Wałbrzych był zmuszony unieważnić przetarg na obsługę komunikacyjną miasta. Każda z otrzymanych ofert przekraczała budżet samorządu o setki milionów złotych, przez co takie działanie nie dziwi.
Na początku bieżącego roku Wałbrzych
ogłosił duże postępowanie przetargowe na świadczenie usług przewozowych w okresie 8 lat od momentu podpisania umowy, a skala pracy przewozowej miała wynosić minimum 39 mln wozokilometrów. 1/3 floty nowego operatora miała być autobusami wodorowymi zakupionymi przez miasto pod koniec ubiegłego roku, natomiast pozostałe pojazdy, w liczbie 42, miał wystawić operator (wszystkie autobusy miały być pojazdami spalinowymi).
Ostatecznie miasto otrzymało
cztery oferty na obsługę przewozową, choć żadna nie zmieściła się w budżecie gminy. Najtańszą ofertę złożyło Śląskie Konsorcjum Autobusowe, które już obecnie obsługuje wałbrzyską komunikację miejską. W jego skład wchodzi pięć podmiotów a więc Benedykt Nowak Nowak Transport, jako lider konsorcjum oraz PKS Południe, TRANSGÓR, Kłosok oraz Usługi Transportowe Krzysztof Pawelec. Konsorcjum wyceniło ośmioletnią obsługę komunikacji miejskiej na prawie 781 mln złotych brutto, z czego zakres podstawowy to niespełna 710 mln złotych brutto.
Kolejna oferta, autorstwa Relobus Transport Polska, a więc dawnego autobusowego oddziału Arrivy, opiewała na 816 mln złotych brutto, z czego niecałe 742 mln złotych brutto za zamówienie podstawowe. Realizacji przewozów chciała się również podjąć spółka Dolnośląskie Przewozy Autobusowe, wyceniająca całość zamówienia na 1,055 mld złotych brutto oraz niewiele ponad 959 mln złotych brutto za zamówienie podstawowe. Najdroższą ofertę złożyła spółka Fanlogic, która wyceniła przedmiot zamówienia na 1,171 mld złotych brutto, przy 1,064 mld złotych za zamówienie podstawowe.
Budżet samorządu na to zadanie wynosił 434,51 mln złotych (zapewne za zamówienie podstawowe, choć zamawiający nie sprecyzował tej informacji).
Kolosalne różnice pomiędzy budżetem a ofertami sprawiły właśnie, że Wałbrzych postanowił unieważnić całe postępowanie.