Jako jedno z niewielu polskich miast Warszawa spełnia z naddatkiem wymagania ustawy o elektromobilności co do odsetku autobusów elektrycznych w taborze. Po zakończeniu dostaw elektrycznych Solarisów Urbino IV miasto wyprzedza pod względem ich liczby także wiele ośrodków zagranicznych. Urząd Miasta nie dostrzega więc konieczności zmian w ustawie.
Pojazdy zeroemisyjne stanowią dziś 11,47% taboru autobusowego warszawskich MZA. Miasto spełnia więc ze znaczną nadwyżką wymogi ustawy o elektromobilności, w myśl której od 1 stycznia przyszłego roku – co do zasady – elektrycznego taboru ma być we flocie miejskich przewoźników co najmniej 5%. Po mieście kursuje 160 elektrobusów, co jest liczbą większą, niż w wielu innych stolicach państw europejskich (pod tym względem wyprzedzają Warszawę jedynie Londyn i Moskwa).
Warszawscy przewoźnicy nie prowadzą obecnie kolejnych postępowań na zakup autobusów zeroemisyjnych. W połowie grudnia zakończyła się realizacja ogromnego zamówienia na
130 przegubowych autobusów elektrycznych dla MZA. Pojazdy dostarczył Solaris. Zawarcie „kontraktu stulecia” było możliwe dzięki dofinansowaniu z funduszy unijnych.
– MZA spełnia zapisy [ustawy o elektromobilności], można więc wnioskować, że są realistyczne – odpowiada rzecznik prasowy Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Karolina Gałecka na pytanie o zgodność wymogów ustawy z realiami finansowymi. Akt prawny, o którym mowa, jest krytykowany przez wiele samorządów oraz
ekspertów NIK. Głos w tej sprawie zabierali na naszych łamach przedstawiciele magistratów
Szczecina,
Wrocławia i
Gdańska. Warto wspomnieć, że Związek Miast Polskich postuluje, by za pojazdy bezemisyjne uznano – zgodnie ze stanem faktycznym – nie tylko autobusy elektryczne, ale także
tramwaje.