Motornicza Tramwajów Warszawskich została dzisiaj rano pobita tylko dlatego, że zwróciła uwagę pasażerom na konieczność zakładania maseczek. To pierwszy tak drastyczny przypadek w stolicy.
Dzisiaj rano Radio Kolor poinformowało o tym, że na przystanku przy Dworcu Centralnym w Warszawie doszło do pobicia motorniczej, która zwróciła uwagę trzem osobom na to, że w tramwaju trzeba mieć maseczkę. Świadkowie informowali o tym, że blokowane były drzwi tramwaju, a prowadząca pojazd została przewrócona na ziemię. Na miejscu zjawiła się Policja oraz karetka pogotowia.
Z informacji przekazanych nam przez Tramwaje Warszawskie wynika, że motorniczą zaopiekował się psycholog dyżurny pracujący w przedsiębiorstwie oraz patrol nadzoru ruchu. Motornicza opuściła też już szpital, do którego trafiła po zdarzeniu i gdzie lekarze udzielili jej niezbędnej pomocy. Okazało się, że ma m.in. złamaną nogę. Teraz będzie przez jakiś czas na zwolnieniu lekarskim.
– To jest pierwszy tak drastyczny przypadek. Znam inne, o łagodniejszy przebiegu. Gdy zwracano pasażerom bez masek uwagę, to dochodziło do utarczek słownych. Ale pobicia osoby prowadzącej tramwaj nie było. Sprawcy, a przynajmniej jeden z nich, byli nietrzeźwi – informuje Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. Wszyscy sprawcy zostali już zatrzymani.
Nawet w czasie pandemii transport publiczny
pozostaje bezpieczny. Kluczowe jest jednak stosowanie się przez wszystkich pasażerów do obowiązku zakrywania ust i nosa. W czasie gdy liczba zdiagnozowanych przypadków COVID-19 zbliża się do 10 tys. postawa motorniczej zasługuje na wyjątkowe uznanie. Mamy nadzieje, że wszyscy sprawcy zostaną ukarani.
Pamiętajcie o noszeniu maseczek! Chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich.