Warszawa testuje autobus wodorowy Polsatu

Dzisiaj autobus wyjedzie na ósmą brygadę linii 106. Spotkać go będzie można także na linii 178. – Spróbujemy jak się jeździ autobusem wodorowym. Dla nas kwestia komunikacji miejskiej to absolutny priorytet, tak jak i inwestycje w transport. Ocieplenie klimatyczne przyspiesza. Na walkę z tym są potrzebne olbrzymie pieniądze – środki z KPO czy innych programów unijnych są konieczne, by inwestować w transport. Przypomnę, że premier Morawiecki obiecywał, że do 2025 r. przynajmniej 250 takich autobusów wodorowych będzie jeździło po ulicach polskich miast. Obawiam się, że bez pieniędzy unijnych takie inwestycje nie będą możliwe – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

Przedstawiciele producenta podkreślają, że autobus „oczyszcza” powietrze, wypuszczając parę wodną – którą, jak twierdzą – można by nawet pić (choć po chwili zreflektowali się, dodając, że "organizm nie lubi wody bez minerałów", ale można jej "używać do żelazek"). – To polski autobus wodorowy, wyprodukowany całkowicie w Polsce, przez polskich konstruktorów. Pojazd nie emituje spalin, ale też oczyszcza powietrze – pobiera brudne powietrze i wypuszcza w czasie jazdy czyste powietrze. Autobus tankujemy w 15 minut, jesteśmy w stanie przejechać nim 450 km, co oznacza, że autobus może przejeździć przez dwa dni. Dwie baterie mają 30 i 4 KWh. Ten autobus ma mniejszą baterię ponad dwa razy od samochodu Tesla. Na bieżąco produkujemy prąd. Z rury wydechowej leci para wodna. Przy wyglądzie pojazdu współpracowaliśmy z Włochami – firmami Torino Deisgn – wskazał Maciej Stec, wiceprezes ds. strategii Grupy Polsat Plus.

W tej chwili powstaje 15 prototypów, a w przyszłym roku przewidziano powstanie 35 pojazdów. – Już dzisiaj budujemy ogromną fabrykę w Świdniku, która ma powstać do połowy przyszłego roku. Jej możliwości produkcyjne to ponad 100 autobusów roczne – dodaje Stec. Zakład może zostać szybko rozbudowany, by zwiększyć możliwości produkcyjne do 400 pojazdów. Jak dodaje Stec, ambicją grupy jest zbudowanie całego łańcucha wartości czystego wodoru. W przyszłym roku w Warszawie – i pięciu innych miastach – powstać mają stacje tankowania.

Polsat ocenia, że autobus jest droższy o ok. 30-40% od zwykłego elektrobusu, ale na cenę na razie wpływa niewielka skala produkcji. – Będziemy obserwować konkursy na dofinansowanie i próbować wystartować. Wpierw konieczne jest zabezpieczenie sensownej ceny wodoru. Przy obecnych cenach można jeździć 3-5 autobusami, ale już przy 40 pojazdach nasz budżet by tego nie wytrzymał – mówi Jan Kuźmiński, prezes MZA.