część miasta. Willa Gruneberga, siedziba dawnej fabryki organów, dziś z zewnątrz bardziej przypominająca ruinę niż zabytek, stoi jednak na działce, po której ma przebiegać trasa tramwaju. Na tyle blisko planowanych torów, że musi zostać przesunięta.
W zeszłym roku willa została wpisana do rejestru zabytków. Władze miasta podkreślają, że uważają obiekt za warty zachowania, ale musi on zostać przesunięty. Z tym nie zgadzają się społecznicy, w tym właściciele, zrzeszeni w stowarzyszeniu „Ocalmy Zabytek”. Oprotestowali decyzję miasta o wywłaszczeniu, która umożliwiała przesunięcie willi, a wielu de facto pozbawiła dachu nad głową. Mieszkańcom należy się odszkodowanie, ale jeszcze go nie dostali. Niektórym zresztą na tyle niewielkie, że nie pozwoli na kupno innego domu lub mieszkania.
Sąd się z nimi zgodził. Uznał, że co do zasady miasto miało prawo do wywłaszczenia właścicieli. Zgodnie z polskim prawem, mającym oparcie we wspomnianej konwencji, wywłaszczenie można zastosować jeśli jest ono w interesie publicznym. Ale sąd jednocześnie uznał, że miasto zadziałało nadmiernie. Rzecz w tym, że właścicieli eksmitowano i pozbawiono domu, a także działki na której stoi. Również tej części działki, na którą ma zostać przeniesiony dom. Według sądu nie było kłopotu, by zorganizować to tak, żeby po całej operacji obecni właściciele cały czas mogli tam mieszkać i użytkować zabytkowy budynek, który byłby dalej ich własnością. Miastu tak naprawdę potrzebna była tylko część działki na której zgodnie z projektem mają stanąć urządzenia obsługujące linię tramwajową.
„Miasto stoi na stanowisku, że swymi działaniami stowarzyszenie usiłuje uniemożliwić realizację SST. W naszej ocenie - wbrew swej nazwie - stowarzyszenie dalej próbuje szkodzić zabytkowi” – czytamy w oświadczeniu szczecińskiego ratusza, który podkreśla znaczenie inwestycji dla miasta i jego mieszkańców, podkreśla interes publiczny i piętnuję „prywatę” właścicieli, ale na konkretnie na uwagi zawarte w uzasadnieniu wyroku nie odpowiada.
Z kolei dawni właściciele willi opublikowali na stronie stowarzyszenia oświadczenie, w którym uznają wyrok za potwierdzenie, że przesunięcie willi jest nielegalne i żądają wstrzymania prac. Miejscy urzędnicy podkreślają, że wszelkie decyzje będą podejmować, gdy uzyskają uzasadnienie wyroku na piśmie, ale, jak informuje szczecińska „Gazeta Wyborcza”, sąd nie unieważnił dokumentów, na podstawie których prowadzone są prace i miastu grozi tylko ewentualne wypłacenie odszkodowań właścicielom, a budowa nie zostanie wstrzymana.
Inwestycja pod hasłem „Szczeciński Szybki Tramwaj” ma kosztować ok. 240 mln zł. Według władz miasta unijne dofinansowanie (ok. 90 mln zł) nie jest zagrożone, choć każda inwestycja, by korzystać z unijnych pieniędzy, nie może naruszać prawa. Po 6,5–kilometrowej, bezkolizyjnej trasie z Basenu Górniczego do Kijewa tramwaje mają jeździć z prędkością do 85 km/h (średnio ok. 30 km/h) co 6–8 minut w szczycie. Zakończenie budowy jest planowane wiosną przyszłego roku.
Przy okazji zbliżającego się
Kongresu Transportu Publicznego (30 października w Bydgoszczy) odbędzie się (dzień wcześniej)
Forum Inwestycji Tramwajowych i Trolejbusowych na którą zaproszony jest również prezes Tramwajów Szczecińskich.