Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych to narzędzie potrzebne, ale niewystarczające, by stworzyć sieć przewozową odpowiednią do potrzeb mieszkańców. Potrzeba działania w większej skali oraz uproszczenia przepisów. Należy też wprowadzić ryczałtowe dopłaty dla samorządów na cele transportowe zamiast obecnego, wadliwego systemu rekompensat za ulgi – mówił podczas Kongresu Transportu Publicznego i Inteligentnego Miasta dr Michał Wolański z Kolegium Zarządzania i Finansów Szkoły Głównej Handlowej.
W ocenie naukowca ustawodawcom brakuje konkretnej wizji zarządzania publicznym transportem zbiorowym. – Owszem, przewoźnicy regionalni otrzymali znaczne środki z tytułu „tarcz antykryzysowych” – ale kryterium ich otrzymania było tylko utrzymanie zatrudnienia, a nie świadczenie usług. A przecież środowiska naukowe już w kwietniu postulowały przyznawanie pieniędzy za utrzymywanie sieci komunikacyjnej – zwrócił uwagę dr Wolański. W efekcie – jak stwierdził, powołując się na statystyki GUS – sieć regionalnych połączeń autobusowych została ograniczona mniej więcej o połowę.
Są pieniądze, nie ma integracji
– Źle dzieje się też z pieniędzmi z FRPA. Pojawiają się narzędzia finansowe dla samorządów organizujących komunikację poza miastami – ale w efekcie powstają odrębne sieci komunikacji gminnej i powiatowej. Ich skala nie odpowiada najważniejszym potrzebom mieszkańców, nie dowozi ich z miejsc dotkniętych bezrobociem do tych, gdzie brakuje rąk do pracy – kontynuował ekspert. Takie różnice potencjału nie występują zwykle wewnątrz jednej gminy czy powiatu, ale dopiero w granicach subregionu.
Według dr. Wolańskiego rozdawanie pieniędzy nie jest wystarczającym rozwiązaniem problemu. – Widać to zresztą nie tylko w sferze transportu. Brakuje myślenia systemowego. Oczywiście bez pieniędzy tego nie zrobimy, ale same pieniądze nie wystarczą – podkreślił mówca.
Związki powiatowo-gminne – dobre początki
Przedstawiciel SGH rekomendował samorządom tworzenie związków powiatowo-gminnych. –Możliwa jest wtedy skuteczna inżynieria finansowa: z jednej strony pozyskujemy dopłaty do ulg ustawowych, z drugiej – środki z FRPA. Dobrym przykładem jest Beskidzki Związek Powiatowo-Gminny. O powołaniu podobnej organizacji myślą też samorządowcy spod Poznania – poinformował dr Wolański.
Jak dodał, możliwe jest też zintegrowanie związku powiatowo-gminnego z komunikacją miejską. – Inspiracją może być rozwiązanie łódzkie [chodzi o wprowadzoną wiosną 2017 r.
integrację taryfową z ŁKA i Polregio – przyp. RC] czy
Trójmieście – wskazał.
Zamiast rekompensat – ryczałt?
By zachęcić pasażerów do podróżowania transportem zbiorowy, można też przyznać posiadaczom biletu powiatowo-gminnego możliwość zakupu tańszego biletu miejskiego i
vice versa. – Rozwiązania te są obarczone pewnym ryzykiem prawnym – ale niektóre samorządy próbują je stosować i nie ma negatywnych konsekwencji – zastrzegł naukowiec.
Wymienione rozwiązania, jak stwierdził dr Wolański, mają jednak charakter „nakładkowy” – tymczasem problem, który rozwiązują, został stworzony sztucznie. – Ta niepewność prawna jest zupełnie niepotrzebna. Należy ją wyeliminować. System dopłat do ulg ustawowych, który się nie sprawdził, należy zastąpić ryczałtem, przekazywanym samorządom na kontraktowanie komunikacji. Oczywiście istniałby obowiązkiem respektowania ulg ustawowych, tak jak w komunikacji miejskiej – zaproponował wyjście z sytuacji.