Toruńska sieć tramwajowa dysponuje kilkoma ślepymi odcinkami torów. To pozostałości po zlikwidowanych trasach tramwajowych, takich, które kiedyś były planowane i już nie powstaną oraz takich, które wciąż mają szansę zostać zrealizowane. Na co dzień wykorzystywane są do odstawiania tramwajów, które nigdzie już nie pojadą.
Jedną z osobliwości toruńskiej sieci tramwajowej jest
zbyt mała zajezdnia, która mieści jedynie 30% taboru. Od lat 70. XX w. większość tramwajów odstawiana jest na pętlach tramwajowych, które ostatnio zostały rozbudowane ze środków unijnych (m.in. wygrodzono część torów).
Toruń dysponuje też stosunkowo sporą liczbą ślepych torów podpiętych do sieci, będących pozostałościami po zlikwidowanych liniach tramwajowych bądź aktualnych, jak i nieaktualnych planach rozbudowy sieci tramwajowej. Przykładem tych pierwszych jest tor w ciągu al. Jana Pawła II w stronę mostu, który pamięta zlikwidowaną w 1984 r. trasę na drugą stronę Wisły do Dworca Głównego oraz tory za pętlą Wschodnia, które są z kolei częścią zlikwidowanej trasy tramwajowej, która prowadziła do Szosy Lubickiej. Przejawem przyszłościowego myślenia są natomiast tory, które wybudowano przy pętlach Motoarena i Olimpijska.
Odcinki ślepych torów różnią się codziennym wykorzystaniem i planowanym przeznaczeniem. – Tory w ciągu al. Jana Pawła II (w stronę mostu) wykorzystywane są podczas awarii taboru, wypadków (zawracanie tramwaju). Tory w ciągu Szosy Bydgoskiej dzisiaj służą jako dodatkowe tory odstawcze – informuje Paweł Trawiński, kierownik działu marketingu MZK Toruń. Wymienione odcinki mają też szansę otrzymać nowe życie. – Są utrzymywane w gotowości technicznej, aby w przyszłości można było je wykorzystać do rozbudowy szlaków komunikacyjnych, np. tor w kierunku
na most, tor w kierunku Portu Drzewnego – dodaje Trawiński. Nie wiadomo jeszcze co z torami za pętlą Wschodnia – nie podjęto jeszcze decyzji, który wariant
nowej trasy łącznikowej między liniami prowadzącymi na Elanę i Olimpijską zostanie wybrany.
Korzystanie z dodatkowych, ślepych torów odstawczych wymaga większego manewrowania. Wyjazd z nich możliwy jest dzięki pilotowi do jazdy wstecznej z pomostu tylnego. Dlatego nie trafiają tam raczej pojazdy, które na co dzień wożą pasażerów. – Na tory odstawcze trafiają wagony, które są przewidziane np. do przeglądów technicznych lub w sytuacjach np. remontu szlaków komunikacyjnych – wyjaśnia Paweł Trawiński.
Ciekawy widok czeka też przy pętli Olimpijska, w ciągu Konstytucji 3 Maja, gdzie znajdują się dwa tory odstawcze o długości ok. 150 metrów. Na torze w kierunku do centrum ustawiono tam w rzędzie kilka sprzęgniętych wagonów, które są w różnym stopniu zdekompletowania (nie mają świateł, brakuje pantografów, zdarzają się wybite szyby i graffiti). – Są to wagony wycofane z ruchu z przeznaczeniem do likwidacji – mówi Paweł Trawiński. Ogólnie, z związku z
wprowadzeniem do eksploatacji Swingów, Toruń planuje wycofać z ruchu dziesięć wagonów 805Na. Tory na Olimpijskiej są natomiast przeznaczone do likwidacji.