Przez dwa tygodnie na łamach Transport-Publiczny.pl ukazywały się wywiady z kandydatami na prezydenta Krakowa. Na pytania, które przygotowałem z pomocą kilku ekspertów, odpowiedziało wszystkich siedmiu kandydatów. Poniżej oceniam ich transportową wizję najbliższych lat Krakowa.
Biorę pod uwagę to, co moim zdaniem i zdaniem kilku ekspertów, z którymi konsultowałem ankietę, jest miastu niezbędne – wybudowanie kilku tuneli tramwajowych pod centrum, dla usprawnienia sieci (dziś jest przeciążone tramwajami, tunele i tak muszą powstać). Poza centrum stopniowo należy dążyć do bezkolizyjności głównych tras. Na największych skrzyżowaniach należałoby wybudować krótkie tunele, wykopy lub estakady tramwajowe, a na mniejszych nadać bezwzględny priorytet dla tramwajów.
Poza tym należy rozwijać sieć Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej wraz z wykorzystaniem tzw. obwodowych linii kolejowych, obecnie nieużywanych pasażersko, a kryjących w sobie duży potencjał. Powinny powstać liczne parkingi P&R na pętlach tramwajowych, przystankach SKA zarówno w mieście jak i po za nim. Do tego należy domknąć obwodnicę autostradową (to akurat zadanie rządu) i w dalszym czasie III obwodnicę. Więcej o moim analizach w kwestii metra w Krakowie
można przeczytać m.in. tutaj.
Kryteria oceny są w zrozumiały sposób subiektywne, podyktowane powyższą wizją i moją wiedzą w zakresie transportu, jednak w ich ramach starałem się ocenić możliwie najobiektywniej, także konsultując swoją ocenę z ekspertami związanymi z transportem.
Wydaje się, że najlepszych odpowiedzi udzielili: p. Majchrowski i p. Gosek-Popiołek. Niezłe zorientowanie w temacie pokazali p. Gibała i p. Wassermann. Gibała przedstawiał śmiałe i ciekawe propozycje, choć niektóre nie zawsze sensowne i odpowiednio przemyślane. Wassermann w wielu pytaniach udzielała wymijających odpowiedzi, ale uzależniała dane rozwiązania od analiz eksperckich, czemu trudno odmówić racji. W dodatku miała kilka bardzo sensownych i rzeczowych odpowiedzi w pytaniach o „poboczne” kwestie transportowe.
W przypadku profesora Jacka Majchrowskiego odpowiedzi były przemyślane, do bólu realne, choć w kilku przypadkach nieznacznie wymijające, np. wciąż nie rozstrzygnięta została kwestia metra. Prezydent nieco pogubił się tłumacząc, że mieszanie się różnych rodzajów ruchu na chodniku jest problematyczne i wyciągając wniosek, że nie należy separować od siebie różnych rodzajów użytkowników.
Bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazała się Daria Gosek-Popiołek, której odpowiedzi były rzeczowe, nieraz bardziej konkretne niż Majchrowskiego, zwłaszcza w sprawie metra.
Zabrakło jednoznacznej oceny krakowskiej komunikacji i odpowiedzi na pytanie o rolki, hulajnogi i deskorolki. Kandydatka zaznacza, że bezpłatną komunikacją „należy objąć młodzież do ukończenia szkoły średniej”, ale nie uzasadnia tego, więc nie wiadomo dlaczego akurat młodzież, a nie np. osoby pracujące, rudowłose czy leworęczne. Ogólnie jednak ocena bardzo na plus i tej kandydatce również bym zaufał w kwestiach transportowych.
Pan Łukasz Gibała przedstawił śmiałe i ciekawe wizje, choć na tle dwóch wyżej wymienionych kandydatów można zadać pytanie, czy w niektórych przypadkach nie zbyt śmiałe. Odpowiedzi są dość rzeczowe, jednak w kilku pytaniach zabrakło konkretów. Kandydat pisze o szeroko rozumianym systemie transportowym jako całości, skupiając się wyłącznie na negatywach, natomiast unika oceny samej komunikacji miejskiej, która jeśli chodzi o organizację mimo wielu braków i niewielkiej konkurencyjności wobec samochodu jest jedną z lepszych w Polsce, zaś jeśli chodzi o jakość (wiek i poziom utrzymania taboru) uchodzi za jedną z najlepszych w Polsce. Odpowiedź na pytanie o finansowanie komunikacji zahacza o populizm. Śmiem wątpić by odebranie premii kilku urzędnikom pozwoliło na znaczące zwiększenie rocznego budżetu komunikacji miejskiej, która w dodatku miałaby być bezpłatna. Sam nie jestem przekonany do całkowicie bezpłatnego transportu, a wizja kandydata nie jest przekonująca, a wyliczenia są dość wątpliwe.
