W poniedziałek wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński wysłał list do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, w którym domaga się pilnego uregulowania w przepisach hulajnóg elektrycznych. Od pół roku ministerstwo tego nie robi, a w środę w centrum Warszawy doszło do groźnej kolizji, w wyniku której piesza, na którą najechała hulajnoga, trafiła do szpitala.
Wiceprezydent Soszyński przypomina w piśmie do ministra Adamczyka (można je znaleźć
m.in. na twitterze ZDM-u), że warszawski Zarząd Dróg Miejskich zwracał się z apelem o uregulowanie przepisami kwestii hulajnóg elektrycznych (dziś prawo takiego pojazdu nie zna, w zeszłym roku próbowano uregulować prawnie tzw. urządzenia transportu osobistego, ale przepisy dotyczące UTO ostatecznie z nowelizacji wyrzucono) już w październiku zeszłego roku. Podobną prośbę wystosował też kilka miesięcy temu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, a przepisów wyczekują operatorzy hulajszeringowi.
Jeszcze rok temu problemu nie było, bo nie było hulajnóg. Z rzadka spotkało się osobę poruszającą się prywatną hulajnogą elektryczną. Ale jesienią we Wrocławiu, w Warszawie i w Poznaniu ruszył pierwszy system hulajszeringu. Dziś tylko w stolicy działają trzy, na dniach ma ruszyć czwarty, a liczba szeringowych hulajnóg zbliża się do 2 tys.
Soszyński, domagając się pilnie przepisów, które uregulują gdzie może się poruszać hulajnoga elektryczna (chodnik? droga rowerowa? jezdnia?) i jakie obowiązki powinien mieć użytkownik, prosi też ministra Adamczyka o odpowiedź na 11 pytań, które na dziś stanowiłyby dla miast podstawę podejmowania jakichkolwiek działań względem nowego zjawiska. „Odpowiedź na te pytania jest niezbędna, aby zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom dróg do czasu wejścia w życie nowych regulacji” – pisze wiceprezydent Warszawy.
– Która część drogi jest przeznaczona do poruszania się e–hulajnogą? [szeringowe hulajnogi mają ograniczenie prędkości do 25 km/h, ale prywatne mogą rozpędzić się bardziej, poruszając się po chodniku, są niebezpieczne dla pieszych, co pokazał wypadek ze środy – red].
– Czy wjazd takim urządzeniem na przejście dla pieszych stanowi naruszenie przepisu PoRD (art. 14 ust. 4) „zabrania się pieszemu przebiegać przez jezdnię”?
– W jaki sposób Policja lub Straż Miejska powinny oceniać prędkość hulajnogi?
– Jeśli takie urządzenia są pojazdami, jakie uprawnienia i ile lat powinno się mieć, by z nich korzystać?
– Jeśli są pojazdami, to jakie warunki techniczne powinny spełniać, by być dopuszczone do ruchu, czy niezbędny jest numer rejestracyjny i aktualny przegląd techniczny?
– Jeśli osobę na hulajnodze uznajemy za pieszego, to może ona poruszać się hulajnogą po spożyciu alkoholu?
– Czy korzystanie z e-hulajnogi wymaga kasku?
– Czy korzystanie z nieuregulowanych przepisami hulajnóg jest zgodne z przepisami? Czy może jest sprzeczne z przepisem PoRD (art. 45 ust. 1 pkt 4) „zabrania się wykorzystywania drogi lub poszczególnych jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem, chyba że przepisy szczegółowe stanowią inaczej”?
– Jakiej podstawy prawnej ma użyć Straż Miejska, by zatrzymać hulajnogistę? Czy ma prawo zrobić to w czasie jazdy?
– W jakich miejscach dozwolone jest pozostawienie e–hulajnogi na drodze?
– Jeśli hulajnoga nie jest pojazdem, to czy pozostawienie jej wymaga uzyskania zezwolenia na zajęcie pasa drogowego?
Dziś nie wiadomo jak traktować stosunkowo ciężki pojazd napędzany wyłącznie silnikiem elektrycznym, który pozwala na rozpędzenie go do prędkości większej niż ta, z która poruszają się rowery. Osoba na hulajnodze, to w myśl PoRD pieszy (art. 2 ust. 18). Taki pojazd, w myśl tej samej ustawy przypomina jednak motorower (art. 2 ust. 36). W lutym wiceminister Marek Chodkiewicz
odpowiadał na interpelację posłanki Aldony Młyńczak, że sprawę trzeba uregulować, ale w ministerstwie „trwają prace analityczne”. Od tego czasu wiceminister odszedł z urzędu.