Spore poruszenie wywołała informacja o rosnącym koszcie druku bezpłatnych wejściówek do metra. Te często leżą porozrzucane na antresolach, podważając sens instalowania bramek. Zarząd Transportu Miejskiego szuka rozwiązania dla problemu wejściówek – na razie podajniki z żółtymi kartonikami są przenoszone w mniej oczywiste miejsca.
Sprawa wejściówek wypłynęła kilka dni temu od wpisu Macieja Antosiuka, radnego dzielnicy Ursynów. W oparciu o informacje uzyskane do ZTM-u napisał, że od stycznia do kwietnia 2019 r. zużyto ponad 5,2 mln bezpłatnych wejściówek, umożliwiających otwarcie bramki biletowej. Biorąc pod uwagę, że koszt druku jednego kartonika z paskiem magnetycznym to 8 groszy, to na same wejściówki w tym okresie wydano ponad 400 tys. zł. To spory wzrost względem zeszłego roku, kiedy łącznie zużyto 8,5 mln wejściówek. W sumie więc w ciągu niespełna półtora roku wydano milion złotych na same wejściówki.
– Skąd ten nagły wzrost? Sami się nad tym zastanawiamy. To nie jest też tak, że liczba pobranych wejściówek odpowiada liczbie zużytych kartoników. Wielokrotnie widziałem, że ludzie biorą je całymi garściami – mówi Tomasz Kunert, rzecznik prasowy warszawskiego ZTM. Jak podkreśla, kartoniki są wielokrotnego użytku – wystarczy więc zachować wejściówkę na następny raz.
Często wejściówki leżą porozrzucane wokół bramek. Pasażerowie, którym najczęściej nie chce wyjmować się biletu, pobierają wejściówkę, przechodzą przez bramkę i pozostawiają ją na bramce dla ewentualnych innych pasażerów. Przez podmuchy wiatru, spowodowane ruchem pociągów, kartoniki lądują na posadzce.
ZTM na razie nie planuje likwidacji wejściówek. – Musimy uprawnionym osobom, które nie mają biletu (np. mogących podróżować bezpłatnie), umożliwić wejście do metra. Grupa osób, do których skierowane są wejściówki, jest mała, dlatego też zastanawiamy się nad rozwiązaniem – mówi Kunert. Jak dodaje, niedługo nie będzie problemu z wchodzeniem do metra z biletem z kodem QR – na nowych stacjach II linii są już bramki umożliwiające jego czytanie, na stacjach I linii zainstalowano po dwie takie bramki, a w przyszłości bramki z dodatkową funkcjonalnością mają pojawić się na centralnym odcinku II linii.
Na razie jednak ZTM postanowił „ukryć” pojemniki z wejściówkami i usunąć je z bezpośredniej okolicy bramek. – Dyspensery były blisko bramek i biletomatów. Często tłoczyli się przy nich pasażerowie, utrudniając swobodny przepływ podróżnych w strefie bramek – mówi Tomasz Kunert.
Teraz podajniki są przenoszone w mniej widoczne miejsca, za kolumnami, szybami windowymi – w oddaleniu od bramek. Być może dzięki temu też u części podróżnych, posiadających ważny bilet, zniknie odruch brania wejściówek do otwarcia bramek.
Otwarte pozostaje pytanie o celowość funkcjonowania bramek biletowych, na których utrzymanie, modernizację i rozbudowę również łożone są miliony. Obecne bramki nie spełniają swojej podstawowej roli, jaką jest powstrzymywanie osób bez biletów – tym bardziej jeśli obok udostępnia się bezpłatne wejściówki, które może pobrać każdy, nie wspominając o nagminnie otwieranych przejściach awaryjnych, windach znajdujących się poza strefą biletową czy też łatwością ominięcia kołowrotków.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.