Czy miasta mogą udzielać ulg niektórym grupom mieszkańców? Jak obliczyć opłatę za bilet studencki, gdy dana trasa kolejowa objęta jest taryfą promocyjną? Czy od przejazdów bezpłatnych należy odprowadzić VAT? Szereg pytań dotyczących systemu ulg dla pasażerów kolei, autobusów regionalnych i komunikacji miejskiej postawił w zeszłym tygodniu dr Bartosz Mazur.
O zawiłości systemu udzielania ulg w przejazdach komunikacją zbiorową mówił na Uniwersytecie Łódzkim podczas
konferencji „Konsument na rynku kolejowych przewozów pasażerskich” dr Bartosz Mazur reprezentujący fundację ProKolej i Urząd Miasta Rybnik. – Podstawy systemu prawnego są bardzo złożone, bo składa się na nie siedem różnych ustaw – podkreślał prelegent. Jego wystąpienie na Uniwersytecie Łódzkim poświęcone było jednak głównie niejasnościom prawnym związanym z przyznawaniem uprawnień poszczególnym grupom korzystającym ze zniżek.
Czy obniżenie ceny w pewnej relacji to już ulga komercyjna?Jednym z zarysowanych przez niego problemów jest ogólność zapisu prawnego wprowadzającego zakaz łączenia ulg ustawowych w komunikacji kolejowej i autobusowej ze zniżkami komercyjnymi (przepis taki ujęto w ustawie o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkamu publicznego transportu zbiorowego). – Pojawia się w tym miejscu wątpliwość, co to jest taryfa podstawowa, od której powinno się naliczać ulgę – stwierdził dr Bartosz Mazur. – Coraz powszechniejsze są przecież sytuacje funkcjonowania ofert relacyjnych. Tak jest np. na trasie Katowice – Rybnik w pociągach Kolei Śląskich, gdzie oferowany jest bilet liniowy tańszy niż według taryfy ogólnej – wskazywał.
– W praktyce nalicza się ulgę od każdej taryfy, ale nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, co należy zrobić w takiej sytuacji – ocenił uczestnik konferencji. – Nie wiadomo bowiem, czy zniżka udzielona kwotowo, a nie w formie procentowej, jest już ulgą komercyjną – podkreślił. Zwracał też uwagę, że podobnym przypadkiem jest stosowanie przez przewoźnika taryfy elastycznej uzależniającej cenę biletu np. od momentu jego zakupu, a więc z pewnego punktu widzenia oferującej pasażerowi zniżkę komercyjną.
Ulgi gminne dyskryminują „przeciętnych”? Najwięcej miejsca w referacie dr. Bartosza Mazura zajęła natomiast kwestia umocowania prawnego ulg powszechnie udzielanych podróżnym przez gminy w organizowanym przez nie transporcie zbiorowym, w tym głównie w komunikacji miejskiej. Nie jest bowiem jasne, czy ogólne uprawnienie organów samorządowych do ustalania cen biletów pozwala także na różnicowanie tych cen. – Jedyną grupą, w odniesieniu do której funkcjonuje literalna podstawa prawna nadająca uprawnienia dla organów lokalnych do wprowadzenia ulgi, są doktoranci – wskazał prelegent.
Wnioskował, że jeśli ustawodawca umocował prawnie możliwość przydzielenia zniżek jednej z grup, analogicznie powinien wymienić także inne kategorie podróżnych, co do których gminy mogłyby zastosować odpowiednie ulgi. Brak takiego wskazania musi bowiem jego zdaniem rodzić obawy, zwłaszcza że zakaz dyskryminacji kogokolwiek np. ze względu na wiek jest wprowadzony nawet do konstytucji. – My o dyskryminacji często myślimy tak, że dyskryminowany jest człowiek starszy, na wózku czy niewidomy, a tymczasem jeśli osoba powyżej 70. roku życia płaci 50% ceny biletu, to to także jest dyskryminacja: wszystkich osób młodszych – argumentował.
Przejazdy bezpłatne mogą podlegać opodatkowaniu? Wśród innych poruszonych kwestii poruszonych przez prelegenta warto wskazać wątpliwości dotyczące honorowania biletów wydanych na trasę krótszą w przypadku realizacji trasy dłuższej, np. z wjazdem kieszeniowym do miejscowości po drodze, w kontekście refinansowania ulg z budżetu państwa. Jak zaznaczył dr Bartosz Mazur, był już przypadek kwestionowania przez organy kontroli skarbowej zasadności wypłacenia rekompensaty dotyczącej tak wydawanych biletów. Jako problematyczną prawnie przedstawiciel fundacji ProKolej ocenił także kwestię opodatkowania przejazdów w komunikacji bezpłatnej.
– Orzeczenie w tej sprawie jest jeszcze nieprawomocne, ale zdarzyło się tak, że organ kontroli skarbowej stwierdził, że skoro przewoźnik udzielił komuś bezpłatnego przejazdu, to powinien oszacować wartość tej usługi i odprowadzić od niej VAT – wskazywał. – Konia z rzędem temu, kto podejmie się oszacowania tej wartości – dodał. Stwierdził przy tym, że rozstrzygnięcie tego problemu ma kluczowe znaczenie dla kształtowania systemów taryfowych w przyszłości.