Przez ponad 40 lat zachodnią część starego miasta w holenderskim Utrechcie przecinała bezsensowna autostrada znikąd donikąd, która miejscami miała 12 pasów ruchu, ale można ją było przejechać w kilka minut. To się zmienia. Beton zastępuje fosa, która przebiegała w tym miejscu przez kilka wcześniejszych stuleci.
– Pracuję w tym zawodzie od dwudziestu lat, ale cos takiego widziałem po raz pierwszy – mówił serwisowi AD.nl w połowie grudnia Robs Hurks, główny inżynier, gdy po raz pierwszy od kilku dekad zachodnie mury starego miasta otuliła woda. – Przez ostatnie 3,5 roku nasza pracę śledzili mieszkańcy, głównie starsi, ale też studenci. Wszyscy nam kibicowali – dodawał.
Beton zamiast wodyW połowie XII w. Utrecht uzyskał prawa miejskie, został otoczony murami i fosą. W XIX w. mury straciły na znaczeniu, za to sama fosa zyskała, jako droga zaopatrzeniowa, szczególnie w północno–zachodniej części, gdzie ulokowały się magazyny sklepy i zakłady przemysłowe. W kolejnym stuleciu ta rola była jednak coraz mniejsza. W Utrechcie, jak zresztą w całej Europie Zachodniej i w USA, rozbudowywano drogi, ufając, że najlepszym rozwiązaniem transportowym jest podporządkowanie miasta samochodom.
„W tamtych latach Ameryka byłą dla nas wzorem. Byliśmy w nią zapatrzeni. Każdy chciał mieć samochód, a samochód potrzebował miejsca” – tłumaczył w rozmowie z holenderskimi mediami Hans Buiter, historyk z Utrechtu, który napisał książkę o metamorfozie miasta w latach 50-tych i 60-tych.
Nie dziwi więc, że w połowie lat 50-tych w całej Holandii nieużywane kanały zasypywano i budowano w ich miejscu drogi. Tak stało się m.in. z licznymi kanałami w Amsterdamie. W Utrechcie rada miejska, zapatrzona w amerykańskie miasta, przyjęła pomysł niemieckiego architekta Maxa Feuchtingera, by całą fosę zastąpić czteropasmową drogą. Projekt zrealizowano tylko częściowo, bo napotkał na opór mieszkańców, a w połowie lat 60-tych minister kultury Marga Klompe (pierwsza kobieta na stanowisku ministra w historii Holandii), wciągnęła wschodnią i południową część fosy na listę zabytków. Ale część północno–zachodnia i zachodnia przebiegała przez dzielnicę przemysłową, uznano ją więc za mniej wartościową. W latach 1968–73, etapami przekształcono ją w autostradę. W najszerszym miejscu – 12-pasmową.
Znikąd donikądCatharijnesingel, była szerokim, dla samochodów niezwykle wygodnym i… kompletnie bezużytecznym korytarzem transportowym. Ponieważ nie łączyła niczego z niczym, nigdy nie była zatłoczona. Bezsens inwestycji dostrzeżono już krótko po otwarciu, gdy w Utrechcie zawiązała się grupa lobbująca na rzecz przywrócenia fosy. Ale dopiero pod koniec lat 80-tych radni zaczęli na poważnie rozważać taki pomysł. Dekadę później podjęto decyzję o wybudowaniu fosy z powrotem.
Catharijensingel w miejscu jeszcze nieprzekształconym w fosę, fot. Luctor, domena publiczna Autostrada w środku miasta kompletnie nie pasowała do zmian jakie zachodziły w kwestii tego, jak miasto ma wyglądać i komu służyć. Holandia jest pionierem jeśli chodzi o przekształcanie dróg z miejsca przeznaczonego wyłącznie dla aut, w miejsce dla różnych środków transportu – komunikacji publicznej, rowerów, a także pieszych. Do większości centrów holenderskich miast samochody nie mają dostępu. Utrecht nie jest wyjątkiem. Wyróżniał się jednak niespecjalnie używanym, pasem betonu.
Woda zamiast betonuPilotażowo, w 2002 r., fosę przywrócono w północnym, niewielkim fragmencie, w którym nie było drogi a jedynie parking. W 2010 r. zamknięto pozostały odcinek Catarijnesingel i rozpoczęto prace związaną nie tylko z wykopaniem fosy, co pozwoliło m.in. na odsłonięcie zabytkowych murów miejskich, ale też budową mostów i dojazdów do mieszczących się w centrum parkingów podziemnych.
Przed i po - z projektu wykonawcy przebudowy CU2030, źródło: CU2030.nl 16 grudnia, szeroki na 30 metrów kanał ponownie wypełniła woda. Dwa dni później został otwarty. Do zrewitalizowania pozostał jeszcze jeden, wschodni fragment fosy. Na razie miasto nie ma na to pieniędzy, ale prawdopodobnie prace zostaną wykonane w ciągu kilku najbliższych lat. Część infrastruktury zresztą już jest, m.in. jeden z mostów na tym odcinku, który, na cześć wspomnianej pani minister, zyskał nazwę Marga Klompenbrug.
Przykład Utrechtu bardzo przypomina jeden z najbardziej efektownych przykładów rewitalizacji miasta, jakiego jakiś czas temu dokonano w Seulu.
Tam szeroką miejską autostradę zamieniono w rzekę. Historia była bliźniacza. Najpierw płynącą przez miasto rzekę wysuszono i zamieniono w autostradę, by po kilkudziesięciu latach postąpić odwrotnie. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania. Ceny domów w okolicy poszły w górę, mieszkańcy miasta zakochali się w nowym parku w środku lasu wieżowców, w dodatku średnia temperatura w okolicy zauważalnie spadła.
W przypadku Utrechtu znamienne jest, że w latach 60-tych budowę autostrady przeprowadzano pod hasłem rewitalizacji okolic miejskiego dworca. Dziś przywrócenie fosy to… również rewitalizacja okolic dworca, który jest od kilku lat przebudowywany. To wskazuje, jak bardzo zmienia się myślenie o mieście.