– Zaprosimy najlepszych urbanistów, architektów z całego świata. Wszystko jest możliwe, sky is the limit! – przekonywał w ten weekend ze sceny teatru Palladium kandydat na prezydenta Warszawy Patryk Jaki, proponując budowę na obu brzegach Wisły, na całej długości w granicach miasta, nowej dzielnicy biznesowo–mieszkaniowo–przemysłowo–rekreacyjnej, z licznymi terenami zielonymi. Rzecz jasna, jeśli wygra wybory.
Wizja Patryka Jakiego może się kojarzyć z rysunkami pod tytułem „Świat za sto lat”, bo póki co widać ją tylko na wizualizacjach i interaktywnym filmie opublikowanym na profilu facebookowym. Horyzont czasowy jest nieco bliższy, bo do końca przyszłego roku kandydat zapowiedział projektowanie i tworzenie planów finansowych, do 2025 r. ma potrwać nieokreślony pilotaż w rejonie Portu Czerniakowskiego i mostu Grota, a sama dzielnica ma powstać w ciągu 30 lat.
„Dzielnica Przyszłość” to według słów kandydata Zjednoczonej Prawicy futurystyczny projekt zagospodarowania obu brzegów Wisły w granicach Warszawy, przez stworzenie tam osobnej dzielnicy. Jaki chce na potrzeby tego projektu zmienić statut miasta stołecznego Warszawy i granice istniejących dzielnic. Nad Wisłą biznes byłby zwolniony z podatku od nieruchomości, ZUS–u przez 24 miesiące i korzystałby z szeregu ulg.
Dzielnica biznesowo–mieszkaniowo–przemysłowo–rekreacyjno–zielona
Nowa dzielnica pełniłaby funkcję przede wszystkim biznesową (ale nikt nawet nie pomyśli, by nazywać ją „Mordorem” – zaznaczał Jaki), ale też znajdą się tam, zgodnie z jego wizją, mieszkania i tereny rekreacyjne. Kandydat zaznaczył, że chce, by stała się „zielonymi płucami” Warszawy, przy czym szybko wytknięto mu, że dla tego celu chce zaorać znajdujące się dziś na prawym brzegu rzeki tereny rekreacyjne, objęte programem Natura 2000. Jaki chce zachować obszary objęte programem, między biurowcami.
Co ma się znaleźć w „Dzielnicy Przyszłość”? Ekologiczne, szklane, samowystarczalne energetycznie biurowce z najniższymi podatkami w Europie, apartamentowce, innowacyjne laboratoria, amfiteatr, marina dla jachtów, otwarte baseny, priorytet dla pojazdów elektrycznych i infrastruktura do ich ładowania, całkowicie automatyczne sterowanie ruchem (nie uściślił, co ma na myśli) w tym informowanie kierowców o wolnych miejscach parkingowych. „Niedaleko rezerwatów będą autonomiczne budynki, zamiast postpeerelowskiej zabudowy na Żeraniu czy w rejonie Mostu Grota, w Porcie Czerniakowskim...” – cytuje Jakiego „Gazeta Wyborcza”.
Koszt nieznany
Kandydat nie wspomniał, nawet w przybliżeniu, ile miałyby kosztować jego pomysły, jak miałoby być finansowane funkcjonowanie dzielnicy, a także czy jej rozbudowa uderzy w inne jego inwestycyjne wizje, na które pójdzie dużo pieniędzy,
choćby dwie linie metra, które Jaki chce zbudować w 10 lat.
– Nie bójmy się nowoczesnych projektów, nie bójmy się Smart City. Albo wizja, albo Warszawa z taśmą klejącą – mówił w poniedziałek na konferencji prasowej Jaki.