W Warszawie minęła połowa Rowerowego Maja, czyli corocznej, masowej inicjatywy, dzięki której uczniowie podstawówek – a od tego roku też przedszkolaki – przyzwyczajają się do jazdy rowerem po mieście. Rowerowy Maj to pomysł z Gdańska, ale dziś mniej więcej 1/3 całej akcji to szkoły warszawskie.
– Cztery lata temu mocno namawiał nas do tej inicjatywy prezydent Paweł Adamowicz. Te wszystkie dzieciaki to żywy pomnik dla niego – tłumaczył w piątek w szkole podstawowej nr 340 na warszawskim Ursynowie szef ZDM Łukasz Puchalski. Poza kierowaniem urzędem odpowiedzialnym za drogi Puchalski od lat jest pełnomocnikiem prezydenta ds. ruchu rowerowego.
Wejście do szkoły jest zastawione rowerami, w środku wielka sala gimnastyczna została przekształcona w miasteczko ruchu drogowego. Dziennikarze i fotoreporterzy co chwilę musieli się usuwać z drogi, na dźwięk dzwonka rowerowego.
Rowerowy Maj jest prosty. Przez miesiąc dzieci, które na lekcje przyjadą rowerem, ale też np. hulajnogą, na deskorolce, czy na rolkach, otrzymują naklejki. W nabijaniu frekwencji rywalizują dzieci, ale też klasy i szkoły. Przy okazji Rowerowy Maj „obudowany” jest lekcjami i warsztatami bezpiecznej jazdy po mieście. Kilka lat temu akcji zaczęła patronować Ambasada Holandii. W tym roku dołączyli Duńczycy i Szwedzi.
Liczby są olbrzymie. Sześć lat temu imprezę wymyślono w Gdańsku. W tym roku bierze w niej udział już 47 miast, 832 placówki oświatowe i ponad 160 tys. aktywnych uczniów. W samej Warszawie to 128 szkół i po raz pierwszy w stolicy – przedszkola (aż 101). W zeszłym roku w stolicy w akcji brało udział 112 szkół. Koordynatorzy mówią, że trochę się do tej pory obawiano Rowerowego Maja w przedszkolach, ale okazało się, że akcja jest popularna.
Na dziś w całej Warszawie jest ok. 500 klas ze stuprocentową (!) frekwencją. To oznacza, że rowerem na lekcje jeżdżą wszyscy uczniowie i codziennie.
W tym roku, głównie z powodu ilości szkół i przedszkoli, warszawski Rowerowy Maj idzie na rekord. W 2018 r. zanotowano ok. miliona przejazdów. Teraz jest ich, do połowy miesiąca, ok. 600 tys. Tym razem problem stanowi pogoda, bo pada deszcz i przez wiele dni było zimno. Kłopotem był też strajk nauczycieli, bo zwykle szereg warsztatów i szkoleń właśnie dla nich, organizowanych jest przed startem Rowerowego Maja. Urzędnicy szacują, że mniej więcej 20 proc. potencjalnych szkół–uczestników tym razem zrezygnowało, bo nie zdążyło się przygotować.
– W tym roku na warszawskich ulicach nie było żadnej śmiertelnej ofiary jeśli chodzi o rowerzystów – wskazał szef Biura Polityki Mobilności i Transportu Michał Domaradzki. – Bardzo byśmy chcieli, żeby tak pozostało i Rowerowy Maj się do tego poważnie przyczynia – dodał. Choć odsetek ofiar wypadków drogowych w Warszawie jest znacząco mniejszy niż w skali ogólnopolskiej, to zarówno w 2018 jak i w 2017 r. na stołecznych ulicach ginęło po czterech rowerzystów.