Przedłużenie ul. Suwak, które ma rozwiązać część problemów komunikacyjnych kierowców na Służewcu i w sprawie którego umowę podpisano przed rokiem, wciąż jest w stanie surowym. Na razie w miejscu gdzie ma leżeć asfalt wytyczono szutrowy szlak i… zastawiono szlabanami.
Obecną sytuację na odcinku od ul. Suwak, przechodzącym pod wiaduktem ul. Marynarskiej i dalej aż do ul. Cybernetyki opisała „Gazeta Stołeczna”. Droga jest prowizoryczna i ma zostać otwarta w ciągu kilku dni, ale wjechać w nią będzie mógł posiadacz karty magnetycznej, którą przyłoży do szlabanu. Przedstawiciel inwestora, firmy Adgar, obiecuje, że każdy, kto będzie chciał, kartę dostanie. Póki co, przed wjazdem straszą tabliczki „teren prywatny”.
O inwestycji w
przedłużenie ul. Suwak pisaliśmy w zeszłym roku. To ciekawy przykład partnerstwa publiczno–prywatnego. Adgar Group, jako lider konsorcjum, zobowiązał się do wyłożenia, wraz z partnerami, 5,5 mln zł na pokrycie kosztów inwestycji. Miasto i dzielnica przekazały teren. Wszystkie strony skorzystają bo powstanie łatwiejszy dojazd do części, wiecznie zakorkowanego Służewca. Na planowanym odcinku, poza pasami w obie strony, mają powstać drogi rowerowe, chodniki, miejsca parkingowe i dwa przystanki autobusowe, w tym przy PKP Służewiec.
Właśnie PKP są wskazywane jako winne ślimaczenia się przebudowy. Na dniach jednak ma się odbyć wizja lokalna, która jest ponoć formalnością przed przekazaniem części terenu miastu, pozwolenie na budowę jest gotowe od kilku miesięcy.
Póki co jednak kierowcy będą otwierać szlaban. To postęp, bo w tym momencie w tym miejscu w ogóle nie ma drogi. Ale szutrowy łącznik nie będzie całkowicie dostępny. Dlaczego? – Szlabany są potrzebne, bo droga ma tylko cztery metry szerokości. Dwa samochody się nie miną. Dlatego to będzie droga jednokierunkowa. Rano w stronę Służewca, po południu w drugą – mówi Eyal Litwin z Adgara w rozmowie z „Gazetą Stołeczną”. Dodaje, że chodzi też o to, by auta wzdłuż niej nie parkowały.
Karty magnetyczne mają otrzymać pracownicy biurowców w pobliżu i wszyscy mieszkańcy Służewca, którzy będą chcieli. W Adgarze przewidują, że skorzysta z niej kilka tysięcy aut dziennie, a to w pewnym stopniu odkorkuje pozostałe ulice Służewca.