W ostatnich tygodniach Uber wprowadził w Polsce weryfikację osobistą kierowców, co ma zwiększyć i tak wysokie – zdaniem spółki – bezpieczeństwo pasażerów. Firma, posiłkując się raportem napisanym przez ekspertów, zwraca jednak uwagę na szereg kwestii systemowych w zakresie np. weryfikacji dokumentów czy wymiany informacji, które wymagają jeszcze zmian na poziomie legislacyjnym.
Uber działa obecnie w 70 państwach. Od 2014 r. funkcjonuje też w Polsce. – Uber ułatwia przemieszczanie się po miastach. Działamy w 22 polskich miastach, mamy 6,5 mln zarejestrowanych kont użytkowników, odbyło się prawie 170 mln przejazdów w Polsce. Średnio na konto przypada 26 przejazdów – wylicza Iwona Kruk, która kieruje marketingiem i informacją w Uberze.
Firma podkreśla, że robi dużo, by zapewnić bezpieczeństwo użytkowników. Wymienia tu cztery filary: sprawdzeni kierowcy, bezpieczne przejazdy, bezpieczne procesy i współpraca ekspercka. – Podkreślę: 99,996% przejazdów odbywa się bez absolutnie żadnych naruszeń, wliczając w to także np. niemiłych kierowców itp. – mówi Kruk.
Pojawiła się wyrywkowa weryfikacja
Obecnie firma współpracuje z przedsiębiorcami, którzy posiadają wymaganą prawem licencję taxi. Kierowcy muszą posiadać prawo jazdy od co najmniej roku, wykazać niekaralność. Uber wymaga szkoleń w zakresie nieprzekraczania granic osobistych, do tego wdraża technologie weryfikacje kierowcy. Funkcjonuje też system oceniania. – Dwa tygodnie temu wprowadziliśmy weryfikację osobistą. Kierowca musi zrobić sobie selfie, które jest porównywane ze zdjęciem w bazie. Uber wie kto jeździ i kto powinien jeździć – zapewnia Iwona Kruk. – Jesteśmy drugim krajem po Wielkiej Brytanii, który to wprowadza. Korzystamy z najnowocześniejszych technologii – jak na lotnisku. Zdjęcia bazowe, z którym będą porównywani kierowcy, będą robione przez pracowników Ubera w punkcie obsługi kierowców – nie można ich zmienić. Tu też mamy system weryfikujący poprawność dokumentów – mówi Marcin Moczyróg, dyrektor operacyjny Ubera w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Uber wylicza, że obecnie funkcjonuje ponad 25 funkcji bezpieczeństwa. To m.in. udostępnianie trasy przejazdu bliskim, system ride check, gdy auto stoi bądź porusza się inną trasą niż wyznaczona, wspomniana już weryfikacja kierowców w czasie rzeczywistym czy zawieszanie kont kierowców, którym średnia spadnie poniżej 4,5. Działa też specjalny zespół ds. bezpieczeństwa, który dokonuje szybkiej klasyfikacji zgłoszeń. Uber współpracuje też np. z Fundacją Centrum Praw Kobiet, która świadczy bezpłatną usługę wsparcia psychologicznego czy prawnego dla poszkodowanych kobiet.
Potrzebne zmiany systemoweTo jednak nie wystarcza. – W 2020 r. mieliśmy reformę i słuszną liberalizację rynku. Widać już, że pewne kwestie można poprawić – mówi Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR. – Mamy nowy rodzaj przewozów, to jest fakt. Trzeba się zastanowić co zrobić, by było to bezpieczne – dodaje Dorota Olszewska, prezes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. Postulaty te zostały ujęte w raporcie Kierunek bezpieczeństwo.
Chodzi m.in. o kartę standardów ochrony pasażerów i kierowców, która określałaby minimalne wymogi dla pośredników i wprowadzałaby jasną politykę w zakresie np. wykluczonych kierowców czy zakresu obowiązkowych szkoleń i edukacji. Kolejny postulatach dotyczy elektronicznej jednolitej ogólnokrajowej licencji taxi – z uniwersalną bazą danych. To istotne w kontekście mniejszych wykroczeń – teraz pracodawcy i różni przewoźnicy nie mają nawet wiedzy o odebraniu kierowcy prawa jazdy. Istotne jest też usystematyzowanie weryfikacji zaświadczeń o niekaralności kierowców spoza UE. – Może być tak, że ktoś przed przyjazdem do Polski siedział w więzieniu i nie ma jak tego zweryfikować. Jednocześnie system weryfikacyjny nie może blokować nowych kierowców na wiele miesięcy. Warto bowiem pamiętać, że bez pracowników z zewnątrz się nie obejdziemy. Nie pozwala na to demografia – przekonuje Furgalski. Państwowy system weryfikacji mógłby działać np. przy udziale placówek dyplomatyczno-konsularnych, pomóc mógłby też obowiązek składania oświadczenia o braku toczących się względem kierowcy postępowań karnych.
Kolejna istotna kwestia to przekazywanie informacji między platformami. – W tej chwili taka wymiana nie jest możliwa z uwagi na RODO. W Stanach Zjednoczonych taka współpraca działa dobrze – wymieniamy się chociażby z Lyftem. Dzięki temu kierowca zawieszony u nas nie idzie do pracy w innej platformie. Nie ma też przepływu informacji między policją a platformami – żadne zwrotne informacje do nas nie trafiają. Nie wiemy więc np. jaki kierowca został w ogóle zatrzymany przez policję, nie znamy zarzutów – mówi Marcin Moczyróg. Z tym problemem mierzą się też, jak wskazywali uczestnicy spotkania, chociażby przewoźnicy miejscy. Uber wzywa też do powszechnej weryfikacji kierowców. – Od czerwca to robimy z dobrymi efektami. Gdy wszyscy to wdrożą, faktycznie poprawi się bezpieczeństwo – przekonuje Moczyróg.
Raport Kierunek bezpieczeństwo
TUTAJ