W dalszym ciągu nie wiadomo, czy w tym roku uda się zrealizować odwlekany od wielu lat projekt przebudowy ulicy Obozowej z linią tramwajową. – Czekamy na harmonogram PKP SA i informacje jakie zamknięcia w związku z ich inwestycją będą potrzebne. Wtedy będziemy wiedzieć, czy w cieniu PKP będziemy w stanie zrealizować część naszych inwestycji – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Przebudowa ulicy Obozowej, której projekt powstał w 2011 r., odwlekana jest od wielu lat. Przez długi czas inwestycję blokowali lokalni radni, którym propozycje zmian nie przypadły do gustu. Jeszcze niedawno planowano inwestycję zrealizować w tym roku. – Nie jest jednak przesądzone, czy będzie w tym roku inwestycja będzie realizowana. To trudne miejsce z uwagi na trwające inne prace – mówi Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, czyli instytucji, która miała się dokładać do drogowej części inwestycji, realizowanej przez Tramwaje Warszawskie.
Tym razem utrudnieniem jest trwająca
budowa zachodniego przedłużenia II linii metra, która prowadzona jest w ciągu równoległej ulicy Górczewskiej. Obozową kursuje szereg linii tramwajowych z Bemowa, które zostały dodatkowo wzmocnione. Teraz wszystko zależy jednak od PKP PLK, które kilka dni temu
podpisały umowę na przebudowę kolejowej linii obwodowej. Realizacja prac wymusi rozbiórkę wiaduktów nad kilkoma ulicami, w tym także ulicą Obozową, w rejonie której ma powstać zresztą
nowy przystanek kolejowy. – Czekamy na harmonogram PKP SA i informacje jakie zamknięcia w związku z ich inwestycją będą potrzebne. Wtedy będziemy wiedzieć, czy w cieniu PKP będziemy w stanie zrealizować część naszych inwestycji. Będziemy mieli wspólne spotkanie i wtedy będziemy decydować – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Zgodnie z projektem przygotowanym przez Tramwaje Warszawskie efektem przebudowy ulicy Obozowej mają być drogi rowerowe, wysepki przystankowe (obecnie wsiada się w wielu miejscach z poziomu jezdni). Zapowiadano również priorytet dla tramwajów, racjonalizację układu przystanków, a także uspokojenie ruchu. Inwestycję blokowali jednak dzielnicowi radni, którym zmiany nie przypadły do gustu.