Prezydent Warszawy podsumował pierwszy rok swojej prezydentury. Osiągnięcia transportowe wymienił w pierwszej kolejności, chwalił się budową metra i parkingami Park and Ride. Na liście jest sporo punktów, ale niewiele takich, które nie pozostały w szufladach po Hannie Gronkiewicz–Waltz.
– Ostatni rok pokazał jak świetnie prezydent Trzaskowski radzi sobie z sytuacja mi kryzysowymi, gratulacje – nie mogła się nachwalić prezydenta stolicy szefowa rady miasta Ewa Malinowska Grupińska. Na konferencji, poza urzędnikami ratusza, pojawili się też radni KO.
Sam Trzaskowski wymienił szereg osiągnięć. A zaczął od tych transportowych. Tu królowało metro. Przypomniał o otwarciu trzech stacji II linii metra na Pradze (Szwedzka, Targówek Mieszkaniowy i Trocka) i finiszu z budową trzech na zachodnim odcinku (Płocka, Młynów, Księcia Janusza). Wskazał na
przetarg na projekt dwóch brakujących stacji na I linii (pl. Konstytucji i Muranów) i prace koncepcyjne dla III linii na Pradze–Południe. – Jest duża szansa, że budowa III linii metra wystartuje jeszcze w tej kadencji - mówił.
Poza tym Trzaskowski chwalił się rozstrzygnięciem przetargów na 130 przegubowych elektrobusów i ramowym przetargiem na łącznie 213 tramwajów. Dodatkowo Warszawa i gminy ościenne, w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych podpisały umowy na 43 parkingi P&R. Znajdzie się w nich miejsce w sumie na 4,6 tys. aut i ok. 2 tys. rowerów.
Wszystkie wyżej wymienione działania to jednak kontynuacja programów jeszcze z poprzednich lat. Pierwszy rok prezydentury Trzaskowskiego upłynął bez istotnego pomysłu transportowego, którym mógłby się pochwalić jako całkowicie swoim. To dopiero przed nim. Zaledwie kilka tygodni temu prezydent Warszawy przedstawił szeroką koncepcję zmian w polityce parkingowej. W ratuszu przebąkuje się też o przebudowie konkretnych miejsc (plac Pięciu Rogów, rondo Czterdziestolatka) i szerzej – centrum Warszawy – tak, by ograniczyć tam ruch samochodowy, a uprzywilejować inne środki transportu. Te zapowiedzi są jednak niekonkretne, a urzędnicy sami podają różne terminy. Co do zmian w strefie płatnego parkowania, propozycja brzmi interesująco, ale co z niej zostanie okaże się po przejściu uchwały przez radę miasta w grudniu.
Trzaskowski nie uniknie porównań z dekadą rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Te lata miały bardzo mocny akcent transportowy. To za jej kadencji ruszyła na poważnie potężna wymiana taboru, przede wszystkim tramwajów. To za jej kadencji, przy początkowej gigantycznej awanturze, zaczęto na poważnie wyznaczać buspasy. To za jej kadencji wreszcie w Warszawie i w okolicach rozpromowano wspólny bilet na karcie miejskiej, a także zorganizowano Veturilo. Pierwszy rok Trzaskowskiego upłynął bez projektu transportowego choćby po części tak istotnego.
Nie całkiem z winy prezydenta Warszawy nie udało się w ciągu pierwszego roku spełnić innej obietnicy – punktowej, choć szalenie medialnej – czyli
zamontować odcinkowy pomiar prędkości na moście Poniatowskiego. Temat bezpieczeństwa na ulicach to istotny aspekt tej prezydentury. Z jednej strony w Warszawie, porównując statystki do tych wojewódzkich czy ogólnopolskich, ulice są względnie bezpieczne, choć – znów – to efekt działań które uruchomiono już kilka lat temu. Z drugiej, warszawiakom „względnie bezpieczne” nie wystarczy, co pokazało wzmożenie po niedawnym wypadku przy ul. Sokratesa.