Prawdopodobnie już w marcu ruszy w stolicy pierwszy prywatny system sharingowy, w którym będzie można wypożyczyć elektryczne skutery. W tym roku Blinkee ma się rozrosnąć do ponad 200 pojazdów. Będzie bardziej przypominał car–sharing niż Veturilo.
System ma działać od marca do listopada, choć w środę nie ruszy. Jego twórcy mają nadzieję, że stanie się to w połowie miesiąca. – Obecnie zmagamy się z kilkoma kwestiami formalnymi – tłumaczy w rozmowie z „Pulsem Biznesu” jeden z szefów Blinkee Paweł Maliszewski. – Dla wielu firm ubezpieczeniowych, leasingowych czy banków zagadnienie skuterów elektrycznych uruchamianych z aplikacji, w modelu współdzielonej floty, jest całkowicie nowym wyzwaniem – dodaje.
Zapłon przez telefonBlinkee to w założeniu bezstacyjny system, w którym wszystkie działania będzie się wykonywało przez aplikację. Użytkownik po rejestracji, w czasie której zasila swoje konto sumą 30 zł (potem te pieniądze są używane do jazdy), przez aplikację sprawdza gdzie stoi wolny skuter i tą samą drogą go rezerwuje na 15 minut wprzód. Sam skuter uruchamia też przez aplikację, klikając „uruchom”. Nie ma żadnych kluczyków, czy przycisku. Jedyne co powinno go zainteresować to kask w schowku po siedzeniem. Wszystko wydaje się proste i szybkie.
Blinkee ma działać w śródmiejskiej strefie między Żoliborzem a Galerią Mokotów i między Wolą a Pragą. Skuter wypożycza się i pozostawia w dowolnym, legalnym miejscu. Kosztuje to dość sporo, bo 69 groszy za minutę (warto pamiętać, że uruchamiany przez miasto system car–sharingu ma być niewiele droższy), za to maksymalna cena za dzień nie przekroczy 69 zł, czyli licznik kończy bić po 100 minutach wypożyczenia. Nie ma darmowych minut. Za to studenci korzystają z 15–procentowej zniżki.
Blinkee vs VeturiloZe skuterów może korzystać każdy kto jest pełnoletni, a jeśli 18 lat skończył po 2012 r. musi mieć minimum prawo jazdy na motorower (kategoria AM). Rzecz jasna jeśli ma prawo jazdy na samochód, to też z Blinkee może korzystać do woli.
Na każdym ze skuterów jest wyświetlacz, który wskazuje na poziom naładowania baterii. Pełne naładowanie oznacza, że skuter jest w stanie przejechać 70–90 km, połowa (trzy „cegiełki” na sześć) oznacza zasięg 20–50 km. Jedna „cegiełka” to informacja, że skuter przejedzie w porywach 15 km, ale takie pojazdy nie będą widoczne w systemie.
W porównaniu do Veturilo niezaprzeczalną zaletą (poza tym, że nie zmęczycie się pedałowaniem) jest brak stacji, więc skuter można odstawić gdziekolwiek. Z drugiej strony żeby go wypożyczyć, trzeba go znaleźć. Są też minusy. Na skuterze trzeba jeździć w kasku. Blinkee są teoretycznie dwuosobowe, ale w schowku jest tylko jeden kask, zresztą firma namawia, żeby jednak jeździć pojedynczo (jeśli jednak będziecie kogoś chcieli wziąć na przejażdżkę, można wypożyczyć kask w siedzibie firmy, nikt zresztą nie zabrania jazdy we własnym). Skuterem trzeba jeździć po drogach, wreszcie są wspomniane ograniczenia związane z wiekiem i prawem jazdy.
źródło mapy: Blinkee/FB