Czy warto budować tramwaj poza Warszawę? Jak wynika z analiz firmy CH2M HILL, która na zlecenie miasta przeprowadzała analizy ws. perspektywicznego rozwoju sieci tramwajowej, trasy podmiejskie – choć czasem mają nawet przyzwoite zapełnienie – powinny być realizowane w trzeciej bądź ostatniej kolejności. Wynika to z trudności realizacji i wysokich kosztów budowy.
Eksperci z firmy CH2M HILL, opracowując
rekomendacje ws. perspektywicznego rozwoju sieci tramwajowej do roku 2040, przeanalizowali 80 różnych tras z wariantami (łącznie 107 pozycji), zgłoszonych przez miasto. Po wielokryteriowej selekcji eksperci uznali za sensowne 27 tras.
W opracowaniu rozważano realizację tras tramwajowych podmiejskich w dziewięciu kierunkach – do Piaseczna, Janek, Sochaczewa, Babic, Izabelina, Łomianek, Ząbek, Marek i Konstancina-Jeziorny. Początkowo zakładano ich obsługę w łódzkim wariancie – tj. z dedykowanymi liniami podmiejskimi, ale z analiz wynikło, że obciążałyby się znacznie gorzej niż przedłużone linie miejskie. Dlatego też w kolejnych wersjach przyjęto obsługę mieszaną: z jedną linią podmiejską oraz jedną miejską.
Jak zauważyli eksperci, realizacja podmiejskich tras wybiegowych ma sens jedynie przy likwidacji linii autobusowych – jedynie wtedy osiągają zadowalające obciążenie. Bardzo dobrze wypada tutaj trasa do Piaseczna, na której potok godzinny na granicy Warszawy wyniósł 3025 osób, co było jednym z lepszych wyników wśród wszystkich analizowanych tras (nie tylko podmiejskich).
Wyjątkiem jest trasa tramwajowa do Sochaczewa – usunięcie linii autobusowej 719 do Leszna nie poprawia wyniku komunikacji szynowej. Uzasadnienie jest proste: w przypadku tramwaju nie przewiduje się obsługi trasy szybciej niż 70 km/h. To daje czas przejazdu z Sochaczewa do najbliższej planowanej stacji metra rzędu 1:23-1:27 (przez Błonie lub Leszno). Całkowity czas przejazdu tramwaju do centrum wyniósłby 1:45. Tymczasem pociągi podmiejskie, które – zatrzymując się na kolejnych przystankach – osiągają prędkości handlowe powyżej 60 km/h, do Warszawy Śródmieście dojeżdżają w 55 minut.
Po kolejnych selekcjach ostały się trasy podmiejskie do Janek, Piaseczna, Ząbek i Marek. Pomimo czasem dobrych wyników obciążeń trasy te zostały zarekomendowane do realizacji w trzeciej (Marki) bądź w ostatniej kolejności (pozostałe). Innymi słowy – nie powinien to być priorytet z punktu widzenia miasta. Wynika to przede wszystkim z trudności w realizacji – liczby kolizji, działek do wykupu, obiektów inżynieryjnych do wykonania, co też przekłada się na wysoki koszt budowy na pasażera. Oczywiście ich realizacja wymaga partycypacji gmin ościennych. Na wyniki wpływa też długi czas przejazdu.