– Kontrakt z Newagiem na dostawy nowego taboru jest realizowany zgodnie z planem. 21 nowych EZT przyda się tym bardziej, że frekwencja powoli wraca do poziomu sprzed pandemii COVID-19. Przygotowujemy się też do wejścia na nowe trasy – mówi w rozmowie z Transportem Publicznym prezes zarządu warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej Alan Beroud.
Jednym z powodów zakończenia współpracy z Pesą było zagrożenie opóźnieniami, przekroczeniem terminów i utratą unijnego dofinansowania na zakup nowego taboru. Jak zapewnia prezes, udało się
zażegnać tę groźbę.
Impuls 2 spełnia oczekiwania– Jesteśmy już pewni, że utrzymamy termin projektu. Harmonogram jest realizowany zgodnie z umową. Kluczowe było przeprowadzenie w sposób szybki i efektywny procedury wyboru nowego dostawcy. Było tu wiele znaków zapytania, jednak zrobiliśmy wszystko, by ten proces przebiegł szybko i sprawnie – podkreśla Beroud. Nowym wykonawcą został Newag. W lipcu publikowaliśmy
zdjęcia pierwszego ukończonego przez producenta EZT Impuls 2 dla SKM.
Nasz rozmówca przywiązuje dużą wagę do formuły realizacji kontraktu. – Zespół projektowy na bieżąco raportuje swoje działania bezpośrednio do mnie. Dzięki temu jesteśmy w stanie eliminować ewentualne usterki w czasie rzeczywistym. Nasz sukces polega na tym, że wraz z Newagiem zapobiegliśmy powstaniu takich usterek – twierdzi prezes. Jak deklaruje, pierwszy ukończony pojazd jest w pełni zgodny z oczekiwaniami SKM. Dziś rozpoczęły się jego
jazdy testowe, konieczne do uzyskania homologacji – dodaje.
Najpierw Piaseczno i Zegrze. Co potem?
W nowych pociągach pasażerowie i obsługa mogą liczyć na udogodnienia, których brak w dotychczasowym taborze SKM. – To – między innymi – więcej miejsc do przewozu rowerów i dla osób o ograniczonej mobilności. Nowe składy są bardziej przyjazne podróżnym, a także załodze. Przykładem jest wydzielone miejsce dla kierownika pociągu – mówi Beroud. Zastosowano też osobne drzwi prowadzące prosto do kabiny maszynisty. Takie rozwiązanie, oprócz komfortu, poprawia także bezpieczeństwo naszej załogi.
Plany na przyszłość warszawskiego przewoźnika to – po pierwsze – uruchomienie pociągów do Piaseczna. – Drugi kierunek, o którym myślimy, to Zegrze. Chcemy też zwiększyć liczbę dostępnych miejsc poprzez uruchomienie pociągów w trakcji podwójnej – deklaruje Beroud. – Nad kolejnymi trasami zastanowimy się później, ponieważ na razie brakuje możliwości technicznych, by je obsługiwać. Choć współpraca z PKP PLK układa się dziś dobrze, trwająca modernizacja infrastruktury jest wyzwaniem – wyjaśnia.
Mimo pandemii kolej jest bezpiecznaSKM zamierza przede wszystkim powrócić do poziomu przewozów sprzed pandemii. Liczba przewiezionych pasażerów osiągnęła wtedy poziom 22 mln rocznie. – W pandemicznym roku 2020 spadła ona jednak do niespełna 15 mln. Dziś obserwujemy trend powrotu pasażerów, co nas cieszy. Uruchomienie wspomnianych kursów do Piaseczna może przysporzyć nam dodatkowych kilkuset tysięcy podróżnych – szacuje nasz rozmówca.
Przewoźnik będzie prowadził działania promocyjne, zachęcające do powrotu pasażerów na kolej. – Wraz z ZTM przeprowadzamy badania na temat ich oczekiwań. Wiele zależy jednak od dalszego przebiegu pandemii – przyznaje Beroud. Jak przypomina, według badań
przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii czy
Niemczech możliwość zarażenia się koronawirusem w środkach transportu zbiorowego jest jednak bardzo niska, w zasadzie pomijalna. – To zaledwie promil ogólnej liczby zarażeń. Z drugiej strony trudno jednak w takiej sytuacji podejmować mocne działania promocyjne – zauważa.
Wraz z innymi przewoźnikami warszawska Szybka Kolej Miejska postulowała, by szczepić w pierwszej kolejności m. in. pracowników transportu mających bezpośredni kontakt z pasażerami. – Jako pracodawca nie możemy jednak zobowiązać naszych pracowników do zaszczepienia. Zachęcamy ich do tego wskazując na korzyści wynikające ze szczepień, ale nie narzucając niczego.