W porównaniu do mieszkańców dziewięciu innych aglomeracji w Europie warszawiacy bardzo często korzystają z samochodu i są do niego przywiązani. Z badania przeprowadzonego przez Uber wynika jednak, że gdyby mogli, to chętniej niż mieszkańcy innych miast, by się ich pozbyli. Warto się zastanowić, czy kłopot polega na tym, że nie mogą, czy na tym, że sądzą, że nie mogą.
O kilku istotnych wnioskach wynikających z badanie, które na zlecenie Ubera przeprowadzono w Amsterdamie, Barcelonie, Berlinie, Brukseli, Lizbonie, Londynie, Paryżu, Rzymie, Sztokholmie i w Warszawie, pisaliśmy kilka dni temu. Zaskakuje zwłaszcza odsetek warszawiaków,
którzy korzystają z dwóch lub więcej samochodów. Z analizy pełnego badania, które udostępnił nam Uber można jednak wyciągnąć o wiele więcej ciekawych informacji o samochodowych przyzwyczajeniach mieszańców polskiej stolicy na tle reszty Europy.
Nawet ci, którzy nie mają auta, chcieliby miećDwie trzecie warszawiaków ma własny samochód, a 45 proc. spośród posiadaczy aut przyznało, że w ich gospodarstwie domowym jest więcej niż jedno. To powyżej europejskiej średniej. Ale to nie wszystko, bo osób, które w ogóle zadeklarowały korzystanie z samochodu (swojego, kogoś z rodziny, należącego do znajomego) jest w Warszawie 74 proc. (średnia dla wszystkich badanych miast – 58 proc.), a takich którzy korzystają z samochodu firmowego – 13 proc. (średnia – 6 proc.). W obu grupach mogą być te same osoby, ale można dość bezpiecznie założyć, że mniej więcej 4/5 warszawiaków jeździ samochodem po mieście.
Jeśli do tego dodamy, że spośród tych jeżdżących 55 proc. zadeklarowało, ze korzysta z samochodu przynajmniej raz dziennie, mamy odpowiedź dlaczego stolica Polski jest wiecznie zakorkowana. Co prawda, jeśli chodzi o codzienne korzystanie z samochodu Warszawa mieści się w okolicach europejskiej średniej (53 proc.), ale jak wcześniej zauważyliśmy, w większości innych miast odsetek wszystkich korzystających z tego środka transportu jest jednak mniejszy.
Z tym warszawskim jeżdżeniem jest kłopot. 21 proc. warszawskich posiadaczy samochodów ocenia, że spędza za kierownicą ponad 10 godzin w tygodniu. Podobnie wysoki wynik deklarują tylko mieszkańcy Rzymu, który we wszystkich statystykach wypada na zdecydowanie bardziej „usamochodowiony” niż Warszawa. Co więcej warszawiacy przyznają, że przez spędzanie czasu za kółkiem omijają ich inne rzeczy, które w tym czasie chcieliby robić. Zdecydowanie lub raczej tak odpowiada na tak zadane pytanie 67 proc. z nich, podczas gdy europejska średnia to 47 proc.
Co więcej spośród tych, którzy dziś nie mają własnego auta ponad połowa (51 proc.) planuje w ciągu najbliższych pięciu lat stać się posiadaczem czterech kółek. To mniej niż w Lizbonie (65 proc.), czy w Rzymie (58 proc.), ale znacznie powyżej średniej dla dziesięciu badanych miast (41 proc.).
Ale gdyby można było…Można jednak mieć nadzieję, że Warszawa nie zostanie w najbliższym czasie zalana samochodami, bo odpowiedzi na kilka innych pytań wskazują, że wyżej opisana sytuacja jednak mieszkańcom stolicy przeszkadza.
Aż 86 proc. respondentów w Warszawie zgodziło się, że chciałoby aby na ulicach było mniej samochodów. Nie dziwi, że ze stwierdzeniem „używałbym swojego samochodu mniej, gdybym mógł” zgodziło się już mniej odpowiadających (64 proc.), bo oba wskaźniki nie odbiegają od ogólnych europejskich tendencji i wszędzie kierowcy woleliby, żeby raczej nie jeździli inni, a nie oni sami. Nie zmienia to faktu, że kierowcy widzą, że cos jest nie tak.
Co więcej aż 70 proc. warszawskich posiadaczy dwóch lub więcej aut przyznało, że rozważyłoby korzystanie tylko z jednego samochodu, gdyby mieli do dyspozycji wygodny transport publiczny lub usługi transportowe oparte na aplikacjach mobilnych. A to oznacza, że warto inwestować w takie miejskie udogodnienia jak car sharing, rozwijać sieć transportu publicznego, czy wspierać uberopodobne usługi. Tym bardziej, że 66 proc. warszawiaków zgodziło się z twierdzeniem, że usługi samochodowe zarządzane przez mobilne aplikacje, to dobra alternatywa, dla posiadania własnego auta.