Statystyki wskazują, że boom na Veturilo w tym roku co najmniej się zatrzymał. Zbiegło się to z rozpowszechnieniem hulajnóg elektrycznych. Porównanie statystyk skłania jednak do zastanowienia się, czy bardziej zaskakujące nie jest to, że Veturilo wejścia na ulice e-hulajnóg prawie nie odczuło.
Rowerów Veturilo jest w Warszawie ok. 5,6 tys. Elektrycznych hulajnóg nieco mniej, ale to porównywalna liczba, w dodatku od początku roku gwałtownie się zwiększająca. Jedno z drugim powiązał serwis smartride.pl, który jednocześnie zwrócił uwagę na zmianę w statystykach Veturilo w porównaniu z poprzednim rokiem.
Odkąd bowiem Veturilo ruszyło w Warszawie w 2012 r. był to czas nieustannych wzrostów liczby użytkowników i popularności systemu, którymi zarówno miasto jak i operator Nextbike, chętnie się chwaliły. Było czym, bo w ciągu kilku lat powstał największy system rowerowy w tej części Europy, a liczba użytkowników przekracza 800 tys.
Jednak w tym roku – od startu systemu do końca lipca – rowery wypożyczono 4,128 mln razy, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku 4,162 mln razy. To liczba cały czas imponująca, a spadek nieznaczny, ale jednak spadek, tym bardziej, że w tym roku do sieci dołączono kilkanaście nowych stacji i ok. 250 rowerów. W skali całego Veturilo to niewiele, ale jednak więcej. A wypożyczeń – mniej.
„Na skalę wypożyczeń wpływ ma wiele różnych czynników. Hulajnogi stanowią uzupełnienie transportu w mieście. Podobnie jak rowery miejskie ułatwiają komunikację dojazdową. Zapotrzebowanie na ułatwienia w transporcie są w dużych miastach bardzo potrzebne” – tłumaczy nam rzecznik Nextbike’a Aleksandra Myczkowska-Utrata.
W rozmowie ze wspomnianym smartride.pl rzeczniczka zwracała uwagę na przyczyny pogodowe, zrzucając winę m.in. na chłodny i deszczowy tegoroczny lipiec.
To nic nowego, że Veturilo nie rośnie
„Porównywanie jednego miesiąca jednego roku, do tego samego miesiąca w roku kolejnym, nie może być do końca miarodajną informacją i podstawą do wysnuwania wniosków. Wpływ na nasze wybory ma wiele czynników, w tym rzeczywiście również pogoda” – tłumaczy nam jednak rzeczniczka ZDM Warszawa Karolina Gałecka. „Veturilo to oferta dla mieszkańców, którzy zamiast samochodu, czy komunikacji miejskiej wybierają właśnie rower, to uzupełnienie transportu zbiorowego, podobnie zresztą jak hulajnogi. Cieszymy się, że Veturilo jest wciąż popularne, z drugiej strony jest naturalnym, że wybieramy także nowe rozwiązania i środki lokomocji jakimi są hulajnogi” – dodaje.
W ratuszu nie ma zmartwienia związanego z wyhamowaniem wzrostu Veturilo. Tym bardziej, że w Warszawie to nic nowego. Skoki liczby wypożyczeń w poprzednich latach były związane z rozbudową systemu, ale np. w latach 2013 – 2016 co roku utrzymywały się na poziomie ok. 1,8–1,9 mln wypożyczeń. W 2017 r. podskoczyły do 5,24 mln wypożyczeń, ale był to pierwszy rok nowej umowy z Nextbike’m i znaczny rozrost systemu. W ubiegłym roku rowery wypożyczano 6,44 mln razy. Za to stale rośnie liczba aktywnych użytkowników.
źródło: Nextbike
Biorąc to pod uwagę można się nawet zastanowić, czy w tym roku te liczby nie powinny wyglądać gorzej. W końcu Nextbikeowi pojawiła się konkurencja w postaci ok. 5 tys. pojazdów, z których korzysta się bardzo podobnie – wypożycza na ulicy, tam też oddaje, nie potrzeba żadnych uprawnień do korzystania z nich. Przewagą Veturilo jest cena. To 20 darmowych minut, a potem minimalne opłaty, więc za przejazd można w ogóle nie zapłacić, a skorzystanie z e-hulajnogi to kilka–kilkanaście złotych. Z kolei e-hulajnogi są łatwiej dostępne, bo bezstacyjne. Pojazdy są w istocie podobną ofertą, tymczasem liczba wypożyczeń Veturilo utrzymuje się w praktyce na tym samym poziomie.
Hulajnogi to kilka proc. ruchu na drogach rowerowych
Statystyki niestety trudno porównać, bo o ile Nextbike publikuje liczby związane z Veturilo regularnie, to operatorzy hulajszeringowi strzegą swoich statystyk przejazdowych jak niepodległości. Gałecka przyznaje, że z badań miasta wynika, że ok. 5–8 proc. ruchu na drogach rowerowych generują hulajnogiści.
Warto pamiętać, że Warszawa notuje od kilku lat stale rosnący udział ruchu rowerowego. A urzędnicy ZDM-u nie raz zwracali uwagę, że jeśli ktoś zaczął jeździć po mieście Veturilo, to wielce prawdopodobne, że po jakimś czasie przesiądzie się na własny rower.
„Ważnym jest, aby wciąż unowocześniać i rozwijać ofertę dla mieszkańców, aby Ci chętnie wybierali miejski rower, z drugiej strony nie można zakładać, że mieszkańcy mają mieć tylko Veturilo, naturalne jest, że będą korzystać również z hulajnóg” – zaznacza Gałecka. „Pamiętajmy, że każdy środek lokomocji, który może zastąpić samochód w centrum miasta jest dla nas ciekawym i ważnym rozwiązaniem. Bardziej niż bicie rekordów zależy nam przede wszystkim na zrównoważonej mobilności i ofercie dla mieszkańców, która pozwoli wybrać Im inny środek niż samochód”.