W Wałczu unieważniono trzeci już przetarg na zakup pięciu autobusów z silnikami diesla. Po raz kolejny w ostatnim czasie przetarg jest unieważniony z drobnego, wydawałoby się, powodu.
Wałcz próbuje kupić autobusy od wiosny tego roku. Dwukrotnie przetarg unieważniano, bo nie zgłosił się żaden oferent.
Tym razem postępowanie zostało unieważnione, bo… zostało niewłaściwie nazwane.
Gmina Miejska Wałcz powołuje się na przepis mówiący o tym, że „postępowanie obarczone jest niemożliwą do usunięcia wadą uniemożliwiającą zawarcie niepodlegającej unieważnieniu umowy w sprawie zamówienia publicznego”. W takim przypadku zamówienie może zostać unieważnione i przepis ten jest stosowany do różnych sytuacji.
Urzędnicy w Wałczu, za pośrednictwem informacji zamieszczonej w Dzienniku Urzędowym UE, w którym publikuje się wszelkie informacje przetargowe jednostek publicznych, tłumaczą, że chodziło o… błędne nazwanie przetargu. W ogłoszeniu, które opublikowano w październiku nazwano go „usługą” a nie „dostawami”. Urzędnicy zdecydowali, po konsultacji z redaktorami wspomnianego dziennika, że sprawy nie da się naprawić sprostowaniem, a przetarg należy unieważnić i rozpisać od nowa. Prawdopodobnie będzie więc czwarty przetarg.
To już kolejny w ostatnim czasie przetarg unieważniony jeszcze przed terminem otwarcia ofert. W Tychach
przetarg na, w sumie, 43 autobusy, został unieważniony, bo zamawiający zorientował się, że nie ma ePUAPu, który ma służyć do kontaktów między oferentami, a zamawiającym. Z kolei
w Koszalinie zamówienie na pięć autobusów hybrydowych unieważniono, bo, jak określił zamawiający, „…nie zapewnił warunków, żeby postępowanie zrealizowane było zgodnie z przepisami dotyczącymi elektronizacji”.