Dworzec kolejowy w Wągrowcu, który jeszcze 3 lata temu wygrywał konkurs na dworzec roku, dziś zmaga się z niedoróbkami technicznymi, które utrudniają korzystanie z jego funkcji pasażerskich. Byliśmy na miejscu by sprawdzić, jak prezentuje się dworzec po kilku latach użytkowania.
W 2018 roku wągrowiecki dworzec kolejowy został
uznany dworcem roku. Dopełniło to tylko obrazu udanej modernizacji i realizacji połączeń na trasie Poznań – Wągrowiec, która z miesiąca na miesiąc zyskiwała na popularności. W ostatnim czasie pojawiły się jednak informacje o tym, iż dworzec kolejowy i autobusowy, który jest zlokalizowany obok niego borykają się z problemami technicznymi i architektonicznymi. Wspominał o tym chociażby
Piotr Rachwalski na swoim transportowym blogu.Postanowiliśmy wybrać się do Wągrowca i na własne oczy przekonać się jak wygląda węzeł przesiadkowy obecnie.
Długie perony, w które raczej nie zawitają pociągi PKP ICNa pierwszy rzut oka rzucają się bardzo długie perony, które zostały wykonane na stacji. Piotr Rachwalski napisał o nich, iż są przeskalowane i zdecydowanie niepotrzebne, przy takim natężeniu i charakterystyce ruchu jaki występuje w Wągrowcu. Wg. Ministerstwa Infrastruktury, do miasta
nie dotrą raczej pociągi w barwach PKP IC. Aktualnie do i z Wągrowca jeżdżą pociągi w barwach Kolei Wielkopolskich w ramach Poznańskiej Kolei Metropolitalnej. Większość z nich zaczyna i kończy swój bieg w Wągrowcu, ale kilka połączeń jedzie dalej, aż do Gołańczy, choć od Wągrowca linia nie jest zmodernizowana i szynobusy kursują z prędkością 50 km/h. Warto dodać,
iż wybrano już projektanta modernizacji odcinka od Wągrowca do granicy z województwem kujawsko-pomorskim.
Linia 356 biegnie z Poznania do Bydgoszczy i może stanowić alternatywny ciąg dla pociągów regionalnych, które obecnie kursują przez Gniezno i Inowrocław.
Ostatnio pisaliśmy o tym, iż województwo kujawsko-pomorskie chciałoby reaktywować tę linię, a PKP PLK szukała wykonawcy dokumentacji projektowej
także dla odcinka linii w Kujawsko-pomorskiem.
Prowizorka budowlanaWracając jednak do dworca kolejowego, jak i autobusowego poza długaśnymi peronami rzuca się w oczy także piękna bryła odrestaurowanego dworca. Budynek ciągle zachwyca, mimo kilku lat, które minęły już od modernizacji. Jednak diabeł tkwi w szczegółach i gdy spojrzymy na dworzec PKS zobaczymy, iż dach został podparty metalowymi drągami, a części nawierzchni dachu po prostu nie ma. Wydaje się, iż cała konstrukcja nie jest ani stabilna ani bezpieczna, choć podróżni niewiele sobie z tego robią i nie boją się stać pod wątpliwą konstrukcją, mimo tego, iż od strony dworca dach przecieka i leje się z niego woda.
– Informuję, że obecnie prowadzimy rozmowy dotyczące usunięcia problemu. Podparcia dokonał Wykonawca robót inwestycyjnych, który wyszedł z tą inicjatywą. Zgodnie z uzyskanymi dokumentami dach nie stwarza zagrożenia i jest bezpieczny dla użytkowników dworca – poinformował nas Ryszard Spychała, Kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Wągrowcu, pod który podlega dworzec.
Problemy na peronie 1Kilka tygodni temu nie działała też winda na peronie 1, ponieważ została uszkodzona przez chuliganów i trzeba było wymienić drzwi.
– Windy na stacji w Wągrowcu są na bieżąco sprawdzane i konserwowane. Niestety, jedna z dwóch wind została zdewastowana w październiku przez wandali. Naprawa windy (przy peronie nr 1) została zlecona serwisowi technicznemu natychmiast po zniszczeniu, m.in. drzwi kabinowych. Firma deklaruje, że działanie dźwigu przywróci najszybciej, jak to możliwe – termin uwzględniający sprowadzane drzwi to początek grudnia – napisał nam w połowie listopada Radosław Śledziński z PKP PLK.
Dlaczego spytaliśmy o to PKP PLK? Bo to właśnie ta spółka odpowiada za perony i ich infrastrukturę. Teraz drzwi zostały już wymienione, a obie windy są sprawne, dlatego ruch pociągów powrócił także na peron 1.
Co jeszcze nie gra?Widać też, że dach jednej z wiat rowerowych lekko się zapadł. Cieszy jednak to, iż podróżni chętnie przyjeżdżają do węzła przesiadkowego na rowerach. Jak widać na zdjęciach, mimo grudniowej aury, pod wiatą stało kilkanaście jednośladów.
W środku dworca panuje naprawdę przyjemny nastrój i klimat, a sam budynek jest chętnie wykorzystywany do oczekiwania na pociąg lub autobus. Niestety pandemia sprawiła, iż w budynku zamknął się bar. Jak mówi Ryszard Spychała, w obecnej, pandemicznej sytuacji nie ma chętnych na ponowne otwarcie lokalu gastronomicznego, lecz spółka otrzymała ofertę na otwarcie lokalu o innym charakterze, którą obecnie analizuje.
– Wszystkie elementy wykonane podczas rewitalizacji dworca jak cały dworzec są na bieżąco monitorowane oraz poddawane okresowym przeglądom – kończy Spychała.
Mimo wszystko centrum przesiadkowe w Wągrowcu, a więc dworce PKS i PKP ciągle robią naprawdę dobre wrażenie. Problemy techniczne są i powinny być usunięte lub poprawione, ale chyba każdemu miastu powiatowemu można życzyć takiego dworca, który jest dość funkcjonalny i dobrze wpisuje się w bryłę miasta.
Nowy Impuls i jeden torNa koniec warto dodać, iż autor podróżował do Wągrowca najnowszymi nabytkami Kolei Wielkopolskich, a więc
spalinowymi Impulsami, które znacząco podniosły komfort jazdy na tej trasie i umożliwiają zabieranie jeszcze większej ilości pasażerów w porównaniu do szynobusów SA132,
czy też SA139. Podróż z Poznania do Wągrowca trwa trochę ponad godzinę, choć problemem trasy jest jej jednotorowość i mała liczba mijanek. Skutkuje to częstymi opóźnieniami, gdy trzeba czekać na szynobus odwrotnej relacji, który zwolni szlak.