Warszawa ma nową pieszo-rowerową przeprawę przez Wisłę. Zrealizowano świetny projekt, który przyciągnie tłumy turystów i zapewne stanie się miejscem lubianym przez mieszkańców. Kładka nie ma jednak żadnego znaczenia transportowego i pokazuje, że Warszawa ciągle pozostaje stolicą planistycznego chaosu.
– Liczę na to, że stanie się on symbolem Warszawy. Będzie służył pieszym i rowerzystom jako miejsce rekreacji, z którego warszawianki, warszawiacy i nasi goście będą chętnie korzystać – powiedział podczas pierwszego spaceru przez kładkę Rafał Trzaskowski. I trzeba przyznać, że tu prezydent Warszawy ma stuprocentową rację.
To będzie świetne miejsce do rekreacji i spotkań, które trafi na tysiące jeśli nie miliony fotek i będzie przez wiele dekad promowało miasto. Nowa przeprawa, pomimo deklaracji ze strony ratusza, nie będzie miała jednak prawie żadnego wpływu na poprawę rowerowego skomunikowania obu brzegów Wisły i nie zmieni sposobu poruszanie się po mieście.
Piękna i przyjazna kładkaO inicjatywie „Kładką na Pragę” zrobiło się głośno w 2016 r. po tym jak światło dzienne ujrzała
praca dyplomowa Małgorzaty Dembowskiej, która pokazała Warszawiakom jak nowa przeprawa przez Wisłę mogłaby wyglądać. Po praskiej, od lat nieco po macoszemu traktowanej stronie miasta, pomysł zyskał sobie z resztą najwięcej zwolenników.
Później sprawy jak na stolicę potoczyły się bardzo szybko –
w 2017 r. poznaliśmy zwycięzcę konkursu. Wybrany projekt miał być „perełką architektoniczną”, która nie będzie jednak dominowała nad Wisłą i jej otoczeniem. W 2021 postępowanie na budowę nowej przeprawy
wygrał Budimex, a 28 marca tego roku było z niej można po raz pierwszy skorzystać.
Od strony architektonicznej kładka wygląda świetnie. Załamania i poszerzenia przeprawy nad rzeką oraz połączenie barier z miejscami do siedzenia dają możliwość wygodnego zatrzymania się i podziwiania widoków. Całość pomimo znaczących rozmiarów i sporego ruchu wydaje się lekka i bardzo przyjazna. Powstało świetne miejsce spotkań i zdecydowanie jedna z kolejnych atrakcji Warszawy.
W oderwaniu od miastaNowa przeprawa przez Wisłę miała być szansą na skróceni dystansu pomiędzy Krakowskim Przedmieściem, a centrum Pragi i przełamać odcięcie prawego brzegu od lewobrzeżnych przestrzeni publicznych Warszawy. „Prosty, czytelny szlak może poprowadzić od okolic Hotelu Bristol przez Muzeum Pragi, okolice Bazaru Różyckiego i Centrum Praskiego Koneser, aż do bazyliki przy ulicy Kawęczyńskiej” – mówiła w 2016 r. Dembowska.
Dodawała przy tym, że budowa mostu pieszo-rowerowego może stanowić „wieńczenie etapu rewitalizacji dzielnicy [Pragi – red. ]oraz impuls dla jej dalszego rozwoju”. To wszystko są bardzo dobre pomysły, ale jak dotąd nic z tego nie zostało zrealizowane, a kładka prowadzi od jednej miejskiej autostrady do drugiej.
Kładka nie ułatwia w niczym dostępu ze Starego Miasta czy Mariensztatu na Pragę – każdy kto chce się do niej dostać musi planować trasę z dużym wyprzedzeniem, bo w jej pobliżu nie ma przejścia dla pieszych przez Wisłostradę. Co więcej nie ma też żadnego wygodnego i przyjemnego zejścia w okolicach Mostu Śląsko-Dąbrowskiego, co czyni dostęp z Placu Zamkowego czysto teoretycznym. Po drugiej Wisły kładka kończy się zaś płotem na wylocie ul. Okrzei, która ciągle czeka na rewitalizację.
