Tramwaje Warszawskie starają się rozwijać swoje kompetencje utrzymaniowe. Przewoźnik coraz mocniej chce stawiać na frezowanie szyn i zapowiada takie działania na przyszły, 2025 rok. W planach spółki jest także zakup nowej podbijarki torowej, która będzie miała co robić, podbijając 192 kilometry torowiska w konstrukcji podsypkowej.
Tramwaje Warszawskie
starają się nadrabiać kilkuletnie zaległości w zakresie remontów i utrzymania torowisk tramwajowych. Przewoźnik zakończył w tym roku wiele inwestycji związanych z istniejącą infrastrukturą szynową i poprawą jej stanu. Ostatnim dużym zadaniem była modernizacja fragmentu trasy na alei Waszyngtona, gdzie TW nie tylko doprowadziły do zdjęcia kilku ograniczeń prędkości, ale również wykonały tak bardzo
potrzebne odwodnienie. Nauka od kolejarzy. Frezowanie kluczem do sukcesu?
Spółka
ma już obszerne plany na przyszły rok, dzięki czemu remont ma w końcu przejść torowisko na wiadukcie przy Arkadii, tory na Grójeckiej czy spory odcinek torowiska na Słomińskiego. Jednocześnie poprawa stanu torowisk nie ogranicza się tylko do prac typowo remontowych czy modernizacyjnych, lecz dotyczy także bieżącego utrzymania. Tramwaje Warszawskie chcą się rozwijać również na tej płaszczyźnie i jak mówi Konrad Niklewicz, członek Zarządu spółki, Tramwaje uczą się w tym zakresie od branży kolejowej.
– Przykładem tego jest frezowanie. Bardzo zależy mi na tym, żeby powierzchnia toczna i spawy między szynami były idealnie równe i gładkie. Spaw ze swej natury jest nieco innym materiałem niż ten, z którego zrobiona jest szyna. Ten spaw, pod wpływem zwykłej eksploatacji, się nieco wyrabia – mówiąc obrazowo, w uproszczeniu, pomiędzy dwoma odcinkami szyn, które są zespawane, przy samym spawie pojawia się taki mały „dołek”, nierówność wyjeżdżony przez koła tramwaju. To oczywiście słychać, ale – co ważniejsze – to przekłada się na to, że siła oddziaływania koła na szynę jest znacznie większa. Z naszych analiz wynika, że dopuszczenie do pojawienia się takich „dziur” między dwoma odcinkami szyn po prostu przyspiesza degradację całego torowiska (nie tylko szyn) bo siły naciskające na szynę są w tym konkretnym miejscu znacznie większe. Dlatego też szukamy metod, które pozwoliłyby nam wyrównać powierzchnię toczną torowiska – tłumaczy Niklewicz, który odpowiada w spółce za tematy utrzymaniowo-remontowe.
W tym roku Filtrowa. W przyszłym kilka lub kilkanaście kilometrów torów
Dlatego też w tym roku na warszawskich torach po raz pierwszy pojawiła się frezarka torowa – Do tej pory używaliśmy tylko szlifierek, które potrzebują kilku lub kilkunastu przejazdów po danym odcinku, żeby go doprowadzić do idealnie gładkiej powierzchni. Co innego, jeśli wypuszcza się na tory frezarkę. Ona zdejmuje 1 mm szyny za jednym przejazdem.
Pierwszym, “sfrezowanym” odcinkiem torów jest
trasa na Filtrowej.– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego działania, bo w dwa dni zrobiliśmy frezarką to, co szlifierką zajęłoby tydzień i wymagałoby 40 przejazdów. Dlatego mamy plan, żeby w przyszłym roku przeznaczyć większe kwoty na frezowanie szyn i po prostu większe odcinki sieci wyrównać, jednocześnie hamując ich degradację. Na targach InnoTrans w Berlinie spotkaliśmy się z jednym z producentów takiego sprzętu i rozmawiamy o możliwości wypożyczania frezarki. Mam nadzieję, że wykorzystamy ją na kilku lub nawet kilkunastu kilometrach naszej sieci, w tym także na odcinkach, gdzie mamy szyny rowkowe – mówi członek Zarządu TW.
Jednocześnie nasz rozmówca zaznacza, że jak na razie - z powodu kosztów, nie ma tematu zakupu własnej frezarki przez spółkę – To jest zbyt drogi sprzęt. My oczywiście wykorzystamy go dość dobrze, ale nie na tyle, żeby on się zamortyzował w rozsądnym horyzoncie czasowym.
Będzie nowa podbijarka
Przewoźnik planuje za to nabycie nowej podbijarki torowej, co będzie elementem Warszawskiego Programu Torowego
– Mamy 192 kilometry torowiska w tej technologii i będziemy ją mieć jeszcze przez wiele lat, bowiem nie wyobrażam sobie, z uwagi na finanse, żebyśmy wymienili całą sieć na konstrukcję torowiska w formule bezpodsypkowej – na płytę betonową lub prefabrykaty – kończy Konrad Niklewicz.