W środowiskach varsavianistycznych pojawił się pomysł, by na zachowanym fragmencie torów na pl. Trzech Krzyży – wzorem innych miast – ustawić pomnik-tramwaj. Specjaliści zwracają uwagę na koszty i wyzwania związane z utrzymaniem w należytym stanie takich pamiątek. – Tramwaje, zwłaszcza zabytkowe, nie najlepiej znoszą niezbyt częstą konserwację, połączoną z długotrwałym postojem w jednym miejscu na wolnym powietrzu – zauważa Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.
W ramach remontu pl. Trzech Krzyży odkopano stary układ torowy z dobrze zachowanym brukiem, co
wzbudziło duże zainteresowanie warszawiaków. Drogowcy
zdecydowali się zostawić odsłonięty fragment bruku i torowiska we wschodniej części placu, w rejonie Instytutu Głuchoniemych. Ostatni tramwaj przejechał tu w 1960 r.
Społecznicy, skupieni wokół Okna na Warszawę, wyszli z luźną ideą ustawienia w tym miejscu pomnika-tramwaju. – W kilku miastach w Polsce widziałem podobne rozwiązania, gdzie tramwaje pełnią funkcję albo kawiarenki, albo informacji turystycznej. Zawsze coś się w nich dzieje – mówi Jarosław Zuzga, warszawski fotobloger i autor bloga Okno na Warszawę, cytowany przez PAP. Wymienia tutaj przede wszystkim miasta, w których tramwaje obecnie już nie jeżdżą. Pomysł spodobał się też innym varsavianistom.
Inaczej na sprawę patrzą środowiska miłośników komunikacji miejskiej. Wskazują tutaj chociażby na stan takich unieruchomionych niszczejących tramwajów-pomników – najlepszym przykładem warszawskim jest pojazd stojący przed Teatrem Kamienica przy al. „Solidarności”. Cenione są przede wszystkim zabytki sprawne i jeżdżące, a tymi akurat Tramwaje Warszawskie mogą się szczycić.
Aby ustawić tramwaj na pl. Trzech Krzyży wpierw trzeba byłoby znaleźć odpowiedni pojazd, wyremontować go (ewentualnie zrobić replikę – by nie uszczuplać taboru czynnych i czekających na uruchomienie tramwajowych zabytków). Na liczne wyzwania zwracają uwagę Tramwaje Warszawskie, które mają spor doświadczenie w remoncie i odbudowie zabytkowych pojazdów. – Bardzo ważne w takich przypadkach okazują się szczegóły, których jeszcze nie znamy, bo na razie pojawił się ogólny pomysł. O tym wszystkim zdecydowałyby koszty realizacji i późniejsze koszty utrzymania. Na wiele pytań nie ma jeszcze odpowiedzi – jaki wagon wybrać, jak go zabezpieczyć. Ta kwestia miałaby szczególne znaczenie, bo tramwaje, zwłaszcza zabytkowe, nie najlepiej znoszą niezbyt częstą konserwację, połączoną z długotrwałym postojem w jednym miejscu na wolnym powietrzu – mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. – Nie wiadomo, co w takim wagonie miałoby się znajdować. Ale najważniejsze pytanie, to wizja architektoniczna placu – dodaje rzecznik.