Wartość nominalna wszystkich biletów ZTM sprzedanych w 2018 r. w Warszawie to 955 019 882,10 zł. To rekord i o 8 mln zł więcej niż rok wcześniej. – Po cichu liczyłam, że przekroczymy miliard, ale jeszcze nie teraz – mówi odpowiedzialna za kwestie handlowe w ZTM Warszawa Monika Obrębska.
Wartość, którą pochwalił się warszawski organizator transportu, jest rekordowa i znacznie wyższa niż rok wcześniej, choć 2018 rok był pierwszym pełnym, w którym uczniowie szkół podstawowych mogą korzystać z darmowego biletu, a w efekcie kilku zmian – np. rozszerzenia obowiązywania Karty Warszawiaka na II strefę biletową – można się było spodziewać mniejszych wpływów. Między rokiem 2016 a 2017 wartość sprzedanych biletów również wzrosła, ale zaledwie o ok. 880 tys. zł.
Co ciekawe, w 2018 r. warszawiacy kupili 83 790 788 biletów, czyli o prawie 900 tys. mniej niż rok wcześniej. Ich wartość jest jednak większa, bo mieszkańcy coraz chętniej korzystają z biletów długookresowych.
ZTM zarobił więc na sprzedaży biletów blisko 850 mln zł, co oznacza wzrost wpływów w stosunku do poprzedniego roku o prawie 17 mln zł. Wpływy są niższe niż wartość nominalna sprzedanych biletów, bo różnicę stanowią m.in. prowizje dla sprzedawców. To, co Warszawa zarobi na biletach stanowi mniej więcej jedną trzecią całego budżetu transportowego stolicy.
5 mln miesięcznych i kwartalnych
Ponad połowa sprzedanych biletów to jednorazowe, 20-minutowe wejściówki, których rozeszło się ponad 44 mln. Co jednak bardziej istotne, w 2018 r. rozeszło się 3 767 194 biletów 30-dniowych i 1 282 982 biletów 90-dniowych. Przy założeniu, że pasażerowie kupowali je regularnie, z obu rodzajów biletów długookresowych korzysta w sumie 600 tys. mieszkańców Warszawy.
Mieszkańcy stolicy najchętniej kupują bilety korzystając z biletomatów. W tych stacjonarnych kupiono bilety o wartości ok. 605 mln zł, a w tych mobilnych, w pojazdach – ok. 122 mln zł. Zaledwie ok. 111 mln zł były warte bilety sprzedane w kioskach, a ok. 86 mln to te kupione w Punktach Obsługi Pasażera.
Choć bilety kupowane przez smartfonowe aplikacje, wciąż stanowią niewielki odsetek wszystkich (w sumie nieco ponad 3 proc.), to akurat udział tego kanału sprzedaży rośnie bardzo szybko. W Warszawie zastosowano otwarty model współpracy z aplikacjami biletowymi, co oznacza, że jeśli jakiś dystrybutor spełnia ogólne wymogi ZTM-u, może bez problemu sprzedawać bilety.
Na razie nie należy się spodziewać w Warszawie wprowadzenia kasowników, w których biletem jest po prostu karta płatnicza, czy choćby pilotażu takiego rozwiązania,
jak uruchomiony właśnie w Katowicach. ZTM póki co wybiera firmę, która zaprojektuje stosowne rozwiązanie dla całego miasta i przygotuje Warszawę na modernizację lub zmianę systemu biletowego, co jest planowane w 2023 r.
Mniej gapowiczów
W zeszłym roku bardziej aktywni w warszawskich autobusach, tramwajach, pociągach, czy w metrze byli kontrolerzy biletów. Przeprowadzili prawie 7,5 mln kontroli (o ponad połowę więcej niż rok wcześniej). Nałożyli aż 222 643 kar (czyli, według nomenklatury ZTM–u „opłat dodatkowych”), ale w sumie oznacza to – i podkreślały to zarówno dyrektor Obrębska, jak i wiceszefowa ZTM-u Katarzyna Strzegowska – że odsetek gapowiczów spadł z 4,4 proc. w 2017 r. do ok. 3 proc. w ubiegłym roku.
Mniej gapowiczów jest zwłaszcza na liniach podmiejskich, gdzie w poprzednich latach zdarzało się, że co czwarty pasażer nie kasował biletu.
Zapisz się do newslettera:
