Tramwaje Durmazlara dla Olsztyna są niezgodne z SIWZ. Nieoficjalnie o tym wypowiadają się Siemens, Stadler i Pesa. Producenci podnoszą kwestię nachylenia podłogi w tureckiej Panoramie. Jednak tylko jedna z firm przyznała oficjalnie, że złożyła do Urzędu Zamówień Publicznych pismo w tej sprawie.
Przetarg na tabor tramwajowy dla Olsztyna zakończył się na
wskazaniu (jedynej zresztą) oferty Durmazlara za najkorzystniejszą. Zdaniem urzędników oferta spełnia wymogi zamówienia i tureckiemu producentowi przyznali 84 punkty. – Wymagania były wysokie, ale tureckiemu producentowi udało się spełnić nasze oczekiwania – przyznał po wyborze oferty Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. Tramwajów miałoby być 12, a do Olsztyna powinny zacząć zjawiać się za 21 miesięcy od momentu podpisania umowy.
Do podpisania umowy jeszcze nie doszło, gdyż ta musi przejść na razie weryfikację. – Mieliśmy już kontrolę uprzednią z Urzędu Zamówień Publicznych i czekamy na jej wyniki – poinformowała pod koniec maja Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Olsztynie. Od tej decyzji zależy, czy miasto może podpisać dokumenty potwierdzające realizację zamówienia.
Nieoficjalnie jednak wiemy, że Siemens, Stadler i Pesa skarżą się na niezgodność oferty Turków z wymaganiami zawartymi w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Wszyscy producenci podnoszą kwestię nachylenia podłogi. Po otwarciu ofert
dowiedzieliśmy się dość dużo, jaki tramwaj zaproponował Durmazlar Olsztynowi. Podano wszystkie niezbędne w zamówieniu parametry, a także opublikowano szkice, na których rozrysowano na różnych planach rozwiązania koncepcyjne pojazdu.
Producenci oficjalnie kwestii jednak komentować nie chcą. – Mogę tylko potwierdzić, że po analizie dostępnych dokumentów przesłaliśmy do UZP pismo – mówi Maciej Grześkowiak, szef PR Pesy. Producent nie zdradza jakich argumentów używa.
Jak wynika z wymogów zamówienia, pojazdy muszą posiadać niską i płaską podłogę. Zamawiający wymaga, by niska podłoga znalazła się w przestrzeni pasażerskiej pomiędzy kabinami motorniczego. Nie może ona przekroczyć poziomu 370 mm liczonej od poziomu główki szyny. Jest jednak wyjątek od tej reguły. W przypadku zastosowania skrajnych wózków skrętnych zamawiający dopuszcza podniesienie podłogi do wysokości 480 mm liczonej od poziomu główki szyny pomiędzy czołem tramwaju a zewnętrznymi krawędziami skrajnych drzwi podwójnych przedziału pasażerskiego. Producent ma wtedy obowiązek zastosować stopień lub pochylnię, która nie przekroczy 8% pochyłości (to maksymalna pochyłość wynikająca z przepisów unijnych, aczkolwiek producenci mogli wykazać się w zakresie doświadczenia pojazdami o pochyłości podniesionej do 12%). Więcej o parametrach zamówienia pisaliśmy
tutaj.
Durmazlar, zdaniem olsztyńskiego ratusza, zaproponował miastu tramwaje ze skrętnymi wózkami. Wszystko wskazuje zatem, że opisany wyżej parametr został przekroczony, o czym świadczą właśnie udostępnione przez producenta szkice. Widnieje tam zapis, że wzniosy nad wózkami mają 7 stopni nachylenia, co daje prawie 13-procentową różnicę w poziomie podłogi. Oznaczałoby to, że oferta Durmazlara nie pokrywa się z wymogami zamówienia. A to może stanowić przesłankę do unieważnienia zamówienia. – Jeżeli producenci posiadają argumenty potwierdzające niezgodność produktu z SIWZ-em, to istnieje podstawa odwoławcza. Istnieje wtedy możliwość unieważnienia wyboru oferty przez zamawiającego – wyjaśnia radca Piotr Swaczyński z Kancelarii Prawnej Marek Starzak, specjalizującej się w prawie gospodarczym.