Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Publicznego (UITP) podkreśla, że korzystanie z transportu publicznego jest bezpieczne także w czasie trwania pandemii. Organizacja podkreśla, że pomimo wysiłku operatorów i braku dowodów naukowych, transport stał się ofiarą mediów i rządów zalecających unikanie podróży.
Od początku pandemii organizatorzy transportu publicznego i operatorzy byli bardzo zajęci dostosowywaniem do nowych sytuacji oferowanych przez siebie usług, inwestowali w nowe technologie pozwalające np. w czasie rzeczywistym zarządzać obłożeniem w pojazdach, wprowadzali nowe środki bezpieczeństwa i higieny. To, w połączeniu ze spadającą liczbą pasażerów, a co za tym idzie i przychodów, postawiło wielu operatorów w trudnej sytuacji finansowej.
UITP podkreśla, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy liczba pasażerów korzystających z transportu publicznego na całym świecie zaczęła wzrastać. Po pierwszej fali zamknięć gospodarek, na wiosnę w wielu państwach zaczął się powrót do normalnej aktywności, a ludzie wrócili do autobusów, pociągów czy tramwajów.
Organizacja zauważa, że pomimo wysiłku operatorów i braku dowodów naukowych, transport stał się ofiarą mediów i rządów zalecających unikanie podróży. Zdaniem UITP takie podejście jest niczym nieuzasadnione i uderza w transport publiczny, bez którego nie będzie możliwy dalszy zrównoważony rozwój oraz poprawa jakości życia mieszkańców miast. UITP przytacza też wyniki badań, które pokazują, że pasażerowie nie mają się czego obawiać – o ile noszą maseczki i dbają o higienę.
Badania dowodzą bezpieczeństwaAnalizy przeprowadzone przez brytyjski Rail Safety and Standards Board (RSSB) pokazują, że ryzyko zarażenia COVID-19 podczas podróży pociągiem jest na poziomie jednego zachorowania na 11 tys. podróży, czyli niższe niż 0,01%. Ryzyko to zmniejsza się jeszcze bardziej, jeśli pasażerowie noszą maski zasłaniające usta i nos. Szerzej pisaliśmy o tym w tekście:
Brytyjskie badania obalają mity o ryzykach zarażeń w komunikacji zbiorowej.
Z badań przeprowadzonych przez University of Colorado Boulder wynika, że ryzyko zarażenia w dobrze wentylowanym składzie metra, w sytuacji gdy pasażerowie nie rozmawiają i nie przemieszczają się wewnątrz składu jest na poziomie zera nawet w czasie podróży sięgającej 70 minut.
Niemiecki Instytut im. Roberta Kocha prześledził ponad 55 tys. przypadków zachorowań na COVID-19. Badania wykazały, że w środkach komunikacji zbiorowej doszło jedynie do 90 zakażeń (0,2% całości). W Niemczech istnieje obowiązek zakrywania ust i nosa w transporcie publicznym, ale nie zostały wprowadzone żadne ograniczenia. Szerzej na ten temat pisaliśmy w artykule
Niemcy: Tylko 0,2% zakażeń koronawirusem w komunikacji zbiorowej. Materiał źródłowy dostępny jest
tutaj.
Podobne obserwacje poczynili francuscy naukowcy z Santé Publique France, którzy przeanalizowali dane zebrane pomiędzy 9 maja a 28 września. W tym przypadku okazało się, że tylko 1,2% ognisk pochodzenia koronawirusa wywołującego COVID-19 było związanych z transportem. W tym wypadku łącznie traktowano transport lotniczy, morski i lądowy. Jako główne źródła zakażeń wskazano, podobnie jak w badaniach niemieckich czy danych z Polski, biura (niemal 25%), placówki edukacyjne, a na dalszych miejscach szpitale czy spotkania rodzinne.
UITP przypomina także opisywane również na łamach Transportu Publicznego informacje o braku ognisk koronawirusa w środkach transportu
w Japonii czy Francji oraz badania wskazujące na możliwe powiązania dużej liczby zgonów na COVID-19 z poziomem zanieczyszczenia powietrza.
Niezbędne środki bezpieczeństwaWszystko to nie oznacza jednak, że z transportu publicznego możemy korzystać tak samo swobodnie jak przed pandemią – niezbędne jest zachowanie dodatkowych środków bezpieczeństwa. UITP podkreśla, że najskuteczniejsze są trzy sprawdzone i łatwe do wdrożenia środki zapobiegawcze:
- Obowiązek noszenia masek – oczywiście zakrywających usta i nos,
- Dezynfekcja powierzchni, z którymi mają kontakt pasażerowie lub całych pojazdów,
- Zapewnienie odpowiedniej wentylacji i szybkiej wymiany powietrza we wnętrzu pojazdu.
UITP przypomina także, że pozytywną rolę odgrywa ograniczenie liczby osób znajdujących się w pojeździe, ale nie jest to kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa i musi być rozpatrywane łącznie z innymi działaniami. Dużą rolę odgrywa bowiem także zachowanie pasażerów – rozprzestrzenianiu się wirusa sprzyjają głośne rozmowy, śmiech, czy przemieszczanie się we wnętrzu pojazdu. Szczegółowe informacje można znaleźć
w materiale UITP. O tym, jak kluczowe jest noszenie maseczek i sprawne zarządzanie transportem możemy przekonać się też na przykładzie
działań podejmowanych przez państwa z Azji Wschodniej.Stowarzyszenie zwraca przy tym uwagę, że rozładowanie tłoku w transporcie publicznym można osiągnąć poprzez stałe monitorowanie zajętości i stosowanie nowych rozwiązań informatycznych w połączeniu z zachętami do rozkładania szczytu komunikacyjnego na dłuższy czas.
Transport odporny na COVIDUITP apeluje o docenianie roli transportu publicznego w budowie przyjaznych dla mieszkańców i wolnych od smogu miast oraz zachęca władze państwowe i regionalne do współpracy z operatorami i dbaniem o jasną i opartą na wiedzy, a nie przypuszczeniach komunikację z mieszkańcami, która pozwoli odbudować zaufanie do transportu. W takie działania z całą pewnością nie wpisuje się wczorajsza deklaracja Warszawy, która
zniechęca do korzystania z transportu.Przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa transport publiczny jest odporny na COVID – podkreśla UITP.