W zeszłym tygodniu władze Angarska ogłosiły zamknięcie od lutego pięciu z siedmiu działających linii tramwajowych, co tłumaczono złą kondycją finansową przedsiębiorstwa tramwajowego, a także złym stanem torów. Wkrótce jednak zmieniono decyzje i przywrócono trzy linie.
Angarsk to ok. 225-tysięczne miasto, znajdujące się w obwodzie irkuckim. Leży ok. 5150 km na wschód od Moskwy. Komunikacja tramwajowa funkcjonuje od 1953 r. Jeszcze na początku lat 90. sieć tramwajowa składała się z 48 km tras. W styczniu długość sieci wynosiła 34 km. Obsługiwało ją siedem linii [schemat sieci
tutaj]. Pod koniec zeszłego roku doszło jednak do załamania komunikacji tramwajowej – zamiast planowych 17 wagonów na trasy wyjeżdżało tylko 9-10 wagonów, a 23 grudnia nie wyjechał żaden.
W środę 27 stycznia władze miasta poinformowały o zawieszeniu pięciu linii – 1, 4, 5, 7 i 11 – od 1 lutego. Wyjaśniane to było ciężką sytuacją finansową przedsiębiorstwa komunikacyjnego Angarskij Tramwaj. Zmniejszenie liczby kursów i odwołanie linii o „niestabilnym potoku pasażerskim” miało służyć podtrzymaniu przyszłości przedsiębiorstwa.
I tak z ruchu miałby zostać wyłączono ok. 2-kilometrowy odcinek od przystanku Technopark (AMEZ) do pętli TEC-9 na terenie Bajkalskiej Energeticzeskiej Kompanii. Przewóz pracowników miałoby zabezpieczać przedsiębiorstwo. Ponadto, wstrzymany miałby zostać ruch na 6-kilometrowym odcinku trasy od zajezdni przez Uprawlienie ANChK do węzła Czajkowskiego. To odcinki obsługujące strefy przemysłowe. „Ruch pasażerski na tych trasach jest wyjątkowo mały. Koszt każdego kursu na tych kierunkach znacznie przewyższa uzyskany przychód. Oprócz kosztu energii elektrycznej potrzebne są środki na utrzymanie torów tramwajowych, sieci elektrycznych, co pogarsza i tak już trudną sytuację finansową przedsiębiorstwa miejskiego” – informował wydział transportu lokalnej administracji.
Utrzymane miałyby być dwie linie – 6 i 3, które miałyby wykonywać dodatkowo po dwa kursy dziennie do pętli Technopark (AMEZ). Pierwsze tramwaje miałyby wyruszać w pełną trasę o godz. 6:30, a w ostatni kurs – o godz. 19:50. Częstotliwość kursowania określono na 15-20 minut.
Jeszcze w piątek 29 stycznia zmieniono tę decyzję. – Trasy tramwajowe nr 1, 4, 7 zostaną w całości zachowane, aby zapewnić ruch pasażerski – zapewnił burmistrz Sergiej Pietrow. – Naszym priorytetem jest dostępność transportową i pod tym względem ekonomia schodzi na drugi plan. Jest oczywiste, że tramwaj nie może być opłacalny w pewnych warunkach i może dalej funkcjonować przy otrzymywaniu określonych dotacji. Tym samym w całości zachowane zostaną trasy nr 1, 4, 7, które przebiegają przez NPZ i TEC-9. Trasy nr 5 i 11 zostaną wycofane ze stref przemysłowych z uwagi na awaryjny stan torów. Te zmiany nie wpłyną jednak na ruch w mieście. Ponadto kierownictwo przedsiębiorstwa komunikacyjnego otrzymało polecenie zmierzenia się potrzebą zwiększenia liczby tramwajów na liniach do przewożenia ludzi do zakładów pracy w godzinach szczytu – podkreślił Siergiej Pietrow. Jak zauważono, linie 5 i 11 powielają autobusy linii 10 i 20. Burmistrz polecił wzmocnić komunikację autobusową na odcinkach, z których wycofywany jest tramwaj.