Władze Wrocławia zaprezentowały nowy program inwestycji tramwajowych. Lista do 2027 r. zakłada obsługę tramwajami Swojczyc, Maślic, Kleciny oraz kompleksu szpitalnego przy Borowskiej. Powstać ma też I etap tramwaju na Jagodno, który na razie przyjmie postać wydzielonej jezdni autobusowej.
Władze miasta zaprezentowały nowy Wrocławski Program Tramwajowy – z priorytetami inwestycyjnymi na najbliższe lata. – Transport jest dla nas absolutnym priorytetem. Trzeba jednak zdawać sobie zdawać z warunków brzegowych: na sytuację gospodarczą wpływ miały bądź mają covid, kryzys uchodźcy i destabilizowanie sytuacji finansowej samorządu przez rząd w wyniku zmian podatkowych, w tym Polskiego Ładu. Odpowiedzialna władza musi brać pod uwagę niepewną sytuację, musimy planować ostrożnie i weryfikować plany – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Jak przypomina, stan komunikacji tramwajowej – w mieście słynącym niegdyś z licznych wykolejeń – poprawia się. Planowanie kolejnych inwestycji utrudniają także brak rozstrzygnięć co do środków unijnych. Do końca nie jest też w pełni jeszcze znany wpływ wojny rosyjsko-ukraińskiej na gospodarkę. – Pomimo tych uwarunkowań staraliśmy się przygotować realny do realizacji program tramwajowy do realizacji na przestrzeni najbliższych kilku lat. Może być on wzbogacany i modyfikowany – zastrzega wodarz.
Obecnie budowane są trasy na Popowice oraz do Nowego Dworu. Jedną z już przygotowywanych inwestycji jest
tramwaj na Swojczyce (1,7 km). – Budujemy teraz nowe mosty Chrobrego. Kiedyś będzie przebiegała tędy trasa tramwajowa. Mamy już koncepcję, teraz będzie przygotowywany projekt. Tramwaj będzie kończyć przy cmentarzu parafialnym św. Jacka – mówi Sutryk. Pierwszy odcinek torowiska zostanie wybudowany już w ramach trwającej inwestycji mostowej. – Po realizacji tych trzech inwestycji ponad 50% wrocławian będzie miało przystanek oddalony o nie więcej niż 500 m – mówi prezydent.
Lista priorytetów do 2027 r. obejmuje też tramwaj na
Maślice (3,2 km). Trasa na prowadzić od stadionu Tarczyński Arena do pętli przy linii kolejowej nr 273. – Torowisko będzie wydzielone, powstanie dziewięć par przystanków. Na końcu będzie parking przesiadkowy. Przetarg na projekt ma zostać ogłoszony do końca roku – mówi prezydent.
Uwzględniono również I etap trasy na
Jagodno. – Największą przeszkodą, niezależną od nas, jest brak przepisów dot. przecięcia szlaków tramwajowych i kolejowych. Do końca nie wiemy, czy linia kolejowa nr 285 będzie rozbudowywana – w przypadku jej rozbudowy do dwóch torów postulowaliśmy wiadukt. Dopóki te kwestie nie zostaną rozstrzygnięte, nie będzie realizacji tramwaju. Nie oglądając się na te uwarunkowania, nie chcemy tracić czasu i przygotowujemy projekt budowy korytarza transportowego, którym w I etapie pojada autobusy. Zdejmiemy tym samym buspasy z jezdni. Docelowo jednak będą mogły pojechać tędy tramwaje. W tym roku będziemy mieli wszystkie wymagane prawem pozwolenia – mówi prezydent Sutryk. Jak dodaje, autobusy wydzielonym pasem bądź po torowisku dojadą aż do dworca kolejowego.
Miasto dostało właśnie środki ma realizację tego projektu w ramach nowego naboru programu inwestycji strategicznych, będącego częścią Polskiego Ładu i mającego stanowić rekompensatę dla samorządów za spadek dochodów. Dotacja, dzięki której Wrocław przebuduje Bardzką, Buforową i Kajdasza, wynosi 65 mln zł.
Kolejna inwestycja to
Klecina – niespełna dwukilometrowy odcinek od Przyjaźni do pętli przy Kupieckiej. Lista inwestycji obejmuje też kilometrowy odcinek od krańca Gaj do planowanej pętli przy campusie szpitalnym
przy Borowskiej. – Realizacja tych wszystkich zadań wydłuży nam sieć tramwajową o kolejne 11 km [choć de facto, jeśli odjąć autobusowe Jagodno, wyjdzie 7,7 km –
red.]. Mieszkańcy zyskają nowych 26 par przystanków. Koszt tych zadań, z uwzględnieniem taboru, to ponad 600 mln zł. Docelowo, w dalszej perspektywie, koniecznie trzeba będzie zbudować nową zajezdnię – mówi Sutryk. Do obsługi tych tras potrzeba będzie 14 dodatkowych tramwajów.
– Tego typu inwestycje nie są możliwe do realizacji tylko o wyłącznie przy udziale środków własnych. Dlatego tak ważne są środki europejskie – mówi Jacek Sutryk.