Budimex przygotowuje się do rozszerzenia frontu robót na budowie trasy tramwajowej do Wilanowa. Wykonawca musi wdrożyć istotne zmiany projektowe: okazało się, że konieczna jest przebudowa niemal całego ciepłociągu, przebiegającego w śladzie przyszłej linii. To ostatecznie może przesunąć start nowej linii o kilka miesięcy, choć wykonawca zapewnia, że chce zrealizować inwestycję „w pierwszym kwartale 2024 r.”.
W lutym, w okresie ferii zimowych, firma Budimex zajmie teren budowy już na całej długości planowanej trasy tramwajowej do Wilanowa.
Etapami, w odstępie kilku dni, zamykane będą pozostałe odcinki Sobieskiego i al. Rzeczypospolitej – od Beethovena do Branickiego. Pierwszy, ok. 500-metrowy odcinek – od Beethovena do Witosa – od nocy z 10 na 11 lutego, a dalszy, 3-kilometrowy odcinek – od Witosa do al. Wilanowskiej – od nocy z 15 na 16 lutego. W ostatnim kroku, od 19 lutego, wprowadzone zostaną ograniczenia w al. Rzeczypospolitej. Tu rozkopana zostanie jezdnia wschodnia (na północ od Klimczaka) bądź zachodnia (na południe od Klimczaka) i pas dzielący. Ruch w ciągu al. Rzeczypospolitej i Sobieskiego będzie odbywać się po jednej jezdni.
– Wprowadzenie czasowej organizacji ruchu w ferie jest uzależnione od warunków atmosferycznych, a deklarowane przez nas daty mogą ulec zmianie, jeżeli wystąpią mrozy i opady deszczu lub śniegu – zastrzega mówi Grzegorz Zbierański, dyrektor kontraktu z ramienia Budimeksu.
Roboty pełną parą na całej długości– Ta organizacja ruchu – zamknięcie jednej z dwóch jezdni, bez skrzyżowań – będzie wspólna dla poszczególnych etapów prac. Dodatkowo, na każdym skrzyżowaniu będą wdrażane różne podetapy – z zamknięciem części powierzchni skrzyżowań – by zachować ruch w głównych relacjach. Od marca zaczynamy spotkania koordynacyjne dla każdego ze skrzyżowań – mówi Grzegorz Zbierański. Szczególnym wyzwaniem będą prace na skrzyżowaniu z Belwederską i Gagarina oraz z al. Witosa.
Wykonawca zapewnia, że nie powtórzy się sytuacja ze Spacerowej czy Puławskiej, gdzie po zamknięciu jezdni nie było widać intensywnych prac. – Od razu, od następnego dnia ruszamy z rozbiórkami. Rozpocznie się frezowanie nawierzchni bitumicznej, następnie wejdą maszyny budowlane, które będą rozbierać podbudowę. Prace przy rozbiórce nawierzchni potrwają ok. dwa tygodnie. Zmyjemy to złe wrażenie, które było na początku prac – zapewnia Wojciech Kulpiński, kierownik kontraktu. – Trzeba pamiętać, że główne roboty są w ziemi. Często okazuje się, że konieczne jest przeprojektowanie wielu rzeczy – dodaje dyrektor Zbierański.
Puławska wróci w wakacjeW połowie roku – w okolicy maja i czerwca – konieczne będzie zwężenie czynnych jezdni w związku z kolizją z pracami przy budowie torowiska i słupów trakcyjnych. Zniknie buspas. Jeszcze większe utrudnienia zostaną wprowadzone na początku czerwca – z uwagi na budowę ciepłociągu całkowicie z ruchu zostanie wyłączona ulica Spacerowa. Dojazd do Ambasady Rosji oraz do budynków mieszkalnych będzie zapewniony po jezdniach tymczasowych. – Przewidujemy spotkania ze Strażą Pożarną, by służby wiedziały jak poruszać się w rejonie placu budowy – wskazuje Wojciech Kulpiński. Niemal do końca budowy czynne będą natomiast kładki piesze, które docelowo zostaną rozebrane.
Na przełomie lipca i sierpnia ma zostać dopuszczony ruch na Puławskiej. Wrócą też tramwaje. W pasie dzielącym zostaną też wykonane rozjazdy i wybrane łuki torowe w stronę Rakowieckiej, gdzie torowisko ma powstać w przyszłości. – Chodzi o to, by nie było konieczności ponownego wstrzymywania ruchu tramwajowego – mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. Nie powstaną natomiast części łuków w zachodniej jezdni Puławskiej.
