Obaj prowadzący w sondażach kandydaci na prezydenta Warszawy nie chcą zwężenia ul. Górczewskiej, która właśnie przechodzi przebudowę, bo pod nią drążony jest tunel metra. Chcą, by ulica pozostała autostradą tłoczącą tysiące samochodów do centrum miasta wbrew woli mieszkańców i wbrew decyzji urzędników, i wbrew logice związanej z budową metra.
Kilka dni temu kandydat PiS na prezydenta Warszawy Patryk Jaki, na zwołanej na Woli konferencji prasowej, plan zwężenia ul. Górczewskiej z trzech do dwóch pasów w każdym kierunku nazwał „szalonym”. Zapowiedział, że jeśli wygra wybory, wyrzuci go do kosza. Dodał, że Górczewska to przykład „upokarzania kierowców i ludzi, którzy jeżdżą autobusami”.
We wtorek Rafał Trzaskowski, kandydat PO na najważniejszy stołeczny urząd, dopytywany przez dziennikarzy dość konkretnie stwierdził, że zwężenie Górczewskiej to na pewno nie jest dobry pomysł i trzeba go skonsultować z mieszkańcami. Konsultacje niedawno się odbyły i biorący w nich udział, szczególnie mieszkańcy Woli, chcą zwężenia ulicy.
Autostrada nad metrem?
– Arteria ta do tej pory niemal wtłaczała do centrum stolicy tysiące samochodów. Chcemy to zmienić. Budowa II linii metra, parkingów Parkuj i Jedź czy poprawa siatki połączeń komunikacji miejskiej to sposoby zachęcenia mieszkańców do tego, by korzystali z transportu zbiorowego. Dlatego też podjęliśmy decyzję o zwężeniu wolskiego odcinka ulicy Górczewskiej do dwóch pasów –
mówiła pod koniec czerwca Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za transport, tłumacząc sens zwężenia Górczewskiej.
Przede wszystkim w tym samym miejscu miasto tworzy olbrzymi korytarz transportowy, którym jest druga linia metra. Ma on przejąć część ruchu samochodowego. W rezultacie tak szeroka arteria jak dziś, stanie się niepotrzebna. W pierwszej kolejności miasto chce zwęzić wolski odcinek ulicy, od al. Prymasa Tysiąclecia do ul. Młynarskiej. Docelowo zmiany pojawią się na całej długości, ale nie wszędzie tak radykalne. Odzyskana przestrzeń zostanie spożytkowana na oddzielenie pieszych i rowerzystów od jezdni pasem zieleni, czy wyznaczenie miejsc parkingowych, których w konsultacjach domagali się mieszkańcy. Ci w większości – zwłaszcza mieszkający na Woli – zgodzili się na zmniejszenie przestrzeni dla aut.
O tym, że Warszawa jest zatłoczona samochodami wiadomo od dawna. Liczba aut na tysiąc mieszkańców przekracza 900 (odsetek trzykrotnie wyższy niż w np. w Berlinie), a w obręb Warszawy codziennie wjeżdża pół miliona samochodów. W efekcie w centrum nie da się zaparkować, ci którzy zdecydują się na auto, tracą czas w korkach, a miasto cierpi z powodu smogu i zajętej przestrzeni. Z kolei im szersza ulica, tym bardziej zachęca do korzystania z auta.
Realne możliwości dobrego transportu
Trzaskowski o Górczewskiej wspomniał krótko. Jaki poświęcił jej konferencję, na której zdążył przewidzieć zatkanie się okolicznych ulic po zwężeniu trasy i zaznaczyć, że jest przeciwny ograniczaniu wjazdu samochodów do centrum stolicy i wprowadzaniu w tym celu jakichkolwiek opłat. Wtórowali mu obecni na konferencji pisowscy radni z Woli i burmistrz Bemowa Michał Grodzki (też PiS). Przekonywali, stojąc w pobliżu placu budowy metra, że wszelkie ewentualne zmiany można wprowadzać po uzyskaniu realnych możliwości dobrego transportu.
Trudno wskazać lepszą ofertę transportu publicznego dla miejskiej trasy komunikacyjnej o wysokim natężeniu niż linia metra.
Zwężenie ulicy Górczewskiej budzi emocje, bo to najpewniej jedna z największych w ostatnich latach operacji mających na celu ograniczenie przestrzeni dla samochodów. Kilka tygodni temu burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski (PO) spotkał się z dużą krytyką, gdy opublikowano opinię urzędników dzielnicowego ratusza, w której znalazły się argumenty za utrzymaniem tranzytowego charakteru Górczewskiej i przeciwko zazielenianiu okolic tej trasy.
Strzałkowski szybko nazwał dokument wpadką, wyjaśnił, że zieleń jest potrzebna, choć nasadzona bez błędów, które popełniono w kilku innych miejscach stolicy. Ruch na Górczewskiej warto byłoby według niego uspokoić, choć nie przez likwidację trzeciego pasa, raczej przez zagospodarowanie go w formie buspasa. Zaznaczał przy okazji, że istotna będzie opinia mieszkańców wyrażona w konsultacjach.