Pomysł buspasa na wiadukcie na al. 29 Listopada, stanowiącym wąskie gardło, nie będzie – jak sugeruje kandydat – nieodczuwalny dla ruchu. Ograniczony przekrój wiaduktu z dwóch pasów ogólnych do jednego, by na drugim utworzyć buspas, mogłoby zablokować znaczną część miasta, a w efekcie spowodować zatory również na drogach dojazdowych, w których wraz z autami utknęłaby także komunikacja miejska. Tymczasem zysk dla autobusów na tym krótkim odcinku buspasa byłby niewielki.
Pomysł tańszej strefy płatnego parkowania dla wszystkich mieszkańców Krakowa nie do końca jest zasadny. Mieszkańcy obrzeży miasta, tak samo jak ci spoza Krakowa, zakorkują centrum, jeśli do niego wjadą.
Ogólnie odpowiedzi bardzo pozytywne (z zastrzeżeniem pomysłu na bezpłatną komunikację), a kandydat sensowny, do tego ze śmiałymi wizjami. Mam nadzieję, że w przypadku wygranej, ewentualne wprowadzanie tych wizji będzie w większym stopniu oparte na rzetelnych ekspertyzach.
Na tle wcześniejszych wypowiedzi dotyczących transportu, na których czasem trudno było zostawić suchą nitkę, odpowiedziami Małgorzaty Wassermann zostałem pozytywnie zaskoczony.
Wizja rozwoju transportu w Krakowie to plany na co najmniej 30 lat, bez wyszczególnienia co jest najpilniejsze w najbliższych 5 latach, a o to pytaliśmy. Zapytana o priorytet – transport indywidualny, czy zbiorowy – Wassermann chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Ocena obecnego stanu komunikacji w Krakowie jest chyba zbyt krytyczna, by uznać ją za rzetelną. Promowania metra w formie „ciężkiej”, w formie sytemu odrębnego od tramwajów, czy kolei aglomeracyjnej, uważam za mało realne finansowo, a także niezasadne.
Kandydatka ucieka od decyzji o priorytety inwestycyjne. Chce przeznaczyć pieniądze na wszystko. Jednak budżet z gumy nie jest. W przypadku Krakowa realizacja wszystkich możliwych planów drogowych i komunikacyjnych, to jakiś 2100 rok, a kadencja trwa 5 lat.
Otwarte dążenie do pogłębiania patologicznej sytuacji parkowania na chodnikach, to chyba nie jest kierunek, do którego powinna dążyć cywilizowana, europejska metropolia w XXI wieku. Zamiast analizować każdy słupek, lepiej byłoby np. pomyśleć tam gdzie się da o przebudowie szerokich chodników i utworzeniu zatok parkingowych. Natomiast parkowanie na chodniku jako takie docelowo powinno zniknąć. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień bez skody dla mieszkańców, ale powinno się do tego dążyć i próbować.
W przypadku innych odpowiedzi było lepiej, choć nie dowiedzieliśmy się czy strefa czystego transportu jest zasadna czy nie. Również sugerując, że dla mieszkańców opłaty parkingowe powinny być niższe, kandydatka najwyraźniej zapomniała o miesięcznym abonamentach mieszkańca. Ale ten błąd popełniali tez inni kandydaci
Widać dużo dobrych chęci, „prokomunikacyjność”, jednak na transport publiczny patrzy z perspektywy zwykłego użytkownika. Brakuje, większej wiedzy technicznej lub sensownych doradców i ekspertów, którzy pokusiliby się o ciekawe propozycje rozwiązań wraz z analizami. Chęci to nie wszystko, ale już dużo. Można przypuszczać, że przy takich priorytetach, gdyby pani została prezydentem i zatrudniła odpowiednich ekspertów, być może poszłoby to w dobrym kierunku.