Inaczej wygląda kwestia z
uruchomioną niedawno opcją, czyli odnogą trasy wzdłuż św. Bonifacego do pętli Stegny. – Na przełomie roku 2023 i 24 r. ruszą prace na skrzyżowaniu św. Bonifacego przy uzbrojeniu terenu. W pierwszej kolejności zostaną wykonane nowe rozjazdy, a cała odnoga ma być gotowa do końca 2024 r. – wyjaśnia kierownik Kulpiński.
Konieczne zmiany projektowe. Co z terminem?
Jednocześnie wystąpiły istotne zmiany projektowe. Chodzi o główną magistralę ciepłowniczą, która przebiega w ciągu Spacerowej, Belwederskiej i Sobieskiego na odcinku od Klonowej do Witosa. – Plan nie przewidywał przebudowy niemal całego ciepłociągu, tylko co najwyżej krótkie jego odcinki. Tymczasem okazało się, że musimy wykonać go niemal od nowa, z wyjątkiem fragmentu przy Chełmskiej. Mamy do czynienia de facto z budową całej miejskiej infrastruktury – z dodatkiem drogi i tramwaju. Wykonana zostanie nowa konstrukcja jezdni, z wyjątkiem fragmentów al. Rzeczypospolitej, gdzie wymienimy nawierzchnię – wskazuje Grzegorz Zbierański. Ciepłociąg będzie posadowiony na głębokości 5,5 m.
– Chcemy zrealizować inwestycję w terminie kontraktowym, czyli w pierwszym kwartale 2024 roku. W obecnej chwili jest jeszcze za wcześnie, żeby przesądzać o zmianie tego terminu – zapewnia dyrektor Zbierański.
Pomimo tych zapewnień widać jednak zmianę akcentów w komunikatach miasta i Tramwajów Warszawskich. Pierwotnie kontrakt miał zakończyć się w styczniu 2024 r., a tramwaje miały pojechać jeszcze w tym roku. Teraz w komunikacie miasta pojawiło się sformułowanie, że tramwaje pojadą do Wilanowa „w I połowie 2024 r.”. Od osób zaznajomionych z przebiegiem inwestycji usłyszeliśmy, że należy nastawiać się raczej na czerwiec. Jednocześnie, z uwagi na konieczność wykonania wspomnianych ciepłociągów w ul. Spacerowej oraz skomplikowane etapowanie prac na skrzyżowaniu z Belwederską i Gagarina – i konieczności utrzymania w tym miejscu przejezdności w trakcie robót – nie ma szans, by wcześniej pojechały tramwaje ulicą Gagarina, która realizowana jest przez innego wykonawcę i gdzie
układane są już pierwsze odcinki nowego toru.
Nie ma zagrożenia dla środków unijnychPrzedstawiciele Tramwajów Warszawskich podkreślają, że na chwilę obecną nie ma zagrożenia dla dofinansowania unijnego. – Jesteśmy w kontakcie z wykonawcą. Podstawą jest to, że określoną sumę pieniędzy musimy wykorzystać w 2023 r., nie musimy osiągnąć efektu inwestycji [w postaci uruchomienia] na 1 stycznia 2024 r. Po prostu musimy zafakturować odpowiednie środki, postawiliśmy warunki brzegowe, a Budimex zadeklarował, że zostaną one spełnione – wyjaśnia Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich. Jak dodaje, kwoty dofinansowania przyznanego kilka lat temu nie były waloryzowane, a koszty od tamtej pory poszły w górę. W tym stwierdzeni kryje się sugestia, że nie będzie problemów z wydatkowaniem dotacji, bo pokrywa ona mniejszy procent kosztów inwestycji, niż pierwotnie zakładano.
Jednocześnie prezes Bartelski przypomina, że projekt jest fazowany. – Liczymy na to, że uda się pozyskać dodatkowe środki w ramach nowej perspektywy. Projekt obejmuje przecież nie tylko odnogę do Stegien, ale też ul. Rakowiecką oraz
odcinek do Dw. Zachodniego. Z przetargiem na ten ostatni odcinek, wzdłuż ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r., chcemy ruszyć po tym, jak będziemy mieli złożone wnioski o pozwolenie na budowę – wyjaśnia prezes.