Szwedzki producent, od dziesiątek lat biorący na serio kwestie ekologii, postawił na rozwój elektrycznych autobusów już parę lat temu. Wyprzedza tym samym o krok innych wielkich producentów autobusów – takich jak MAN, Mercedes, czy Scania.
Jednym z największych wydarzeń targów IAA w Hanowerze
była premiera elektrycznego MANa. Na jego produkcję seryjną, po licznych testach, trzeba będzie jednak poczekać kilka lat (warto podkreślić, że Polski solaris, oferuje takie autobusy od kilku lat). Tymczasem Volvo ma w swojej ofercie pojazdy w pełni elektryczne, które będą seryjnie produkowane od 2017 roku. Jeden z takich pojazdów, Volvo 7900 Electric, porusza się od kilku miesięcy po ulicach szwedzkiego Göteborgu.
– Seryjna produkcja Volvo 7900 Electric, którego pokazujemy w Hanowerze, ruszy na wiosnę 2017 roku. Obecnie czekamy na ich pełną homologacje i na zakończenie testów klimatycznych – mówi w rozmowie z „Transportem Publicznym” Andreas Heuke, szef projektów elektrycznych i hybrydowych Volvo w Europie. W pojeździe tym zwraca uwagę niemal doskonałe rozplanowanie przestrzeni pasażerskiej – w związku z tym, że aparatura elektryczna nie znalazła się wewnątrz pojazdu.
Elektrycznie w centrach miastDrugim z autobusów miejskich, które zaprezentowali Szwedzi (prezentowanym w wariancie dwu i trzydzwiowym) jest elektryczno-spalinowa hybryda. Zarówno ona, w liczbie 8 sztuk,jak i całkowicie elektryczny autobus (3 sztuki) kursują na linii 55 w Göteborgu.
– Hybryda ma dwa źródła napędu. Pierwsze to silnik elektryczny, drugi to 5 litrowy silnik diesla. 6 minut ładowania baterii starcza na przejechanie 7 kilometrów z prędkością maksymalną 55 km/h. To oznacza, że przy liniach o długości 10 kilometrów, można tak rozłożyć jego możliwości, by z elektryki korzystać np. w centrach miast, gdzie cicha praca silnika i brak emisji spalin są bardzo istotne. Oczywiście, jeśli silnik elektryczny nie będzie ładowany, autobus będzie poruszał się jak normalny pojazd spalinowy – wyjaśnia Andreas Heuke.
Elektryczna hybryda najwcześniej była testowana w Hamburgu – od grudnia 2014 roku. – Parę miesięcy trwało zanim opracowaliśmy najlepsze procedury ładowania pojazdu z napowietrznej sieci. Trochę trwało też przeszkolenie kierowców, ponieważ dzięki silnikowi spalinowemu autobus nie musi używać prądu do poruszania się, więc część prowadzących e-busy po prostu tego nie robiła. W tej chwili system działa bez przeszkód, silnik elektryczny wykorzystywany jest w Śródmieściu, po czym kierowcy używają pomocniczego silnika spalinowego – mówi przedstawiciel Volvo.
Autobusy autonomiczne? Jeszcze nie teraz
Czy Volvo, podobnie jak Mercedes, pracuje nad autobusem autonomicznym.
– Oczywiście patrzymy w przyszłość. Krokiem w kierunku automatyzacji są m.in. systemy kierowania pojazdu Volvo, które całkowicie eliminują opór kierownicy, a kierowca nie odczuwa zupełnie wpływy drogi na nią. Droga do autobusów autonomicznych jest jednak bardzo długa. Możemy sobie wyobrazić takie pojazdy na specjalnych liniach BRT, jednak wprowadzenie ich do centrum miast będzie niezwykle trudne. Trzeba też pamiętać, że w warunkach pracy na zajezdniach, kierujący i tak będzie potrzebny – uważa Andreas Heuke.