„Wrocławski ITS (poza nielicznymi skrzyżowaniami) zdecydowanie promuje transport indywidualny. Węzły przesiadkowe są budowane by nie przeszkadzać samochodom, przez co ich funkcjonalność jest wypaczona” – pisze w serwisie doba.pl, w krytycznym komentarzu na temat wrocławskiej komunikacji publicznej, ekspert ds. transportu Patryk Wrona.
Wśród korzystających z komunikacji miejskiej we Wrocławiu przeważają uczniowie, studenci, urzędnicy niższego szczebla, renciści i emeryci. Pracownicy, jeśli jadą transportem publicznym, są to najczęściej osoby których nie stać na własny samochód czy też nie posiadają prawa jazdy. Znamienne jest, że osoby posiadające samochód i prawo jazdy niezwykle rzadko decydują się na trwałą przesiadkę na komunikację zbiorową, jako główne powody podając długi czas przejazdu oraz niski komfort (brud, nieprzyjemny zapach, obecność bezdomnych, brak klimatyzacji).
Dzisiejszy wygląd transportu we Wrocławiu – długi czas przejazdu komunikacją miejską, krótki czas przejazdu samochodem, korki w szczycie i bardzo szybki przejazd poza szczytem – jest spowodowany nieproporcjonalnym inwestowaniem w infrastrukturę drogową, zamiast w rozwój transportu zbiorowego. Proces ten od lat jest połączony z ograniczaniem komunikacji miejskiej, co doprowadziło do sytuacji gdy czas jazdy samochodem może być nawet o 70 proc. krótszy niż przejazd autobusem lub tramwajem. Zarówno kierowcy, jak i urzędnicy nie rozumieją tego faktu właściwie. Kontynuowana jest polityka zakładająca, że transport indywidualny powinien mieć możliwość sprawnego przejazdu przez całe miasto równolegle lub przed transportem zbiorowym i ruchem pieszo-rowerowym (np. poprzez cykle świateł ustawiane pod samochody osobowe).
Wrocławski ITS (poza nielicznymi skrzyżowaniami) zdecydowanie promuje transport indywidualny. Węzły przesiadkowe są budowane by nie przeszkadzać samochodom, przez co ich funkcjonalność jest wypaczona (Rondo Reagana, południowy węzeł przesiadkowy przy byłym Dworcu PKS).
Wdrażane rozwiązania zbyt często są nieintuicyjne, a czasem nielogiczne, co powoduje wzrost niezadowolenia użytkowników (np. zbyt dużo sygnalizatorów świetlnych na ciągach komunikacyjnych, nienormalnie długi czas oczekiwania pieszych na przejście przez jezdnię). Na dodatek zmiany są narzucane, a jeśli użytkownicy zgłaszają uwagi, to najczęstszą odpowiedzią jest „nie da się”.
Urzędnicy na kierowniczych stanowiskach nie mają wizji, jak może wyglądać Wrocław za dekadę lub dwie. W rezultacie zarządzanie skupia się na bieżącej obsłudze bez rozwoju systemu – co zachęca do przesiadania się do własnych samochodów. Z drugiej strony aktywność urzędników w ostatnich kilku miesiącach pokazuje, że podejmowane są próby zaradzenia skutkom tego problemu. Należy mieć nadzieję, że rządzący otrząsną się z braku działania, a także odświeżą kadrę, tak by nowe osoby mogły wnieść inne spojrzenie na transport zbiorowy. A wszystko to byśmy my – mieszkańcy – mogli sprawnie, szybko i komfortowo przemieszczać się po Wrocławiu.
To fragment komentarza. Całość znajdziesz w serwisie doba.pl. Tytuł i lead pochodzi od redakcji. Poprzedni komentarz tego autora znajdziesz tutaj.
Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.