Jeśli głównym kłopotem Krakowa ma być niska efektywność poruszania się po mieście samochodem i brak odpowiedniej liczby miejsc parkingowych to nasuwa mi się pytanie, czy w przypadku otyłości jego radą jest poluźnianie pasa? Wizja całkowitej prywatyzacji komunikacji miejskiej w wydaniu zarobkowym sprawia, że włosy stają dęba. Chyba każdy kojarzy, jak w Krakowie funkcjonują tzw. „busiarze”.
Brakuje trochę rozwinięcia rzuconego, ogólnego hasła tuneli samochodowych i tramwajowych. Czy chodzi tylko o punktowe tunele tramwajowe pod skrzyżowaniami, czy także o tunele pod centrum, mogące tworzyć lekkie metro, które w takim wydaniu jest realne i nie jest utopią? Ciekawa jest logika kandydata, który budowę „ciężkiego” metra uważa za nierealną (poniekąd słusznie), ale już wizję miasta 3D dla aut, gdzie samochodowych estakad i tuneli należałoby wybudować multum, jest już jak najbardziej w porządku.
Pytany o parkowanie na chodnikach kandydat sprawia wrażenia, że nie rozumie do czego służy chodnik. A wystarczyłoby zaproponować budowę zatok parkingowych tak gdzie to możliwe. Pytany o priorytet dla tramwajów na skrzyżowaniach, nie chce zmian w tym temacie. To i tak dobrze, bo takie rozwiązanie w dużej części już istnieje. Zakładam, że kandydat wie, że to działa.
Berkowicz nie chce promować, żadnego rodzaju transportu, bo mieszkańcy sami wiedzą najlepiej czym maja jeździć. Jest w tym logika, jednak należy pamiętać, że z perspektywy władz miasta, a przecież do takiej roli aspiruje, ma duże znaczenie, jaki środek transportu wybierają. Dlatego w interesie miasta (i ogółu mieszkańców) jest promocja tych mniej uciążliwych społecznie form transportu.
Nie chciałbym mieszkać w Krakowie z takiej wizji. Przy swojej wiedzy i doświadczeniu transportowym jestem przekonany, że przyczyniłaby się do znacznego zwiększenia zatorów drogowych. Sam często korzystam z auta, wiem że także jako kierowca bym na tej wizji stracił, mimo że pozornie to właśnie do kierowców jest skierowana. Co więcej, w tej wizji biada temu, kto z jakiś powodów nie mógłby sobie pozwolić na własny samochód.
Mimo to, choć odpowiedzi są prosamochodowe, nie ma tu tak abstrakcyjnych wizji, jakie snuje np. Janusz Korwin-Mikke dla Warszawy w postaci likwidacji tramwajów, czy walki z koleją. Ponadto, m.in. po części w wyniku liberalnych gospodarczo poglądów, jest też kilka pozytywów. Montaż sekundników na światłach, a także chęć różnicowania stawek w strefie płatnego parkowania, zgodnie z prawem popytu-podaży, które jest wręcz naczelnym prawem jeśli chodzi o kwestie transportowe w aglomeracjach miejskich. Aż szkoda, że tylko w tej dziedzinie kandydat potrafi poprawnie to prawo zastosować, w innych dziedzinach działając paradoksalnie wbrew temu prawu.
Co ciekawe, w kwestii zróżnicowania stawek, p. Berkowicz, kandydat prawicowy, postuluje dokładnie to samo, co p. Gosek-Popiołek, kandydatka lewicy. To pokazuje, że kwestie transportu nie mogą być rozpatrywane w kategoriach ideologicznych, czy doktryny politycznej, a powinny być rozpatrywane w kategoriach zdroworozsądkowych. Tak po prostu.
Pan
Grzegorz Gorczyca ostatecznie nie został przez PKW dopuszczony do startu.
Dariusz Partyka, inżynier transportu po Politechnice Krakowskiej, wieloletni miłośnik komunikacji miejskiej, metra oraz kolei i lotnictwa, współinicjator inicjatywy „Kolej na Kraków”, aktywista miejski, a także radny Dzielnicy IV Kraków Prądnik Biały, przewodniczący Komisji Infrastruktury i Transportu Publicznego.