Vision Zero – szwedzka strategia nastawiona na bezkompromisową troskę o bezpieczeństwo na drodze, jest wdrażana w kolejnych miastach na świecie. Teraz kolej na Stany Zjednoczone – w odpowiedzi na alarmujące statystyki dotyczące wypadków drogowych, amerykanie wprowadzają strefy spowolnionego ruchu.
USA zwalniaW 2015 roku, według danych Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC), nastąpił w USA najwyższy od 50 lat wzrost liczby śmiertelnych wypadków drogowych. Odnotowano aż o 8% więcej wypadków w stosunku do roku 2014: w 2015 roku zginęło 38,300 osób, zaś 4,4 miliona odniosło obrażenia wymagające interwencji medycznej. Dla porównania, różnica między rokiem 2013, a 2014 wyniosła mniej niż 0,5%, zaś między 2013, a 2012 była równa 3%. Już kilkanaście amerykańskich miast włączyło się do
programu Vision Zero, wprowadzonej w 1990 roku w Szwecji strategii poprawy systemu ruchu drogowego, której dalekosiężnym celem jest całkowita eliminacja wypadków drogowych z ofiarami.
Kolejnym, już osiemnastym miastem, które wprowadza VZ jest Seattle. Ograniczenie prędkości na głównych ulicach miasta wyniesie około 40 km/h, w obszarze zamieszkanym - 30 km/h. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, strefy zaczną funkcjonować już w listopadzie tego roku. Wcześniej w tym roku zwolnił Boston, Nowy Jork wprowadził ograniczenia prędkości już w 2014 roku, zaś San Francisco zamierza rozpocząć prace nad wdrożeniem VZ.
Vision Zero
Zdaniem autorów kampanii, to prędkość i ograniczona możliwość oceny ryzyka oraz szybkiej reakcji na jest przyczyną tragedii na drogach. Stąd też środkiem do poprawy sytuacji jest ograniczenie prędkości – skoro nie jesteśmy w stanie zaprojektować ruchu drogowego w taki sposób, by był bezpieczny przy dużej prędkości, musimy ją obniżyć. System drogowy musi być zaprojektowany w sposób uwzględniający ludzkie ułomności.
Grupa Vision Zero tworzy sieć współpracy między władzami miast na całym świecie, dążąc do zdrowej, bezpiecznej i zrównoważonej mobilności. Sprzeciwia się przekonaniu, jakoby ofiary na drogach były nieuniknionym skutkiem ubocznym współczesnej mobilności. Twierdzi wręcz, że dopóki tyle ludzi ginie, zaś nieporównywalnie więcej czuje strach i niepokój związany z uczestnictwem w ruchu drogowym, nie można mówić o swobodzie przemieszczania się. Dotyczy to wszystkich uczestników ruchu – kierowców, pasażerów transportu zbiorowego, pieszych, rowerzystów, osób niepełnosprawnych. VZ to również kampanie na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla, walki ze smogiem, czy kampanie edukacyjne.
Podstawowe założenia strategii to:
- VZ uważa, że tragicznym zdarzeniem na drodze da się zapobiec. Sama zmiana postrzegania wypadków daje podstawę dla opracowania planu działania. Tak, jak można było poprzez działania informacyjne, edukacyjne i prewencyjne podnieść świadomość społeczną i zmniejszyć liczbę pijanych kierowców, czy skłonić ludzi do segregowania śmieci, tak samo można minimalizować niebezpieczeństwa na drogach.
- VZ to podejście interdyscyplinarne, angażujące szereg specjalistów i instytucji na szczeblu lokalnym i ogólnokrajowym. Opiera się na współpracy lokalnych władz, specjalistów z zakresu urbanistyki, projektowania ruchu drogowego, psychologii, zdrowia publicznego, oficerów policji i innych służb porządkowych. Ta interdyscyplinarność wynika ze świadomości wielości czynników, które zastosowane wspólnie mają szansę poprawić bezpieczeństwo na drogach. Zaczynając od projektowania dróg, przez ograniczenia prędkości, użycie technologii informujących i monitorujących zachowanie na drogach, po zmianę przepisów i możliwość ich egzekwowania.
Efektywne rozwiązanie?W debacie na temat VZ systematycznie pojawia się pytanie o to, jak efektywne są strefy ograniczenia prędkości.
Badania przeprowadzone przez zespół ekspertów z Wielkiej Brytanii wykazują, że ograniczenie prędkości do 30km/h zmniejsza ryzyko śmierci lub odniesienia poważnych obrażeń przez biorącego udział w wypadku pieszego do poziomu 5%. Dodatkowo, w strefach prędkości do 30km/h zmniejszyła się całkowita liczba wypadków o 40%, zaś liczba wypadków z udziałem dzieci – pieszych i dzieci – rowerzystów o 47%. Nie znaleziono potwierdzenia dla obaw, że ograniczenie prędkości w pewnych strefach zwiększy liczbę wypadków na dopuszczających większą prędkość ulicach w okolicy.
Z kolei badania przeprowadzone przez władze Minneapolis wskazują, że wprowadzenie stref ograniczenia prędkości tylko w obrębie dróg rowerowych spowodowało jedynie nieznaczne obniżenie liczby wypadków.
Badacze i autorzy programu VZ twierdzą zgodnie, że same strefy ograniczenia prędkości to nie wszystko. By efekt był lepszy, należy wprowadzić inne wymuszające zdjęcie nogi z gazu elementy infrastruktury, takie jak choćby progi zwalniające, wyniesione przejścia dla pieszych, czy mała architektura miejska.