– Od samorządowców słyszę „my już teraz wiemy, że w imieniu mieszkańców tego nie chcemy". Ja bym tak nie mógł powiedzieć – mówi wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, który jednak kilka dni temu, z powodu kruczków prawnych, unieważnił decyzje Warszawy i Podkowy Leśnej o referendach w sprawie utworzenia MegaWarszawy. Wojewoda i firmujący projekt ustawy poseł Jacek Sasin zapowiadają rozmowy z samorządowcami, którzy jednak nie chcą z nimi rozmawiać, bo równocześnie słyszą, że ustawa i tak zostanie uchwalona do końca roku.
W czwartek wojewoda Sipiera zorganizował dla samorządowców z Warszawy i okolic spotkanie konsultacyjne w sprawie utworzenia nowej metropolii warszawskiej, czyli w praktyce wielkiego powiatu, który przejąłby część zadań wykonywanych dziś przez miasto stołeczne Warszawa i 32 okoliczne gminy. Zorganizował go w dzień odbywającego się w stolicy Forum Samorządowego, czyli zjazdu samorządowców z całego kraju i w czasie sesji budżetowej rady Warszawy, więc po pół godzinie większość przedstawicieli samorządów wyszła z sali.
– Wszyscy samorządowcy prosili, by wojewoda przełożył to spotkanie – mówił w biegu wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, który po kilku minutach rozmowy z dziennikarzami pobiegł na posiedzenie rady miasta. – O Forum Samorządowym nie wiedziałem, a rady miasta odbywają się często – tłumaczył potem zbieżność terminów wojewoda Sipiera.
W kwestii powiększenia Warszawy PiS zorganizuje od przyszłego tygodnia „bezprecedensową akcję konsultacyjną, która ma potrwać półtora miesiąca i dać materiał, który, opracowany przez ekspertów, pozwoli poprawić istniejący dziś projekt ustawy o MegaWarszawie. Sasin nie wyjaśnił jednak w czwartek ani szczegółów technicznych konsultacji, ani o co konkretnie będą odpytywani mieszkańcy stolicy i okolic, jednocześnie przyznając, że to, że metropolia powstanie jest pewne, a ustawa powinna zostać uchwalona „najpóźniej do końca roku”. Za akcję zapłaci PiS z pieniędzy partyjnych.
Awantura o MegaWarszawęProjekt ustawy o utworzeniu metropolii warszawskiej (nazywanej Miastem Stołecznym Warszawa)
trafił w styczniu do laski marszałkowskiej jako projekt poselski, a więc niewymagający konsultacji. Ponieważ wzbudził ogromne emocje i protesty, do pierwszego czytania nie został skierowany do dziś. Zakłada pięciokrotne powiększenie Warszawy o ponad trzydzieści okolicznych gmin (w projekcie pominięto Podkowę Leśną, według autorów, przez przeoczenie) ale zachowanie ich granic, ale oddanie nowemu tworowi części ich zadań,
m.in. organizację komunikacji miejskiej. Prezydenta Warszawy i jednocześnie gminy centralnej, czyli obecnej Warszawy, wybieraliby mieszkańcy całej aglomeracji.
Projekt nie wskazuje źródeł finansowania. Przez władze Warszawy i większość okolicznych samorządów został uznany za bubel, prowadzący do przyspieszenia wyborów samorządowych w stolicy.
Od tego czasu trwa przepychanka między samorządowcami, a posłem PIS Pawłem Sasinem, który firmuje projekt i wojewodą Zdzisławem Sipierą. Ten drugi kilka dni temu unieważnił uchwały Rady m.st. Warszawy i rady w Podkowie Leśnej
o przeprowadzenie referendów w kwestii utworzenia metropolii. Co ciekawe wojewoda nie znalazł przeszkód by referendum – w tej samej sprawie, ogłoszone w tym samym trybie – odbyło się 26 marca w Legionowie. – Zostawiono nas trochę jak listek figowy – mówi Robert Smogorzewski, prezydent Legionowa.
Fasadowe konsultacje w sprawie gniota?– Mam wrażenie, że te konsultacje z samorządowcami mają fasadowy charakter. Są po to, by powiedzieć, że się odbyły. Na poprzednim spotkaniu, półtora miesiąca temu, zadałem szereg pytań o wyliczenia finansowe, o których przekonywano nas, że istnieją. Do dziś nie widzieliśmy ich na oczy – mówił w czwartek Smogorzewski. – Oszukuje się mieszkańców, że „aglomeracja”, która brzmi dumnie, sama z siebie rozwiąże nasze wszystkie problemy komunikacyjne. Wszyscy będziemy młodzi piękni i bogaci. Część mieszkańców chce w to wierzyć. Ale to się narzuca siłą, przez szybką ścieżkę projektu poselskiego, nie ma wyliczeń finansowych, a posłowie z Warszawy i okolic chyba wstydzili się podpisać pod tym gniotem [wnioskodawcami byli posłowie spoza Warszawy i okolic – red.]… – wylicza. Poseł Sasin kilka tygodni temu tłumaczył, jak sfinansować nową komunikację miejską, ale część pieniędzy liczył podwójnie,
o czym piszemy tutaj.Samorządowcy wskazywali, że ustawa nie tylko tworzy dla 33 (wliczając Podkowę Leśną) gmin nową strukturę, ale też zmienia granice powiatów, niektóre w praktyce likwidując, inne pozostawiając bez głównego miasta. Przedstawiciele tych samorządów zostali na czwartkowe spotkanie zaproszeni, ale przez kolegów samorządowców, bo wojewoda o nich zapomniał.
Rozmowy będą, nawet bez rozmówców– Będziemy rozmawiać z tymi, którzy chcą rozmawiać – mówił w czwartek Sasin. Tych jednak jest niewielu. Ze spotkania, poza Olszewskim, wyszli tłumnie prezydenci i burmistrzowie innych gmin. TVN przepytał przed miesiącem prezydentów i burmistrzów gmin mających wejść w skład nowej aglomeracji. Zgodę na to, z zastrzeżeniami,
wyrazili tylko burmistrz Ząbek i wójt Raszyna.– Wyraziliśmy się jasno. Absolutnie nie mamy nic przeciwko pogłębianiu współpracy w ramach aglomeracji warszawskiej, ale musi się to odbywać na drodze spokojnej rozmowy – mówił Olszewski. – Apelowaliśmy dziś o to, by projekt ustawy był projektem rządowym, dokładnie takim, jaki przed tygodniem sejm przegłosował dla Górnego Śląska. Nie wiem dlaczego poseł Sasin i wojewoda Sipiera nie mogą przekonać swoich kolegów z rządu, by traktowali nas poważnie – pytał retorycznie.