Węgry. Drogi prąd unieruchamia trolejbusy i ogranicza tramwaje w Debreczynie

Węgierska polityka nie sprzyja publicznemu transportowi w miastach. Mimo, że premier Viktor Orbán zawarł z Rosją niezależny od Unii Europejskiej kontrakt na dostawy gazu ziemnego, to decyzja ta odbija się na kondycji kraju. Okazało się, że umowa opiera się na rynkowych cenach gazu na giełdzie, a system odroczonych faktur spowodował, że Węgry kupują dzisiaj gaz najdrożej ze wszystkich 27 krajów wspólnoty. Dodatkowo kraj Orbána zmaga się też z jednym z najwyższych wskaźników inflacji w Europie, który wynosi dzisiaj 21 proc.

Pomimo, że rząd stosuje propagandę mówiącą, że kontrakt z Rosją jest potwierdzeniem węgierskiej niepodległości, to obywatele oraz samorządy muszą walczyć ze skutkami polityki tego „sukcesu”. Pierwszym przykładem jest miasto Debreczyn, które w pierwszych działaniach ograniczyło ruch trolejbusów w weekendy.

Debreczyn z planami rozwoju trolejbusów

Na komunikację trolejbusową w Debreczynie składa się pięć linii. Miasto ma we flocie dzisiaj 23 trolejbusy – oprócz jednego trolejbusu MAZ T103 z 2007 roku i ostatniego przegubowego Ikarusa 280T z 1991 r., pod drutem jeździ tutaj 21 trolejbusów Solaris Trollino 12 z lat od 2004 do 2006 r. Miasto rozważało nawet wcześniej przejście na elektrobusy – ze względu na wiek obecnych pojazdów – ale jak się jednak okazało, ponad piętnastoletnie trolejbusy są w zaskakująco dobrym stanie, a ich żywotność oszacowano na co najmniej kolejnych 10 lat.

Ponadto testy autobusów elektrycznych i kalkulacja kosztów utrzymania trolejbusów dowiodły, że ten drugi środek transportu jest zdecydowanie tańszy. Miasto więc odeszło od pomysłu zakupu elektrobusów, a co więcej, rozważało nawet pomysł rozszerzenia sieci poprzez montaż baterii w posiadanych Trollino. Kryzys energetyczny skutecznie jednak odsunął ten pomysł na dalszy plan.

Ceny energii elektrycznej osiągają na Węgrzech historyczne maksima. W porównaniu z ubiegłym rokiem w Debreczynie koszty już wzrosły o około 250 proc. – Cena zakupu paliwa wzrosła w ciągu ostatniego roku o 86 proc., a cena energii elektrycznej w 2023 roku będzie 2,5-krotnie wyższa niż w roku bieżącym – wyjaśnia DKV Zrt, organizator transportu.

Wstrzymują trolejbusy i tramwaje

Miasto postanowiło więc oszczędzać, dlatego początkowo wstrzymało kursowanie trolejbusów w weekendy. Ale to okazało się niewystarczające. W związku z tym od 14 listopada 2022 r. obowiązuje druga faza istotnych ograniczeń, które dotykają również komunikację tramwajową. Takt linii tramwajowych wydłużono z 6-8 minut do 12-15 minut. W weekendy i święta wprowadzono jednolity interwał przez cały dzień, gdzie kursy będą się odbywać co 15 minut.

W przypadku trolejbusów zmiany dotyczą wszystkich pięciu linii, głównie numerów 3 i 3A. Linia 3A została zawieszona od 14 listopada, zaś kursowanie linii 3 w godzinach poza szczytem i dni wolne oraz święta zostało wydłużone w odstępach co pół godziny (zamiast dotychczasowych 15 minut), a co drugi kurs linii jest skrócony (kursuje tylko między Segner tér a rondem Kassai út). Zwiększone odstępy między następnymi kursami z 15 do 30 minut wprowadzono na pozostałych liniach trolejbusowych – 4, 5 i 5A. Jak zapewnia spółka DKV Zrt, operator komunikacji, podjęte działania nie będą skutkować redukcją zatrudnienia.

Największe zmiany szykują się jednak od 1 stycznia nowego roku. Miasto zapowiedziało, że spodziewany wzrost cen energii elektrycznej unieruchomi wszystkie trolejbusy w zajezdni na cały tydzień, w związku z czym obsługa trolejbusów w mieście zostanie całkowicie wstrzymana. W weekendy kursowanie obu linii tramwajowych również zostanie wstrzymane. Obsługę komunikacji miejskiej zapewniać mają wyłącznie autobusy z silnikiem diesla. Zgodnie z oświadczeniem miasta, urzędnicy zakładają, że ograniczenia te mają obowiązywać co najmniej do marca 2023 roku. Jednak jak będzie w rzeczywistości, nie sposób na razie przewidzieć ze względu na dynamicznie zmieniające się wydarzenia na świecie.