Wielka wizja stworzenia węzła przesiadkowego przy stacji meta Wilanowska, którą niedawno roztaczał Zarząd Transportu Miejskiego, została na razie odłożona na półkę. – Jest to duży i ważny projekt, ale przy tej liczbie realizowanych zadań inwestycyjnych to przedsięwzięcie stanęło z boku – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Zarząd Transportu Miejskiego od kilku lat przymierza się do zagospodarowania obszaru tzw. Dworca Południowego – realizacji węzła z prawdziwego zdarzenia i uczynieniu z niego nowego centrum dzielnicy. Przewidziano tutaj dworzec autobusów miejskich i dalekobieżnych, nową pętlę tramwajową oraz znacznie poprawione przesiadki do metra. Miałby się także znaleźć tutaj
biurowiec ZTM-u. Założono również możliwość komercyjnego wykorzystania części przestrzeni.
W kwietniu zeszłego roku organizator komunikacji podpisał umowę z firmą Schuessler-Plan Inżynierzy na
sporządzenie koncepcji węzła. Projektanci przedstawiali już dwa lata temu
cztery warianty węzła – łączące dwa warianty przebiegu tras tramwajowych i dwa warianty lokalizacji. Kolejnym etapem miało być wybranie partnera bądź pozyskanie finansowania, a także ogłoszenie konkursu na projekt węzła. Ten miał powstać do 2020 r.
Od prezentacji różnych wariantów węzła temat utknął jednak w martwym punkcie. – Koszty realizacji węzła na Dw. Południowym wyszły nam na poziomie ok. 600 mln zł. Jest to duży i ważny projekt, ale przy tej liczbie zadań inwestycyjnych obecnie realizowanych, to przedsięwzięcie stanęło z boku – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. – Trzeba będzie do tego wrócić – dodaje wiceprezydent.
Bez względu na to, czy uda się zrealizować jakiekolwiek śmiałe wizje, w węźle konieczne są działania doraźne. W wyniku budowy biurowca wydłużyły się drogi dojścia między stacją metra a pętlą autobusową. W dodatku chodniki wytyczono na około, a nie na najkrótszej drodze dojścia. Efekt jest taki, że mieszkańcy i pasażerowie tłumnie skracają sobie drogę. – Zawsze jest ten sam problem. Nieważne, że ZTM przy parkingu wytyczył wielki i szeroki chodnik. Wszyscy chcą iść najkrótszą i najszybszą drogą, czemu się kompletnie nie dziwię – mówi Kaznowska. Jest szansa, że choć drobne zmiany uda się tutaj wdrożyć. – Przyjęliśmy pewne założenia, które mam nadzieję dzielnica wprowadzi – wyjaśnia wiceprezydent.