NB Tricity, czyli spółka powołana przez Nextbike do obsługi trójmiejskiego systemu rowerowego Mevo, uruchomiła postepowanie restrukturyzacyjne i zaczęła negocjacje z wierzycielami. Mevo zostało uruchomione z poślizgiem i całość umowy wciąż nie została zrealizowana, więc firmie wciąż naliczane są kary, które zaczęły stanowić duży problem.
Za poślizg w wykonaniu etapu I Mevo spółka NB Tricity musi zapłacić Obszarowi Metropolitalnemu Gdańsk-Gdynia-Sopot blisko milion złotych. Chodzi o to, że system, w ograniczonym zakresie, miał ruszyć już w zeszłym roku, a ruszył dopiero wiosną. To jednak nie wszystko, bo drugi etap, czyli dostarczenie wszystkich 4080 rowerów miał się już zakończyć, a wielu z nich wciąż nie ma. Tu kara może wynieść drugie tyle. Karami obłożona była też długa przerwa w pełnym działaniu systemu, do jakiej doszło tuż po jego uruchomieniu.
Mevo to system rowerowy Trójmiasta i okolic, w sumie 14 samorządów. Jest nietypowy, bo składa się z rowerów wspomaganych elektrycznie i może działać w formie bezstacyjnej.
O postępowaniu restrukturyzacyjnym poinformował w piątek Nextbike. Największy operator rowerowy w Polsce to spółka giełdowa i ma obowiązek informować o sytuacjach, mogących wpływać na jej kondycję. A NB Tricity to spółka w całości od niej zależna. Informację podano z opóźnieniem (Nextbike, jak czytamy w komunikacie dowiedział się o sytuacji z NB Tricity 19 września), bo „natychmiastowe podanie jej do wiadomości mogło mieć niekorzystny przebieg na postępowanie restrukturyzacyjne”.
Jak informuje serwis trójmiasto.pl NB Tricity oferuje swoim wierzycielom spłatę 10 proc. należności w 12 comiesięcznych ratach, ale chciałoby umorzenia 90 proc. należności i wszystkich odsetek.
Wierzycieli NB Tricity jest kilku – OMG-G-S, a także kadra menedżerska spółki, no i sam Nextbike (według szefa Nextbike’a wobec pracowników nie ma zaległości). Kluczowe jednak są władze Trójmiasta. To one zdecydują, czy porozumieć się z firmą, która operuje Mevo, czy, w praktyce, pozwolić jej upaść.
– Dokumenty są obszerne i potrzebujemy czasu na ich analizę. Decyzję w tej sprawie podejmie 12-osobowy Zarząd OMG-G-S w ustawowym terminie trzech tygodni – mówi w rozmowie z trójmiejską „Gazetą Wyborczą” Alicja Mongird, rzeczniczka prasowa Obszaru Metropolitalnego. Dodaje, że kluczowe dla samorządu jest, by rowery mogły być bez przeszkód używane przez mieszkańców.