Warszawski ZDM podkreśla, że po stronie praskiej przejście jest [to duży powód do dumy – aut.], a „dodatkowo jesteśmy w trakcie projektowania przebudowy ul. Okrzei. Z kolei po drugiej stronie powstanie przejście dla pieszych w osi nowego mostu – jesteśmy w trakcie przetargu”. Po stronie śródmiejskiej będziemy mieli więc najtańsze z możliwych rozwiązań, które zapewni minimalną dostępność kładki. O ile trudno spodziewać się, że Warszawa będzie w stanie skoordynować rewitalizację Pragi z budową mostu, o tyle wyznaczenie jednego przejścia dla pieszych w ciągu siedmiu lat nie powinno być jednak problemem.
To nie jest most dla rowerzystówNowy warszawski most nie ma żadnego znaczenia komunikacyjnego dla rowerzystów. Osoby poruszające się codziennie rowerem po mieście nie zyskują nowej przeprawy z powodów opisanych wyżej. W tym kontekście zastanawianie się nad tym, czy na kładce powinien być wydzielony pas dla rowerów nie ma żadnego sensu – ona nie jest po to, żeby szybko przejechać na drugi brzeg jadąc rano do pracy.
Tu trzeba zrozumieć frustrację rowerzystów. Powstał kolejny most, który w praktyce nie ułatwia przeprawy przez Wisłę – a ta jest tragiczna. Most Śląsko-Dąbrowski przy Starym Mieście kończy się schodami ruchomymi, z których nie mogą korzystać rowerzyści i tunelem, którym strach jechać. Most Świętokrzyski jest wprawdzie wygodny, ale podjazd Tamką do przyjaznych nie należy. Na końcu mamy Most Poniatowskiego, którego przebudowa pod kątem pieszych i rowerzystów przekracza możliwości miasta i perspektywy konserwatora zabytków.
Warszawa szkoła planowaniaW trakcie budowy i opracowywania projektu pojawiały się głosy, że kładka powinna być jednocześnie przejściem nad Wisłostradą i bezpośrednim połączeniem z Traktem Królewskim. To byłoby bardzo trudnym rozwiązaniem do wprowadzenia ze względu na znaczące różnice wysokości pomiędzy Pragą a Skarpą Warszawską.
Problem leży jednak gdzie indziej – nie w sposobie przekroczenia Wybrzeża Kościuszkowskiego, ale w tym, że lewobrzeżna Warszawa ciągle jest odcięta od Wisły od Centrum Nauki Kopernika po Cytadelę.
Warszawa po raz kolejny pokazuje, że jest w stanie realizować fajne i ciekawe projekty a zarazem, że nie jest w stanie skoordynować nawet najmniejszych inwestycji, ani planować rozwoju miasta. Jest miastem bez wizji, które udaje, że chce być zielone i przyjazne dla pieszych i rowerzystów, ale robi wszystko by wygodnie było tylko kierowcom.
Pieszo-rowerowa przeprawa łączy więc dwie miejskie autostrady – to bardzo ekstrawagancka koncepcja, która genialnie się w te działania wpisuje. Przykładów jest zresztą więcej: nad budowaną II linią metra mamy miejską autostradę, tramwaje na Puławskiej nie pomogły ani pieszym ani rowerzystom, Chmielna nadal jest bardziej parkingiem niż deptakiem, Plac Pięciu Rogów i Plac Trzech Krzyży zostały wprawdzie przebudowane, ale nadal rządzą tam samochody…
Nowa kładka przez Wisłę jest super – naprawdę to bardzo miłe i przyjazne miejsce dla spacerowiczów. Szkoda tylko, że miasto po obu stronach rzeki takie nie jest.