24 października na pętli Biskupin we Wrocławiu tramwaj wypadł z szyn. Gdyby nie to, że było to jubileuszowe wykolejenie tramwaju w tym roku, rzeczywiście nie byłoby to zdarzenie nietypowe, bo we Wrocławiu tramwaje „uciekają” z trasy średnio co trzy dni.
O tym, jak bardzo nietypowa to sytuacja może świadczyć porównanie z innymi miastami. W Warszawie w tym roku było jedno, wynikłe ze złego stanu infrastruktury wykolejenie, a dziewięć ogółem, choć warto zauważyć, że torowiska w stolicy są w dobrym stanie, a miasto w ostatnich latach przeznaczało olbrzymie pieniądze na zakup nowego taboru. Wrocław wygląda jednak źle również na tle innych. W Poznaniu naliczono w tym roku 24 wykolejenia, w Gdańsku 30, a w Łodzi 39.
Sutryk w tym roku zapowiedział przeznaczenie ok. 130 mln zł przez najbliższe cztery lata na remonty torowisk.
Wrocław ma wytypowane lokalizacje do naprawy. Dzięki temu ma w tym czasie wyremontować wszystkie torowiska w złym stanie. Akcja Miasto zaznacza jednak, że Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta szacuje potrzebne remonty na 370 mln zł, czyli trzykrotnie więcej.
Aktywiści wskazują, że zaniedbania mają charakter wieloletni i winią za nie przede wszystkim poprzedniego prezydenta Rafała Dutkiewicza.
Na razie we Wrocławiu kwestię nadzoru nad torowiskami
przejmuje od miasta MPK Wrocław. U przewoźnika powstanie specjalny wydział – Zakład Torów i Sieci. Chodzi o to, by za ich stan byli odpowiedzialni pracownicy, którzy na co dzień ich używają. Podobny system działa od lat w Warszawie, gdzie bieżące remonty i naprawy Tramwaje Warszawskie wykonują ze środków przekazywanych z budżetu miasta.