Niedawno Warszawę zelektryzowała niespodziewana deklaracja premiera Mateusza Morawieckiego ws. przekazania 3 mld zł na warszawskie inwestycje, w tym III linię metra. – Skierowałem od razu list do pana premiera z pytaniem kiedy te pieniądze zostaną uruchomione, i na co dokładnie. Czekamy na konkrety – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który ma nadzieję, że chodzi o faktycznie nowe środki, a nie pieniądze, które były już przewidziane dla Warszawy w ramach funduszy unijnych. W tej chwili kontynuowane są prace przedprojektowe dla I odcinka III linii metra między Stadionem Narodowym a Gocławiem.
Nieustannie kwestią budzącą dużo emocji w Warszawie pozostaje dalsza rozbudowa sieci podziemnej. – Zabraliśmy się – jak obiecałem – do planowania III linii metra. Mam nadzieję, że będziemy mogli ją wkrótce realizować. Mamy w planach kolejne linie. Niedługo będziemy prezentowali
plan urbanistycznego rozwoju miasta, w którym kwestie transportowe będą uwzględnione – wskazuje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Realizacja inwestycji – z uwagi na skalę – zależy jednak od środków zewnętrznych. Do tej pory stolica korzystała ze środków unijnych, a te są obecnie niepewne – zresztą w nowych programach (np. KPO) rząd nie zapisał możliwości realizacji takich inwestycji.
Niespodziewana deklaracjaNiedawno niespodziewanie premier Mateusz Morawiecki
zadeklarował przekazanie kwoty 3 mld zł na warszawskie inwestycje, w tym na III linię metra. Decyzję tę ogłosił w obecności warszawskiego posła Jarosława Krajewskiego, który typowany jest na kandydata PiS-u w przyszłych wyborach na prezydenta Warszawy. Przekaz wzmacniają teraz radni Prawa i Sprawiedliwości, którz w objeździe po dzielnicach Warszawy podkreślają, że to właśnie dzięki staraniom posła Krajewskiego stolica otrzyma 3 mld zł. – Widać tu, że Rafał Trzaskowski obiecuje, a rząd PiS realizuje – mówił niedawno Łukasz Nejman, radny Ursusa. Z tego względu część komentatorów odbiera deklarację premiera jako niepewną obietnicę wyborczą.
Władze Warszawy podkreślają, że na razie brakuje jakichkolwiek szczegółów i konkretów ws. dodatkowych środków. – Bardzo się cieszę, że pan premier podjął taką decyzję, żeby część pieniędzy, która została zabrana warszawiakom, zwrócić. Pan premier deklarował 3 mld zł – czyli przynajmniej połowę tych środków, które Warszawa straciła – na rozwój stolicy – odpowiada Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który odnosi się do uszczuplenia wpływów do budżetu miasta w związku ze zmianami podatkowymi wprowadzonymi przez rząd.
– Do tej pory pieniądze pochodziły z Unii Europejskiej i mamy zapewnienia, że Unia będzie dalej finansować metro. Rozumiem, że pan premier mówi o dodatkowych pieniądzach, a nie środkach, które już są wynegocjowane w ramach funduszy unijnych – na kończenie II linii i przygotowania do budowy III linii. Skierowałem od razu list do pana premiera z pytaniem kiedy te pieniądze zostaną uruchomione, i na co dokładnie. Czekamy na konkrety. Wtedy będziemy mogli wpisać te zadania do wieloletniego planu inwestycyjnego – podkreśla Trzaskowski.
Prace przedprojektowe zakończą się w połowie rokuNa razie Warszawa kontynuuje przygotowania do realizacji I odcinka III linii między Stadionem Narodowym a Gocławiem. – Zgodnie z umową prace przedprojektowe powinny zakończyć w czerwcu. Wówczas w III kwartale tego roku powinna zapaść decyzja co dalej z finansowaniem i realizacją projektu – mówi Dariusz Kostaniak, członek zarządu Metra Warszawskiego ds. inwestycji.
Plan zakłada realizację inwestycji – bez STP Kozia Górka w tym etapie – w formule projektuj i buduj. Dwa lata miałoby zająć projektowanie, a trzy lata – budowa. Metro nie zraża się doświadczeniami z Karolina na II linii, również realizowanego w formuje projektuj i buduj, gdzie znacząco wydłużył się etap projektowy (obecnie mówi się o otwarciu tego odcinka w 2026 r., podczas gdy pierwotny kontakt zakładał zakończenie robót w 2022 r.). – W przypadku III linii wzięliśmy procedowanie decyzji środowiskowej na siebie, mamy jeszcze rok do potencjalnego rozpoczęcia realizacji kontraktu – podkreśla Kostaniak. Jak przypomina, Metro
odwołało się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska od nadmiernych – zdaniem spółki – wymagań RDOŚ. Jak słyszymy od przedstawicieli Metra, druga instancja ma w znacznej mierze przychylać się do argumentacji spółki.
Jak dodaje Dariusz Kostaniak, w trakcie trwających prac projektowych dokonywane są niewielkie zmiany w rozwiązaniach funkcjonalnych stacji względem planów prezentowanych w zeszłym roku. Chodzi o orientację czy lokalizację poszczególnych wyjść czy dowiązania do innych środków komunikacji. Największe zmiany procedowane są na
problematycznej stacji Wiatraczna – teraz ma być ona umieszczona „bardziej centralnie”, z wyjściami na wszystkie narożniki skrzyżowania. Poza nią nie przewidziano zmian w usytuowaniu korpusów stacji.