Urzędnicy w Wieluniu chcieliby przywrócenia biletów w lokalnej komunikacji miejskiej, która od półtora roku jest darmowa. To pozwoliłoby zwiększyć liczbę połączeń i wydłużyć istniejące. Niechętni wobec tego są radni.
Darmową komunikację w Wieluniu wprowadzono z początkiem stycznia ubiegłego roku. Był to pomysł radnych, którzy przegłosowali go przy okazji zmian w układzie sieci autobusowych, przygotowanych zgodnie z przyjętym wcześniej planem transportowych. Radni przegłosowali rezygnację z biletów bez sprzeciwu, co oznaczało, że miejska komunikacja zaczęła kosztować ok. 1,5 mln zł rocznie, czyli blisko dwa razy więcej niż do tej pory. Argumentowali, że wiele innych miast podjęło taką decyzję i przyciągnie to nowych pasażerów do komunikacji miejskiej.
Reporter Radia Łódź, który odwiedził Wieluń w poniedziałek, spotkał na przystanku pustki. Mieszkańcy tłumaczą, że w dni targowe pasażerowie są, ale poza nimi, raczej nie. Na rozkładzie na przystanku w centrum miasta widać linie z siedmioma kursami dzienni o nieregularnych godzinach, głównie rano i po południu.
– Na spotkaniach podczas kampanii wyborczej w każdym sołectwie mieszkańcy mówili, że chcą płacić, byleby było więcej kursów – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” burmistrz Paweł Okrasa. Przyznaje, że warto by było kursy zagęścić i przedłużyć do sołectw, które też chciałyby skorzystać z komunikacji.
W rozmowie z dziennikarzami burmistrz przedstawia dwa warianty, poszerzenia oferty transportowej o ok. ¼. W pierwszym miasto bierze na siebie finansowanie i ma to kosztować budżet o ok. 300 tys. zł rocznie więcej niż do tej pory. Ale może się to odbić na inwestycjach. Drugi wariant to powrót do biletów, w ograniczonej formie. Okrasa sugeruje bilety miesięczne z a 10 zł, które obowiązywałyby cały czas na wszystkich liniach.
Radni są na razie sceptyczni. – Tamta decyzja była słuszna. Jeśli coś ludziom jest dane, nie należy tego odbierać – powiedział „Dziennikowi Łódzkiemu” wiceprzewodniczący rady Piotr Radowski. Burmistrz Okrasa zapewnia, że nic nie zostało postanowione, a ratusz na razie rozważa możliwe warianty.