Miasto ma w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia zagwarantowanych 45 mln euro, czyli blisko 200 milionów złotych na rozwój transportu. Wraz z nadejściem nowych władz do ratusza, w mieście widoczny jest komunikacyjny marazm. Urzędnicy tłumaczą, że weryfikują i oceniają na nowo projekt rozwoju transportu miejskiego. Czas jednak mija, a Olsztyn w dalszym ciągu nie wie, na co chce konkretnie pozyskać – prawdopodobnie ostatnie tak duże – środki z Unii.
Olsztyn był jednym z pierwszych miast, które miało gotowy projekt komunikacyjny, by pozyskać środki unijne z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.
Planowano m.in. zakup autobusów elektrycznych, rozbudowę zajezdni przy ul. Sikorskiego, czy budowę nowych pętli autobusowych i przystanków. Dokument w lutym 2024 roku do PARP-u złożył jeszcze – ustępujący już powoli z fotela prezydenta – Piotr Grzymowicz. Miasto ma zagwarantowane środki w wysokości prawie 200 mln zł, które może wykorzystać wyłącznie na rozwój transportu. Projekt
zyskał aprobatę unijnego organu i podpisana została umowa na dofinansowanie.
Kwietniowe wybory samorządowe przyniosły jednak dużą zmianę w podejściu miasta do rozwoju transportu miejskiego. Nowym prezydentem został Robert Szewczyk, a jego ekipa wstrzymała oczekujące na rozpoczęcie inwestycje. Miasto
unieważniło przetarg na zakup sześciu nowych tramwajów, które stanowiłyby tak potrzebną dla MPK Olsztyn rezerwę taborową. Unieważnieniem zakończył się także przetarg na
pierwsze autobusy elektryczne, których wymaga zresztą ustawa o elektromobilności. W dalszym ciągu nie rozpoczęto zadania rozbudowy zajezdni i budowy stacji ładowania. Unieważniono, ze względu na znaczące przekroczenie ofert, zadanie zaprojektowania budowy nowych pętli autobusowych i doposażenie niektórych w ładowarki. Swoje decyzje miasto tłumaczyło potrzebą przeanalizowania na nowo potrzebnych do realizacji inwestycji i dopasowania ich do aktualnych potrzeb.
Za miesiąc minie rok odkąd miastem zarządza Robert Szewczyk z nową ekipą, zaś Olsztyn w dalszym ciągu nie wie na co chce wykorzystać zagwarantowane dla siebie unijne środki. Czas goni, gdyż prawie 200 mln zł, które może otrzymać miasto, należy wykorzystać do 2027 roku, gdyż do tego czasu trwa program Polski Wschodniej. Ocena projektu trwa i jak przekazuje Polska Agencja Rozwoju Przemysłu, instytucja pośrednicząca w przydzielaniu pieniędzy z Polski Wschodniej, miasto próbuje wprowadzić zmiany do zaakceptowanego już projektu dla którego pozyskano dofinansowanie. – Do PARP-u nie wpłynął zaktualizowany wniosek o zmianę zakresu projektu. Jednak w chwili obecnej trwa wymiana korespondencji pomiędzy PARP-em a beneficjentem, dotycząca ewentualnej zmiany zakresu projektu – przekazuje Aneta Zielińska-Sroka, zastępca dyrektora Departament Komunikacji i Marketingu PARP.
– W dalszym, ciągu trwa dostosowywanie przedsięwzięcia. W tej chwili nie możemy jeszcze przedstawić ostatecznego kształtu pomysłu – informuje Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. Zmiany w projekcie mogą być jednak trudne, gdyż poza samym faktem usunięcia zadań lub dodania nowych, zaproponowane przedsięwzięcia muszą się przełożyć także na konkretne korzyści i współczynniki, a te może być trudno osiągnąć, gdy Olsztyn znacząco zmodyfikuje lub uszczupli swoje wcześniejsze założenia. – Gdy ustalimy ostateczny kształt zadania zrobimy ponowną analizę kosztów i korzyści – deklaruje Pulikowski.
Wiadomo już, że na ten moment Olsztyn usunął z wniosku zakup tramwajów, gdyż te starano się początkowo pozyskać – zanim zrezygnowano z zakupu – z pomocą środków z KPO. Usunięto z wniosku także zakup autobusów elektrycznych. – Problemem nie jest wykorzystanie całej kwoty. Jednak na możliwości zrealizowania wszystkich pomysłów niezbędny jest m.in. wkład własny. W tym momencie dostosowujemy nasze zamiary do aktualnych możliwości, stąd część zadań może być trudna do zrealizowania już teraz – tłumaczy rzecznik miasta.
Nowe władze również nieprędko wrócą do tematu rozbudowy sieci tramwajowej. Nowy prezydent zarządzeniem z 12 września 2024 roku wprowadził zmiany organizacyjne w Urzędzie Miasta. Decyzją Roberta Szewczyka rozwiązano Jednostkę V, która od lat prowadziła w całości projekt tramwajowy. – Aby zachować ciągłość zadań związanych z projektem, nadzór przejął Wydział Inwestycji Miejskich – dodaje Pulikowski.
Olsztyn, który przez ostatnie lata był aktywnym graczem w wyścigu o nowoczesny i ekologiczny transport publiczny, dzisiaj stoi przed groźbą niewykorzystania dużych środków na jego dalszy rozwój. Kolejne decyzje miasta potwierdzają tylko, że komunikacja miejska przestała być priorytetem dla nowej ekipy, a to może źle wróżyć na przyszłość.